środa, 19 września 2012

part 13.

Usłyszałam męski głos.
- Jak się czujesz ? - Ponownie.
- Dziwnie .. Co mi .. się stało ? - Zapytałam. Powoli zaczynałam rozpoznawać.
- Jeszcze nie wiadomo. - Odpowiedział Zayn.
Z czasem zaczynałam przypominać sobie co się stało. Tak. Nie wiadomo skąd pojawiła sie moja kochana mama, poszłam do pokoju i upadłam.. Dokładnie.
- Ymm.. Cześć.
- Harry ? - Powiedziałam
- Noo..ten.. i co, wszystko ok ? - Podszedł do mnie i popatrzył mi prosto w oczy.
- Nie do końca. - Kaszlnęłam. - Ile już tu leże ?
- Jakieś.. - Zaczęli mówić naraz. Spojrzeli na siebie i od razu na podłoge.
- Czyli.. - Rzekłam
- Chyba 2,5 godziny. - Odpowiedział Zayn.
- Amm.. - I znowu znana mi rzecz. Cisza. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Czy zacząć temat o wybieraniu, czy.. nie wiem.
Długo tak nikt nic nie mówił. Nikt nie wchodził do pokoju, ani z niego nie wychodził. Nikt nie miał zamiaru przerwać tego co było pomiędzy nami. Specjalnie ? Wątpie.
Słyszałam muche latającą w powietrzu, nawet mysli chłopaków. Wszystko było głośniejsze. Od nas.
I dalej tak trwaliśmy. Nie mogłam już dłużej tego wytrzymać. Musiałam coś powiedzieć.
- Zachowujecie sie jak dzieci. Walczycie o mnie jak o zabawke w piaskownicy.. Czemu o mnie ? Znacie mnie ile, tydzień ? No właśnie. Nie macie nikogo innego w kim moglibyście się zakochać ? Nie mam na myśli tego ze nie chce być przez was kochana, to było moje największe marzenie. Ale teraz.. Teraz  to dla mnie za trudne, wybrać jednego z was.
Chłopaków zamurowało. Pewnie nie spodziewali sie takiej reakcji. No trudno. Musiałam to z siebie wydusić. Przynajmniej znają prawde.
Harry wyszedł. Nie wiem czemu, ale wyszedł.
- Ja naprawde Cie kocham.. I nie, nie mam nikogo innego żeby sie w nim zakochać. Tak, znam Cie tydzień, ale serce nie sługa, tak ? - Zaczął Malik.
Wtedy Harry znowu wszedł i powiedział
- Zayn zasługuje na Ciebie bardziej niż ja. Może to było tylko zwykłe zauroczenie ? Tak myśle. Nawet jeśli nie, chce żebyś była szczęśliwa z Zayn'em. - Pocałował mnie w policzek, popatrzył na Zayn'a i wyszedł.
Teraz znowu zapadła cisza. Jednak nie trwała długo. Teraz to nie ja ją przerwałam.
- Czyli.. Możemy być razem ?
- Jeżeli ze mną i Harrym to było tylko zauroczenie.. I jeżeli naprawde mnie kochasz.. Myśle że tak. - Chłopak uśmiechnął się, a ja z nim. Przysunął się do mnie i zaczął mnie całować. Nareszcie czułam, że moge to robić bez żadnych wyrzutów sumienia, że nie musze już wybierać, że jestem wolna i moge być z chłopakiem moich marzeń. I to było piękne.
- Mam nadzieje że to nie koniec takich przygód ? - Zażartowałam
- Hmm.. Raczej nie - A wtedy już 'mój chłopak' uśmiechnął się do mnie.
Nagle ktoś zaczął otwierać drzwi. To był lekarz
- Nie przeszkadzam ?
- Yy.. Nie. Oczywiście ze nie - Odpowiedziałam.
- Ustaliliśmy już, co było powodem Twojego upadku. To był zwyczajny stres. Po prostu.
- Stres ? - Zapytałam.
- Wyolbrzymiając tak jakby mały zawał serca. Bardzo mały i bardzo nie groźny.
- Czyli nic mi nie jest ?
- Nie.
- A kiedy będe mogła wyjść ze szpitala ?
- Hmm.. - Lekarz popatrzył w notatki i powiedział - Jutro.
- Dobrze. Dziękuje. - Odpowiedziałam a doktor wyszedł.
- Czyyli.. Będziesz musiała wytrzymać ze mną caaałą noc.. - Zaczął Malik.
- Hahaha. Noo.. Niestety. Chyba jakoś wytrzymam ?
- Hm.. Moja uroda będzie Cie podtrzymywać na duchu. - I oboje zaczęliśmy się śmiać.
- To bardzo dobrze. - I tak mijamy kolejne godziny z Zayn'em. Widząc że chłopak był już zmęczony kazałam mu położyć się obok mnie. Tak tez zrobił. Nareszcie zrobiło mi się ciepło.
Po kilku minutach dalszych rozmów oboje zasnęliśmy..

_______________________________________________

:o dodałam part'a ! :o
a we wcześniejszej notce, napisanej kilkanascie minut temu, napisałam ze nwm czy bd dalej pisać bloga.. XD no to, na pocieszenie, MACIE PART'A ! :D

i od razu mówie, to że Inga jest z Zayn'em nie znaczy że wszystko bd tak kolorowe.

xoxo

koniec bloga ?

nie bd już was przepraszać, bo wiem że i tak to niczego nie zmieni. przez te 2 miesiące troszke sie zmieniło. troszke. nie chodzi o to że przestałam być Directionerką. nie. Directionerką byłam, jestem i bd do końca. chodzi raczej o zycie realne. no i bardziej wkręciłam sie w tt.
wrzesień, trzeba zacząć sie uczyć. do tego mam nowego nauczyciela od niemca.. jest strasznie wymagający. ale nie chce sie tym tłumaczyć. po prostu chce mieć lepsze oceny niż w zeszłym roku.. tym tez nie chce sie tłumaczyć.

jeżeli jest ktoś chętny do prowadzenia bloga za mnie, to napiszcie.
ja jeszcze zastanowie się czy pisac dalej. postaram sie was nie zawieść.

nowa nazwa na tt: @imnewkate
+ nie piszcie na gg bo teraz wgl tam nie wchodze..

piątek, 22 czerwca 2012

zawieszam.

tak jak wyżej. strasznie was przepraszam, ale nie mam weny i straciłam chęć do pisania. zawieszam najdłużej na jakiś miesiąc. podczas tego czasu postaram sie wymyśleć nowe part'y. jak chcecie coś wiedzieć itp. to piszcie na
tt : @_keejt albo
gg : 25794935

jeszcze raz, przepraszam

poniedziałek, 18 czerwca 2012

warning 2.

przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam. znowu dłuugo nic nie dodałam, ale : zepsuł mi sie komputer, musiałam popoprawiać oceny i troche brakowało mi weny. w tym tyg. dodam NAPEWNO, na 10000 %. może nawet jrt. ; D
i dziękuje za kom. < 333333

środa, 23 maja 2012

part 12.

Cisza. Jakby niezręczna sytuacja.
Zamurowało nas. Szczególnie mnie. Popatrzyłam Harremu w oczy  chociaż byłam daleko, zobaczyłam jak łzy szybko spływają mu po policzkach.
- Ale .. że co ?! Pojebało Cie ?! Na mózg Ci coś padło ?! - Odezwał się Louis.
- No po prostu.
- To przeze mnie ? - Powiedziałam.
- Nie. To nie tak.
- Nie musisz kłamać. Wiem jak jest.. Chodź. - Wstałam i pociągnęłam Hazze do pokoju.
Zamknęłam drzwi i kazałam mu usiąść.
- Po pierwsze: to że całowałam się z Zayn'em to nie znaczy, że Go wybrałam. Po drugie: jesteście dla mnie najważniejsi i nie potrafie odrzucić jednego z was.
Milczał. Nie wiedziałam czy z tą wyprowadzką to było na serio, ale wątpie. Wolałam o to nie pytać.
- Wiem.. Ale ja nie moge bez Ciebie żyć ! - Wykrzyczał, podszedł do mnie i zaczął mnie namiętnie całować.
Byłam w niebie. Te kilka minut, były dla mnie magiczne, chociaż znowu wiedziałam, że głupio robie.
- Yym ... Harry - Przerwałam.
- Przepraszam ..
- Nie. Po prostu .. - Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Moge wejść ? - Mówił, powoli wchodząc do pokoju Niall.
- Jasne. - Odpowiedział Styles.
- Inga. Ktoś do Ciebie... Czeka w salonie. - Myślałam, że to Gabryś albo Dominika, jednak ujrzałam kogoś, kogo na pewno bym się nie spodziewała.
- Cześć córciu. - Powiedziała, jakby nigdy nic moja mama.
- Co Ty tutaj ..
- Robisz ? Przyjechałam do Ciebie.. A raczej po Ciebie. Wszyscy w domu za Tobą tęsknimy.
- Ale .. Skąd wiedziałaś gdzie jestem ? Skąd znasz angielski ? Przyleciałaś sama ? Czemu jesteś tak ubrana ? Po co Ci tyle rzeczy ? - Zasypywałam ją masą pytań. Jednak interesowało mnie tylko jedno, po co tu przyleciała.
- Spokojnie Inguś. Widziałam Cie w gazecie zz .. tym chłopcem. - pokazała palcem na Liam'a - i jakimiś dwiema dziewczynami, poszła do redakcji a oni dali mi ten adres. A angielskiego nauczył mnie Bartek.
- ... Jaki Bartek ? - Pytałam.
- A. No tak. Nie mówiłam Ci. Tata nie żyje. A Bartek to mój nowy chłopak. Jest pół Polakiem, pół Amerykaninem i ..
- PRZESTAŃ ! Jak to, tata nieżyje ?!
- Umarł w tamtym roku w grudniu.. Miał wypadek samochodowy w Szwajcarii.
- Ale .. - Poczułam jakby ktoś wbił mi nóż w plecy i serce jednocześnie. Podwójny ból, podwójne cierpienie. Nie mogłam w to uwierzyć.
Podeszłam do ściany, oparłam się o nią tyłem i powoli zjeżdżałam w dół. Schowałam głowe w ramiona i zaczęłam ryczeć. Nie dość, że mam wybrać to jeszcze to. Istne piekło.
- Kochanie. Wiem, że to dla Ciebie smutne, dla nas wszystkich też, ale musisz się z tym pogodzić. Masz teraz nowego tate. - Moja mama podeszła, kucnęła obok mnie i pogłaskała po głowie.
- OSZALAŁAŚ ?! TY JESTEŚ NORMALNA ?! Jak możesz tak w ogóle mówić ?! Idź sie lecz. Nikt nie zastąpi mi taty ! Teraz nie mam obojga rodziców. Mam tylko ich. Znam ich tydzień a troszczą się o mnie bardziej niż wy przez całe moje życie ! Tylko na nich moge polegać.. NIENAWIDZE CIE ! WYNOŚ SIE STĄD ! - Ona spokojnie wzięła swoje walizki i wyszła... Tak po prostu. Wyszła. Bez żadnego przepraszam, ani nic. Chociaż po niej można się było tego spodziewać. Niech idzie do swojego Bartusia.
- Przykro nam .. Naprawde. - Zaczął mówić każdy z chłopaków.
Ja na odpowiedź tylko kiwnęłam głową.
- Przepraszam, że musieliście tego słuchać.
- To nie Twoja wina. Nie każdy ma fajną, miłą i kochającą mame.- Powiedział Liam.
- Niestety .. Ja pójde ..
- Idź. -Lou pomógł mi wstać, a do pokoju poszłam już sama.
Weszłam, zamknęłam drzwi i upadłam na podłoge. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Inne uczucie, tak jakby ktoś odebrał mi połowę siebie.
Ogólnie to nie byłam z moim tatą blisko, chociaż mogłam z nim szczerze pogadać. Zmienił się przez mame.. To wszystko stało się przez nią. Gdyby nie ona to ... wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej.. Moze lepiej, może gorzej. Wiem tylko jedno, nie poznałabym 1D. A to byłoby straszne.
Leżałam tak, nieruchomo chyba kilka godzin.
Nie mogłam się ruszyć. Coś mnie sparaliżowało.
Nie ruszałam się i płakałam. Czułam jak pod moim policzkiem gromadzi się coraz więcej łez, jest coraz bardziej mokro.
Próbowałam wstać.. Nie.. Nie mogłam. To było straszne. Chciałam coś powiedzieć.. To samo. Nic. Myślałam, że zostane tak do zasranej śmierci, jednak ktoś zapukał do drzwi.
- Inga.. - To był Zayn. Z całych sił próbowałam coś powiedzieć. Bezskutecznie.
- Eej .. Jesteś tam ? .. No chyba, że śpisz.. Albo chcesz zostać sama .. Ok. Ide. - NIE. Proszę Cie, nie idź .. Wejdź do tego pokoju, głupku..
Dupa.. Kompletna. Nie no szacun, fajna pozycja i okoliczności na śmierć. No trudno. Jakoś dotrwam do tego mojego końca.
Wytężyłam swój jeszcze pracujący umysł i jak zwykle zaczełam mysleć, o wszystkim o i niczym. Że mi się to jeszcze nie znudziło..
Mój mózg pracował kolejne godziny.. Albo świrował. Zależy od perspektywy. Chyba był już zmęczony i wysiadł. Dosłownie. No, ale nie dziwię mu się. Ja po tka intensywnej ( jak dla mnie ) pracy, padłabym od razu. I tka zrobiłam. Zasnęłam.

Podniosłam powieki do góry i zaczełam biegać oczami po pomieszczeniu. Jakoś tak .. dziwnie. Ciągle zadawałam sobie jedno i to samo pytanie: Gdzie ja jestem ?!
- Hej ..

___________________

znowu nie dodawałam chwile part'a no, ale mam zakaz .. ;c nastepnego dodam NAPEWNO w przyszłym tyg. a jak nie, to dodam 3 naraz. ; D jak mi sie uda oczywiście. ;p

sobota, 12 maja 2012

part 11.

- Yyy.. To na pewno tu ? - Zapytał Gabryś.
- Tak .. Przecież .. - Mówiłam jednocześnie zdziwiona i przestraszona.
Nagle zobaczyłam jakiegoś lekarza. Nie obchodziło mnie to, że był on pierwszym jakiego tu widziałam, od razu podbiegłam do niego i zapytałam
- Przepraszam.. Nie wie Pan moze gdzie jest leżący w tamtej sali Harry Styles ?
- Chwileczke.. - Odpowiadał, spokojnie przewracając kartki w swoim zeszycie. - Został wypisany.
- Jak to .. wypisany ?!
- Stwierdziliśmy, że już z nim lepiej i może wrócić do domu. Odebrała go czwórka chłopaków. To chyba Ci z tego zespołu .. One Direction, tak ?
- Tak. To oni.. Dziękuje i do widzenia. - I wybiegliśmy ze szpitala. Od razu wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy po dom 1D.
- WOW.. Jaka chata .. I Ty tu mieszkasz ?! - Powiedział mocno zdziwiony chłopak.
- Nooo .. tak. - Odpowiedziałam wchodząc do środka.
Weszliśmy do salonu.
- No hej.. Gdzie byłaś ? Nie żebym sie wtrącał czy coś.. no ale wiesz. Wole się upewnić. - Mówił zmartwiony Liam.
- Wszędzie i nigdzie... To jest Gabryś.. Mój kolega z Polski. - Rzuciłam i pokazałam palcem na chłopaka. Wszyscy przywitali się z nim ciepło .. Oprócz Zayn'a i Harrego, którzy mieli grobowe miny.
- Czemu nie zadzwoniliście do mnie, że Harry wychodzi ze szpitala ? - Zapytałam.
- Nie chcieliśmy Ci przeszkadzać. - Odpowiedział Liam.
- Przeszkadzać ? Aha .. Fajnie. - Rzuciłam i zaczęłam lekko ciągnąć Gabrysia w stronę schodów.
- Inga .. Moge z Tobą chwile pogadać ? -Usłyszałam Hazze.
- .. Jasne. Usiądź, ok ? - Zwróciłam się do Polaka.
- Dobra. - On zrobił to co mu kazałam, a ja wraz ze Styles'em poszłam do kuchni.
- To Twój nowy chłopak ? - Zapytał troche wkurzony patrząc na mnie.
- Nie. A co ?
- Tak pytam .. Po prostu.
- To dobrze.. - Chciałam wyjść z pomieszczenia, ale on złapał mnie za ręke.
- Chciałaś mi coś powiedzieć.
- ... Tak. Gdy to usłyszysz zapewne wkurzysz się na mnie i na Zayn'a.. Całowaliśmy sie.. - Powiedział prosto z mostu, lecz drżącym głosem. Hazza popatrzył mi prosto w oczy i ze łzami wybiegł z domu.
Czułam się jakbym wbiła mu nóż w plecy. Ale przecież nie zawsze musi dostawać to co chce.
- Jeszcze wszystko się ułoży .. Zobaczysz. - Uspokajał mnie, przytulając, Gabryś.
- Ja już nie moge ! To jest zbyt trudne. Czemu ja ? .. Co ja takiego złego zrobiłam ?! .. - Krzyczałam po polsku.
- Usiądź. - Powiedział chłopak.
Zrobiłam to co kazał. On tak samo.
Wtuliłam się w jego ramiona jeszcze bardziej. Przypomniały mi się dawne czasy, kiedy chodziliśmy po ulicach nocami, gadając o byle czym, upijając sie i mając wszystko w dupie.
On nagle podniósł moją głowę na wysokość swojej i pocałował mnie. Nie protestowałam. Musiałam jakoś odreagować. Wiem, że może to nie było fair wobec Zayn'a i Harrego, ale czy ja musze wybrać jednego z nich ? Nie moge być z kimś innym ?
- O .. Przepraszam. - Słysząc głos Louis'a od razu odepchnęłam od siebie Gabrysia.
- To nie tak jak myślisz. - Próbowałam się wytłumaczyć.
- Jak nie chcesz być ani z Malikiem ani Hazzą, to po prostu im to powiedz ..
- Posłuchaj mnie, prosze.
- Nie .. Dobra. - I wyszedł z kuchni.
Spuściłam głowę na dół i usiadłam na przeciwko chłopaka.
- Sory .. Nie powinienem tego robić.
- Nie. Przestań. To nie Twoja wina. Ty chciałeś mnie tylko pocieszyć, a ja .. Troche za daleko to zaszło.
- Too .. Chyba lepiej będzie jak już pójde.
- Nie, poczekaj .. - Próbowałam Go jakoś zatrzymać. Nie chciałam zostać sama, musiałam z kimś porozmawiać.
- Przepraszam.. Spotkamy się jutro w Hyde Park o 4 pm.
- Ok... To pa.
- Pa. - I wyszedł.
Ja w tym czasie oparłam się o stół i zaczełam ryczeć. Wtedy znowu ktoś wszedł do kuchni. Ich wyczucie czasu było troche wkurzające.
- Wiem, że to dla Ciebie trudne. Dla mnie i Harrego również. W końcu oboje 'walczymy' o tą samą dziewczyne. - Powiedział tym razem Zayn.
- Ale ja już nie wytrzymuje psychicznie. Ja nie chce, i nie potrafie wybrać. Nie mogliście zakochać się w kimś innym ?
- Widocznie masz to coś.
- Ale .. Jak ja mam wybrać ? NO JAK ?! - Totalnie sie rozkleiłam. Od razu podeszłam do chłopaka i mocno Go przytuliłam.
- Jak ? - Szepnęłam.
- Przepraszam.
- Nie. To nie Twoja wina. Harrego też nie. To ja mogłam w ogóle nie pryzjeżdżać do Londynu. Mogłam wybrać LA albo NY. Mogłam nie iść do tego pieprzonego baru i żyć w kłamstwie z Tony'm. Mogłam .. - Chłopak popatrzył mi w oczy.
- Jakoś sobie poradzimy. Albo wybierzesz albo nie. Trudno. Ale proszę Cie.. Nie rycz.
- Hah. Spróbuje.
- Dasz rade pójśc do salonu pooglądać jakiś film ?
- Hmmm .. Z wami zawsze. - Uśmiechnęłam się, otarłam łzy i razem ruszyliśmy w stronę salonu.
Usiadłam obok Zayn'a, opierając głowę na Jego ramieniu.
Louis włączył jakiś przekomiczny film. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Chociaż byłam w tak niezręcznej sytuacji. Później, chłopak puścił jeszcze 2 filmy.
W końcu przyszedł Harry. Stanął obok nas i powiedział
- Wyprowadzam się.

____________________________

PRZEPRASZAM że tak długo nie dodawałam part'a. ;c nie miałam czasu.. ale już jest. xd kilka godzin temu nie dodał mi sie cały, tylko jakieś 4/5. teraz już powinno być dobrze. ; D

czwartek, 26 kwietnia 2012

attention.

no to tak.. chciałam tylko napisać, że nie moge odpowiadać na komentarze .. ;/ jak narazie. poźniej sie to może naprawi, ale jak coś, to wszystko jest git, wchodze, dodaje part'y itd. ; D czasami też part'y mogą się przedłużać. w sensie, że moge je długo nie dodawać. to też jest spoko.. albo brak mi weny, albo moja mama jest w domu ( mam zakaz ;c chyba już wiecie ale dobra ) no albo nie chce mi się wejść na komputer. tyle. nie jakaś strasznie ważna notka no ale dobra .