środa, 23 maja 2012

part 12.

Cisza. Jakby niezręczna sytuacja.
Zamurowało nas. Szczególnie mnie. Popatrzyłam Harremu w oczy  chociaż byłam daleko, zobaczyłam jak łzy szybko spływają mu po policzkach.
- Ale .. że co ?! Pojebało Cie ?! Na mózg Ci coś padło ?! - Odezwał się Louis.
- No po prostu.
- To przeze mnie ? - Powiedziałam.
- Nie. To nie tak.
- Nie musisz kłamać. Wiem jak jest.. Chodź. - Wstałam i pociągnęłam Hazze do pokoju.
Zamknęłam drzwi i kazałam mu usiąść.
- Po pierwsze: to że całowałam się z Zayn'em to nie znaczy, że Go wybrałam. Po drugie: jesteście dla mnie najważniejsi i nie potrafie odrzucić jednego z was.
Milczał. Nie wiedziałam czy z tą wyprowadzką to było na serio, ale wątpie. Wolałam o to nie pytać.
- Wiem.. Ale ja nie moge bez Ciebie żyć ! - Wykrzyczał, podszedł do mnie i zaczął mnie namiętnie całować.
Byłam w niebie. Te kilka minut, były dla mnie magiczne, chociaż znowu wiedziałam, że głupio robie.
- Yym ... Harry - Przerwałam.
- Przepraszam ..
- Nie. Po prostu .. - Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Moge wejść ? - Mówił, powoli wchodząc do pokoju Niall.
- Jasne. - Odpowiedział Styles.
- Inga. Ktoś do Ciebie... Czeka w salonie. - Myślałam, że to Gabryś albo Dominika, jednak ujrzałam kogoś, kogo na pewno bym się nie spodziewała.
- Cześć córciu. - Powiedziała, jakby nigdy nic moja mama.
- Co Ty tutaj ..
- Robisz ? Przyjechałam do Ciebie.. A raczej po Ciebie. Wszyscy w domu za Tobą tęsknimy.
- Ale .. Skąd wiedziałaś gdzie jestem ? Skąd znasz angielski ? Przyleciałaś sama ? Czemu jesteś tak ubrana ? Po co Ci tyle rzeczy ? - Zasypywałam ją masą pytań. Jednak interesowało mnie tylko jedno, po co tu przyleciała.
- Spokojnie Inguś. Widziałam Cie w gazecie zz .. tym chłopcem. - pokazała palcem na Liam'a - i jakimiś dwiema dziewczynami, poszła do redakcji a oni dali mi ten adres. A angielskiego nauczył mnie Bartek.
- ... Jaki Bartek ? - Pytałam.
- A. No tak. Nie mówiłam Ci. Tata nie żyje. A Bartek to mój nowy chłopak. Jest pół Polakiem, pół Amerykaninem i ..
- PRZESTAŃ ! Jak to, tata nieżyje ?!
- Umarł w tamtym roku w grudniu.. Miał wypadek samochodowy w Szwajcarii.
- Ale .. - Poczułam jakby ktoś wbił mi nóż w plecy i serce jednocześnie. Podwójny ból, podwójne cierpienie. Nie mogłam w to uwierzyć.
Podeszłam do ściany, oparłam się o nią tyłem i powoli zjeżdżałam w dół. Schowałam głowe w ramiona i zaczęłam ryczeć. Nie dość, że mam wybrać to jeszcze to. Istne piekło.
- Kochanie. Wiem, że to dla Ciebie smutne, dla nas wszystkich też, ale musisz się z tym pogodzić. Masz teraz nowego tate. - Moja mama podeszła, kucnęła obok mnie i pogłaskała po głowie.
- OSZALAŁAŚ ?! TY JESTEŚ NORMALNA ?! Jak możesz tak w ogóle mówić ?! Idź sie lecz. Nikt nie zastąpi mi taty ! Teraz nie mam obojga rodziców. Mam tylko ich. Znam ich tydzień a troszczą się o mnie bardziej niż wy przez całe moje życie ! Tylko na nich moge polegać.. NIENAWIDZE CIE ! WYNOŚ SIE STĄD ! - Ona spokojnie wzięła swoje walizki i wyszła... Tak po prostu. Wyszła. Bez żadnego przepraszam, ani nic. Chociaż po niej można się było tego spodziewać. Niech idzie do swojego Bartusia.
- Przykro nam .. Naprawde. - Zaczął mówić każdy z chłopaków.
Ja na odpowiedź tylko kiwnęłam głową.
- Przepraszam, że musieliście tego słuchać.
- To nie Twoja wina. Nie każdy ma fajną, miłą i kochającą mame.- Powiedział Liam.
- Niestety .. Ja pójde ..
- Idź. -Lou pomógł mi wstać, a do pokoju poszłam już sama.
Weszłam, zamknęłam drzwi i upadłam na podłoge. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Inne uczucie, tak jakby ktoś odebrał mi połowę siebie.
Ogólnie to nie byłam z moim tatą blisko, chociaż mogłam z nim szczerze pogadać. Zmienił się przez mame.. To wszystko stało się przez nią. Gdyby nie ona to ... wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej.. Moze lepiej, może gorzej. Wiem tylko jedno, nie poznałabym 1D. A to byłoby straszne.
Leżałam tak, nieruchomo chyba kilka godzin.
Nie mogłam się ruszyć. Coś mnie sparaliżowało.
Nie ruszałam się i płakałam. Czułam jak pod moim policzkiem gromadzi się coraz więcej łez, jest coraz bardziej mokro.
Próbowałam wstać.. Nie.. Nie mogłam. To było straszne. Chciałam coś powiedzieć.. To samo. Nic. Myślałam, że zostane tak do zasranej śmierci, jednak ktoś zapukał do drzwi.
- Inga.. - To był Zayn. Z całych sił próbowałam coś powiedzieć. Bezskutecznie.
- Eej .. Jesteś tam ? .. No chyba, że śpisz.. Albo chcesz zostać sama .. Ok. Ide. - NIE. Proszę Cie, nie idź .. Wejdź do tego pokoju, głupku..
Dupa.. Kompletna. Nie no szacun, fajna pozycja i okoliczności na śmierć. No trudno. Jakoś dotrwam do tego mojego końca.
Wytężyłam swój jeszcze pracujący umysł i jak zwykle zaczełam mysleć, o wszystkim o i niczym. Że mi się to jeszcze nie znudziło..
Mój mózg pracował kolejne godziny.. Albo świrował. Zależy od perspektywy. Chyba był już zmęczony i wysiadł. Dosłownie. No, ale nie dziwię mu się. Ja po tka intensywnej ( jak dla mnie ) pracy, padłabym od razu. I tka zrobiłam. Zasnęłam.

Podniosłam powieki do góry i zaczełam biegać oczami po pomieszczeniu. Jakoś tak .. dziwnie. Ciągle zadawałam sobie jedno i to samo pytanie: Gdzie ja jestem ?!
- Hej ..

___________________

znowu nie dodawałam chwile part'a no, ale mam zakaz .. ;c nastepnego dodam NAPEWNO w przyszłym tyg. a jak nie, to dodam 3 naraz. ; D jak mi sie uda oczywiście. ;p

2 komentarze:

  1. Rozdział świetny i już nie mogę się doczekać kolejnego ! Dodaj jak najszybciej ! <333

    OdpowiedzUsuń
  2. DODAWAJ NN!!! tu sie tyle dzieje *.* jest tak ciekawie! wes nie dołuj tylko dodawaj :D informuj mnie natt; @karLla136 & zapraszam do mnie; family-1D.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń