Otoworzyłam oczy. Przez chwile patrzyłam na sufit, po czym wstałam, niezwracając na nic uwagi poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Po kilkunastu minutach zeszłam na dół. Wszyscy oprócz Zayn'a i oczywiście Harrego siedzieli w kuchni. Zauważyłam również Danielle i Eleanor.
- Dzień dobry. - Powiedziałam i usiadłam obok Louis'a.
- Dzień dobry, cześć, hej - Odpowiedzieli wszyscy.
- Chcesz śniadanie ? - Zapytał Niall.
- Nie, dzięki.
- No przecież musisz coś zjeść.
- Naprawde, nie jestem głodna.
- A wczoraj, w nocy, jadłaś coś ?
- W nocy ? Jak w nocy ? To co wyście robili ? - Pytał lekko zdziwiony Liam.
- Nic. Nie. Od razu po Tobie poszłam spać.
- Aha. Fajnie .. MASZ COŚ ZJEŚĆ ! - Wykrzyczał tak głośno Niall, że pewnie obudził Zayn'a. Jeżeli w ogóle spał.
- No dobra, dobra.. A co macie ? - Zapytałam i zaczęłam rozglądać się po całym stole w poszukiwaniu czegoś co mogłabym skonsumować.
W końcu wzięłam płatki z mlekiem. Powoli zaczęłam jeść. Nagle zobaczyłam Zayn'a obok mnie. Strasznie się wystraszyłam i przez przypadek wylałam na niegomoje sniadanie.
- Przepraszam.. Strasznie przepraszam. - Cały czas mówiłam. Wzięłam serwetke i zaczęłam powoli wycierać Zayn'a.
- Nie ma sprawy. - Chłopak również wziął płatki, usiadł koło Niall'a i zaczął jeść.
Gdy każdy skończył śniadanie, wszyscy wstali i poszli do salonu. Zostałam sama z Zayn'em. Przez jakiś czas nie odzywaliśmy się do siebie, po czym chłopak rzucił
- Za jakąś godzine jedziemy do Harrego. Jedziesz z nami ?
- Yy .. Pojade wieczorem. - I znów milczeliśmy.
Chciałam sam na sam porozmawiać z Harrym. Musiałam mu powiedzieć o tym co zaszło między mną a Malikiem. Byłabym w stosunku do niego nie fair.
- Powiem mu. - Odrzekłam.
- O czym ?
- O tym co stało się wczoraj. Jeśli mam być uczciwa i wybrać jednego z was, muszę mu powiedzieć. - I znowu cisza. Chyba już się do tego przyzwyczaiłam.
Kończąc jeść, stałam i powiedziałam
- Ja ide.. się przejść. - I ruszyłam w strone pokoju.
Weszłam i od razu usiadłam na łóżku. Moja głowa znowu była pełna wszystkiego.
Po chwili podeszłam do szafki, wzięłam telefon, słuchawki, portfel i włożyłam wszystko do torby, uczesałam włosy i szybko wyszłam z domu.
Szłam powoli, słuchając One Direction. Ze smutkiem patrzyłam na wszystkich i zazdrościłam im. Pewnie też mieli problemy, ale chciałam chociaż na chwile zapomnieć, co dzieje się w domu i cieszyć się życiem.
Nagle wpadł na mnie jakiś koleś.
- Przepraszam.. Nie chciałem.. Przepraszam. - Mówił, a ja wpatrywałam się w niego i czułam jakbym skądś go znała.
- Inga ?! To Ty ?!
- Yy .. My się znamy ?
- Gabryś ? Gimnazjum ?
- .. GABRYŚ ?! Jezu, to naprawde Ty ? - Przytuliłam go i pocałowałam w policzek. Kiedyś był moim najlepszym przyjacielem. Jeszcze jak mieszkałamw Polsce. To z nim pierwszy raz się upiłam, paliłam i całowałam.
- Hah. We własnej osobie.
- Jezu, nie poznałam Cie ..
- A ja Ciebie. Strasznie się zmieniłaś.. Wcześniej codziennie tak samo spięte włosy, a teraz ..WOW.
- Oj tam, oj tam. Ty też nie jesteś lepszy. Co tam, jak tam ? A tak w ogóle .. TY W LONDYNIE ?
- A widzisz, zaskoczyłem Cie. Spoko jak na razie. a u Ciebie ?
- I to jak. - Nie wiedziałam co powiedzieć. Prawde czy nie. W końcu byliśmy przyjaciółmi ale nie widzieliśmy się tyle czasu. Jednak zaryzykowałam. - Nie za fajnie.. Co Ty tutaj robisz ?
- Dobra, dobra, nie zmieniaj tematu. Mów co się dzieje.
- Jak Ci o wszystkim opowiem to zaczniesz się śmiać .. Albo powiesz ze jestem nienormalna.
- Wcale nie. Mów. Albo chodź doo .. tamtej kawiarni. - Rzucił i pokazał palcem na mały budynek.
- Ok. - I ruszyliśmy.
Usiedliśmy i zamówiliśmy po kawie a ja zaczęłam opowiadać.
Po jakiejś pół godzinie Gabryś powiedział
- WOW .. No to nieźle.
- Weź przestań. Idzie się zabić.
- No ok, ok. No to wybrałaś już któregoś ? ...
Gadaliśmy jeszcze kilka godzin, po czym poszliśmy się przejść...
- O matko.. Już 7 ?! -Rzuciłam lekko zdziwiona.
- Yyy .. No. A co ?
- Miałam iść odwiedzić Harrego w szpitalu. Może pojedziesz ze mną ? - Wiem, ze miałam pogadać ze Stylesem o tym wszystkim, ale dzięki Gabrysiowi zapomniałam o całej tej sytuacji. Byłam mu strasznie wdzięczna.
- No dobra. - Wsiedliśmy do taksówki i po kilku moze kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do budynku, który był jak zwykle pusty i ruszyliśmy w stronę sali. Gdy dotarliśmy byłam w szoku. Łóżko było pościelone a Harrego nie było w pokoju.
____________________________
matko, to opowiadanie jest nudne .. i głupie. no ale dobra. mam już napisany 11 part więc jest git. chyba go zmienie na bardziej tragiczniejszy bo moja kochana mama wczoraj wieczorem sie na mnie wydarła i zepsuła mi humor .. do tego jeszcze zniszczyła moje marzenia .. dzięki ..
Oszalałaś?!
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest zaje.biste. ;D
Strasznie mi się podoba.
Chcę więcej. ;p