.. przyjaciółka sprzed lat. Dominika. Chodziłyśmy razem do tej samej szkoły.
- Dominika ! - Krzyknęłam w jej strone. Ona tylko odwróciła się i popatrzyła na wszystkich, ale po chwili wróciła do swoich poprzednich zajęć.
- Dominika !! Tutaj ! - Krzyknęłam jeszcze głośniej a ona dopiero wtedy mnie zauważyła. Wyrwałam się od Zayn'a i próbowałam przedostać się do niej jak najszybciej.
- Inga.. Co Ty tu robisz ? - Powiedziała i przytuliła mnie tak mocno że zabrakło mi tchu.
- No heej. Też się stęskniłam. Już nie pamiętasz jak mówiłyśmy i obiecywałyśmy sobie że tutaj zamieszkamy i nie wrócimy do Polski ?
- .. A .. No tak. No to .. Co tam u Ciebie ? Od dawna tu jesteś ?
- 2 lata. a Ty ?
- Ja dopiero mieszkam tu od kilku miesięcy więc.. - Odparła i popatrzyła na podłoge.
- Hej.. Coś sie stało ? - Przybliżyłam się do niej i objęłam ją ręką.
- Nie .. Nic.
- Ej weź, przecież widze. Mi możesz zaufać, przecież kiedyś byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Teraz mam nadzieje że też będziemy.
- Też mam taką nadzieje. Strasznie za Tobą tęskniłam. Nie powiedziałaś nikomu ani słowa gdzie jedziesz.. Nawet mi..
- Wiem.. Strasznie Cie przepraszam ale .. Nie mogłam Ci powiedzieć bo .. - I wtedy przerwał nam Zayn.
- Sory że przeszkadzam ale .. Jest problem z Harry'm. - Nie wiedziałam co zrobić. Nie mogłam drugi raz opuścić mojej przyjaciółki, wtedy nasza przyjaźń skończyłaby się na zawsze, ale z drugiej strony nie mogłam zostawić też chłopaków .. Przecież tyle dla mnie robią. Są dla mnie jak bracia. Byłam totalnie rozdarta.
- Dominika .. Chodź ze mną ok ? - Ona gdy zobaczyła Zayn'a stanęła jak wryta.
- Później Ci opowiem. - Wzięłam ją za ręke i pobiegłyśmy za Zayn'em do samochodu. Po chwili byliśmy już na miejscu. Pod szpitalem. Miałam tylko nadzieje że z Harry'm wszystko dobrze. Szliśmy długimi i pustymi korytarzami zaglądając do każdego pokoju. Na końcu sali znaleźliśmy go. Siedziało już przy nim 3 pozostałych chłopaków.
- Harry.. Co się stało ?! - Usiadłam na łóżku i zauważyłam że Hazza nie odpowiada.
- Harry ! - Lekko nim potrząsnęłam i wzięłam za ręke.
- Jest w śpiączce .. - Powiedział Liam. Popatrzyłam na wszystkich chłopaków i zobaczyłam że każdy zaczyna płakać. Ten widok był okropny.
- Ale co się stało ? - Mówiłam ze łzami w oczach.
- Jakiś koleś zaczął go bić .. Nawet nie wiadomo z jakiego powodu. - Odparł Liam. Popatrzyłam na Harry'ego i dopiero wtedy zobaczyłam sińce i rany na jego rękach i twarzy. Nie mogłam dłużej wytrzymać. To było zbyt bolesne. Musiałam pobyć sama...
Wybiegłam z sali i ruszyłam w stronę drzwi głównych. Patrzyłam za siebie i na szczęście nikogo za mną nie było. Nikt nie próbował mnie pocieszyć, zatrzymać. Ale o to chodziło. Chciałam się wypłakać. Pomyśleć nad tym wszystkim. Jak dalej będe żyć. Co będzie się działo w domu. Dopóki Harry nie wyzdrowieje nasze życie będzie do niczego.
- Inga .. - Usłyszałam czyjś głos. - Na pewno wszystko będzie dobrze. - Odwróciłam się i zobaczyłam Lilly.
- Co Ty tutaj robisz ?! Jeszcze Ci mało ?! Chcesz mi jeszcze bardziej zrujnować życie ?! - Krzyczałam na nią.
- Nie.. Posłuchaj mnie.. Zerwałam z Tony'm. To było dla mnie za trudne. Byłaś moją najlepszą przyjaciółką a ja zachowałam się jak dziecko. Nigdy sobie tego nie wybacze. Przepraszam.. - Zaczęła płakać i odeszła. Nie wiem czy były to łzy na pokaz czy na prawde było jej smutno. To co mi zrobiła było okropne i nie wyobrażam sobie żeby coś mnie jeszcze z nią łączyło. Tak samo z Tony'm.
Usiadłam i zaczęłam ryczeć. Chciałam się napić.. Ale nie mogłam tego zrobić.. z powodu Harry'ego. Był dla mnie kimś ważnym i nie chciałam go stracić. Po chwili znowu usłyszałam czyjeś kroki.
- Chodź. - To był Zayn. Pomógł mi wstać i po kilku sekundach byłam już w stanie iść. Poszliśmy do samochodu gdzie czekali na nas chłopaki i Dominika i wróciliśmy do domu. Całą drogę wszyscy przemilczeliśmy .. Nie było to dla mnie żadną nowością. Gdy dojechaliśmy już po dom, wszyscy poszli do swoich pokojów. Ja zabrałam Dominike do siebie. Usiadłyśmy na łóżku i patrzyłyśmy na siebie w milczeniu. Siedziałyśmy tak kilka minut dopóki moja przyjaciółka nie zaczęła mówic.
- Strasznie mi przykro.. - Nic na to nie odpowiedziałam .. Nie wiedziałam jak. Nie mogłam przecież zwyczajnie powiedzieć : Ok, dzięki. Mam taką nadzieje. :. Popatrzyłam na zegarek : 4 AM.
- Ja chyba powinnam już pójśc. - Odparła Doma.
- Nie. Zostań. Prosze.
- Dobrze. Z wielką chęcią. - W środku czułam radość, złość, gniew i smutek. Cieszyłam się że nie będę sama i zostanie przy mnie moja najlepsza przyjaciółka, ale z drugiej strony chciałam sie zabić .. Bo wiedziałam że Harry może tego nie przeżyć.. A to będzie koniec.. Koniec i Jego i Mnie. Znużona całą tą nocą chciałam sie wreszcie położyć i chociaż na chwile zapomnieć o tych wszystkich problemach.
- Położe się.- Rzekłam. - Jak chcesz moge dać Ci moje ubrania do spania.
- Dzięki. - Poszłam do łazienki i od razu przebrałam się w byle jakie ciuchy. Nie miałam siły żeby wziąć prysznic. Po chwili weszła za mną Dominika. Chyba tak samo jak ja nie miała na nic siły.Szybko położyłam się na łóżku obok mojej przyjaciółki i zmęczonym głosem powiedziałam
- Dobranoc.
- Dobranoc. - Odpowiedziała mi.
Nie zważając na nic zasnęłam.
- Inga ! Wstawaj ! Szybko ! - Usłyszałam czyjś głos. Byłam totalnie zdezorientowana.
- Co ? Zostaw mnie.. - Powiedziałam i zakryłam się kołdrą.
- No wstawaj ! Chodzi o Harry'ego ! - Gdy usłyszałam to imie od razu wstałam na nogi.
- Co ? Co z nim ?
- Wybudził się ! Ubieraj sie, jedziemy do niego ! - Krzyczał Louis.
- CO ?! - Szybko wyjęłam ubrania z szafki i pobiegłam do łazienki. Po kilku może kilkunastu sekundach wybiegłam na korytarz. Wszyscy wsiedliśmy do samochodu. Prowadził Lou. Jechał jak opętany, ale nie dziwiłam mu sie. W końcu jego najlepszy przyjaciel wybudził się ze śpiączki. Na miejsce dotarliśmy w niespodziewanie szybkim tempie. Znowu biegliśmy i dotarliśmy do sali w której leżał Harry.Gdy go zobaczyłam poczułam ciepło w sercu. Wszyscy od razu się na niego rzucili.. Oprócz Dominiki która nie znała go zbyt dobrze.. Ja z resztą też ale nie mogłam się powstrzymać.
- Siema. - Powiedział Hazza. - Usiadłam koło niego i popatrzyłam mu prosto w oczy. On zrobił to samo.
- Jak się czujesz ? - Zapytałam.
- Jak narazie dobrze.
- Martwiliśmy się o Ciebie. O co w końcu chodzi w tym gościem ? - Powiedział Lou.
- Nie wiem.. Podszedł do mnie i zaczął mnie bić.
- A pamiętasz jak wygląda ? - Rzuciłam. Chciałam dorwać tego gościa i pokazać mu że nie warto zadzierać z One Direction.
- Yy .. Miał podobne włosy do moich, wzrostowo taki sam jak ja i miał full cap'a z napisem : Fuck all. I love you I. P. i podkoszulek z napisem : I'm sorry, but I love you Inga P. - Gdy usłyszałam to co powiedział Harry, byłam w szoku.
- Inga, coś się stało ? - Powiedział Zayn.
- EJ.. Inga ? Co jest ? - Powtórzył.
- Przepraszam.. Musze wyjść. - Szybko wybiegłam z pokoju z płaczem. To co sobie uświadomiłam było czymś okropnym. Myślałam że na zawsze uwolniłam się od tego chłopaka.. Ale jednak. Miałam go dość. Wiedziałam że koleś który pobił Harry'ego.. to Tony..
__________________________
nomn.. tyle. ;d mam nadzieje że się podoba. kolejny będzie jakoś .. w czwartek. jak coś to piszcie na
tt : https://twitter.com/#!/xKasia_1Dx
zapytaj : http://zapytaj.onet.pl/Profile/user_448523.html
gg : 25794935
wtorek, 27 marca 2012
piątek, 23 marca 2012
part 5.
To był Tony z Lilly. Siedzieli przytuleni a ja gapiłam się na nich jakbym wyszła z psychiatryka. Po chwili oni równiez mnie zauważyli. Totalnie osłupieli i widocznie nie wiedzieli co zrobić.
- Coś się stało ? - Zapytała El.
- Nie. Poczekajcie chwile, ok ? - Wstałam i podeszłam do ich stolika. Nie wiedziałam czemu to zrobiłam. Coś we mnie kazało mi tam pójśc i wygarnąć im.
- Hej. - Rzuciłam. Długo nie odpowiadali ale w końcu Lilly odważyła się.
- Wiemy, że to dla Ciebie trudne ale ..
- Co ?! Trudne ?! Co wy myśleliście ? To co zrobiliście było okropne. Nigdy bym sie tego po was nie spodziewała ! Nie nawidze was ! Jesteście dla mnie nikim ! Jeszcze macie czelność obściskiwać się przede mną ! A Ty Tony, najpierw mi sie oświadczasz a potem liżesz sie z moją najlepszą przyjaciółką ?! Za kogo Ty się uważasz ?! Myślałam że na prawde coś nas łączyło ! Ale widocznie myliłam się.. - Krzyczałam na nich, a oni byli wyraźnie zaskoczeni. Już miałam powiedzieć coś Lilly ale powstrzymał mnie Liam.
- Inga.. Chodź. Nie warto. - Gdy zobaczyli jak odchodze z Liam'em byli w totalnym szoku. Pewnie nigdy nie myśleli że ktoś tak sławny jak Liam Payne może się ze mną zadawać.
- Ej, Inga! - Usłyszałam znajomy głos i odwróciłam się. To moja była przyjaciółka.
- Czego chcesz ?!
- My na prawde chcieliśmy Cie przeprosić.. ale..
- NIE ! - Krzyknęłam.
- Prosze Cie.. daj mi dokończyć.. Pamiętasz tą impreze u Mark'a ?
- No.. Ale co to ma z tym wspólnego ?! - Znowu zaczęłam wrzeszczeć a wszyscy ludzie w kawiarence zwrócili swój wzrok na mnie.
- Poszłaś wcześniej do domu.. A my zostaliśmy. Wypiliśmy jeszcze dużo no i .. tak jakoś wyszło. Potem coraz bardziej to się rozkręcało i ..
- Przestań ! Nie che tego słuchać ! - Wykrzyknęłam głośno i wybiegłam z budynku z płaczem. Nie wiedziałam gdzie iść, co zrobić, do kogo się zwrócić. Byłam totalnie załamana. Z jednej strony były to moje najlepsze urodziny z a drugiej najgorsze. Czegoś takiego się nie spodziewałam. Szłam powoli, ale w końcu usłyszałam czyjś oddech. Odwróciłam się. To był Liam.
- Nie przejmuj się nimi. Wiem, że to dla Ciebie trudne ale na pewno sobie dasz rade. Masz nas.. Mnie, chłopaków, Eleanor i Danielle. Pomożemy Ci. - Powiedział i przytulił mnie mocno. Tego mi brakowało. Strasznie byłam im wdzięczna.. Znam ich jeden dzień a zrobili dla mnie tyle co nikt inny przez całe moje życie. Po chwili zobaczyłam również El i Dan.
- Wracajmy już. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. - Po tych słowach chłopaka, poszliśmy do samochodu. Przez całą droge prawie nikt nic nie mówił. Tylko dziewczyny co jakiś czas pocieszały mnie i przytulały. Gdy dojechaliśmy już na miejsce, wyszłam szybko z samochodu i poszłam do pokoju Harry'ego, obecnie mojego. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać gdy nagle usłyszałam pukanie.
- Moge wejść ? - To był Niall. Nie chciałam szczególnie z nikim gadać, ale dla niego mogłam zrobić wyjątek.
- Tak. - Chłopak wszedł, zamknął drzwi, usiadł koło mnie i popatrzył mi prosto w oczy. Były tak śliczne i hipnotyzujące, ze nie mogłam się od nich oderwać.
- Eleanor nam powiedziała. Przykro mi. - Odrzekł i przejechał swoją dłonią po moim policzku, ocierając mi łzy.
- Jakoś to przeżyje.. - Spuściłam wzrok na dół. Nie mogłam przez cały czas patrzeć mu w oczy bo wyszłabym na jakąś pojebaną fanke.
- Na pewno.. Trzeba Cie jakoś pocieszyć - Powiedział wesoło. - Moooożee .. Chodź na dół. Puścimy Ci jaką komedie albo coś. Nie możesz płakać przez takiego dupka. - Wziął moją ręke i poszliśmy na dół.
- Noo, nareszcie jesteście. - Rzekł Louis. - Siadajcie. Co chcesz, Nie Zadzieraj Z Fryzjerem czy Kac Vegas W Bangkoku ? -
- Yymm .. Kac Vegas W Bangkoku.
- Ok. - Lou wstał i włożył płytę do odtwarzacza. Mieli wielką plazme.. Nigdy takiej nie widziałam. Była na serio ogromna.
- To ja pójde po coś do jedzenia. - Rzucił Niall i pobiegł do kuchni. Wszyscy zaczęli śmiać, włącznie ze mną. W końcu film się zaczął a po chwili przyszedł Niall z wielką miską popcornu.
- Chce ktoś ? - Powiedział i zaczął podchodzić do każdego z pytaniem czy może przekąsiłby coś dobrego.
Każdy odpowiadał że nie i każdy na niego wrzeszczał bo zasłania. Troche mnie to dziwiło no bo jak taki chudziutki chłopak jak Horan może zasłaniać tak wielgachną plazme .. Może dlatego że chłopaki woleli widzieć wszystko w pełnym obrazie a nie z kawałkiem Niall'a.
Film był strasznie zabawny, kompletnie zapomniałam o tym co stało się wcześniej. I dobrze. O to chodziło. Oni rzeczywiście potrafili każdemu poprawić humor .. No może z małą pomocą osób trzecich. No ale jak tu sie im nie oprzeć. Pod koniec filmu chłopaki totalnie się rozkręcili i zaczeli gadać jak najęci. Próbowałam ich uciszyć, bo chciałam zobaczyć jak się skończy, ale to było za trudne. Nie wiem czy komu komukolwiek udałoby się to zrobić. Wpadłam na pomysł żeby pójść do kuchni i zacząć piszczeć.
- Ej chłopaki, ja ide do .. - Nie dokończyłam bo i tak żaden z nich mnie nie słuchał. Wstałam więc i ruszyłam w strone kuchni i spełniałam mój plan. Od razu zrobiło się cicho jak w kościele a wszyscy przybiegli do pomieszczenia.
- Co się stało !?
- Nic Ci nie jest ?! - Tak słodko wyglądali jak byli przejęci że zaczęłam się śmiać. Oni jednak nie wiedzieli o co mi chodzi i zrobili zdziwione miny
- Nic się nie stało i nic mi nie jest. Chciałam was tylko uciszyć. - Powiedziałam ledwo powstrzymując się od śmiechu.
- CO ? To my na zawał padamy a Ty mówisz że chciałaś nas uciszyć ? - Pytał lekko wkurzony ale uśmiechnięty Harry.
- Dokładnie.
- To nie mogłaś zrobić to w inny sposób ? Mniej drastyczny ?
- Yy .. No sory, ale próbowałam coś do was mówić ale wy i tak byliście zajęci sobą więc ..
- Serio ? - Zapytał zdziwiony Zayn.
- Serio, serio. Chciałam tylko dokończyć oglądać film no ale ..
- Dobra, to chodź. Przewinie sie. Już będziemy cicho. - Odparł Harold.
- Nie, dobra. Już mi sie nie chce.
- A może .. PARTY HARD ?! - Powiedział Louis. - All day.. Al night..
- Tak.. Dj Malik, Dj Malik. - Rzucił Zayn i zaczął dziwnie tańczyć.
- Hmm .. dla mnie bomba. - Odrzekłam i dołączyłam do Zayn'a a czwórka pozostałych chłopców zaczęła się na nas dziwnie patrzeć.
- No to co.. Szybciej.. Ubierać sie, a ja zadzwonie po Eleanor. - Louis wyszedł z kuchni i zaczął wpisywać numer do swojego telefonu.
- To ja po Danielle. - Liam zrobił to samo co jego poprzednik. Wszyscy poszliśmy na góre, każdy wziął prysznic i przebrał się w nowe ciuchy. Zajęło nam to na prawde mało czasu. Wsiedliśmy do limuzyny a po drodze zabraliśmy jeszcze El i Dan. Dojechalismy pod wielki klub. Gdy weszliśmy było pełno ludzi a do tego większość sławnych. Stałam jak osłupiała i gapiłam się na wszystkich z niedowierzaniem.
- Później weźmiesz od nich autografy. - Odparł Harry i pociagnął mnie za ręke. Zaczęliśmy tańczyć. Szczerze mówiąc dobry jest w te klocki. Po chwili podszedł do nas Zayn i powiedział
- Odbijany. - Stanął przede mną i znowu zaczął tańczyć ten swój dziwny taniec, a ja próbowałam go naśladować.
- Nieźle Ci idzie. - Uśmiechnał się do mnie, przybliżył i powiedział na ucho.
- Chodźmy się czegoś napić. - Wziął mnie za ręke a ja byłam tak podjarana jakby zaraz miał mnie pocałowac i powiedzieć że mnie kocha. Gdy szliśmy, w tłumie zobaczyłam bardzo znajomą mi twarz. Wiedziałam że skądś ją znam. Po chwili namysłu uświadomiłam sobie że to nie kto inny jak moja ..
___________________________
no i the end. kolejny rozdział będzie jakoś w przyszłym tygodniu .. poniedziałek, wtorek. kuurde, zawsze zaczynałam zdanie od małej litery a teraz się uzależniłam i pisze z dużej ! ; o masakra.. no ale jakoś dam rade.. dzisiaj kurde jeszcze mnie koleżanka wkurzyła .. świnia pieprzona. ale nie będe was zanudzać. AA .. i w pon i wt mam woolne ! PARTY HARD ! ALL DAY.. ALL NIGHT ;D DJ MALIK DJ MALIK ! ;p rekolekcje. ;d a, dialogi zaczęłam pisać od nowej linijki na prośbe Pauli z zapytaj. ;d
dzięki że czytacie. ♥
- Coś się stało ? - Zapytała El.
- Nie. Poczekajcie chwile, ok ? - Wstałam i podeszłam do ich stolika. Nie wiedziałam czemu to zrobiłam. Coś we mnie kazało mi tam pójśc i wygarnąć im.
- Hej. - Rzuciłam. Długo nie odpowiadali ale w końcu Lilly odważyła się.
- Wiemy, że to dla Ciebie trudne ale ..
- Co ?! Trudne ?! Co wy myśleliście ? To co zrobiliście było okropne. Nigdy bym sie tego po was nie spodziewała ! Nie nawidze was ! Jesteście dla mnie nikim ! Jeszcze macie czelność obściskiwać się przede mną ! A Ty Tony, najpierw mi sie oświadczasz a potem liżesz sie z moją najlepszą przyjaciółką ?! Za kogo Ty się uważasz ?! Myślałam że na prawde coś nas łączyło ! Ale widocznie myliłam się.. - Krzyczałam na nich, a oni byli wyraźnie zaskoczeni. Już miałam powiedzieć coś Lilly ale powstrzymał mnie Liam.
- Inga.. Chodź. Nie warto. - Gdy zobaczyli jak odchodze z Liam'em byli w totalnym szoku. Pewnie nigdy nie myśleli że ktoś tak sławny jak Liam Payne może się ze mną zadawać.
- Ej, Inga! - Usłyszałam znajomy głos i odwróciłam się. To moja była przyjaciółka.
- Czego chcesz ?!
- My na prawde chcieliśmy Cie przeprosić.. ale..
- NIE ! - Krzyknęłam.
- Prosze Cie.. daj mi dokończyć.. Pamiętasz tą impreze u Mark'a ?
- No.. Ale co to ma z tym wspólnego ?! - Znowu zaczęłam wrzeszczeć a wszyscy ludzie w kawiarence zwrócili swój wzrok na mnie.
- Poszłaś wcześniej do domu.. A my zostaliśmy. Wypiliśmy jeszcze dużo no i .. tak jakoś wyszło. Potem coraz bardziej to się rozkręcało i ..
- Przestań ! Nie che tego słuchać ! - Wykrzyknęłam głośno i wybiegłam z budynku z płaczem. Nie wiedziałam gdzie iść, co zrobić, do kogo się zwrócić. Byłam totalnie załamana. Z jednej strony były to moje najlepsze urodziny z a drugiej najgorsze. Czegoś takiego się nie spodziewałam. Szłam powoli, ale w końcu usłyszałam czyjś oddech. Odwróciłam się. To był Liam.
- Nie przejmuj się nimi. Wiem, że to dla Ciebie trudne ale na pewno sobie dasz rade. Masz nas.. Mnie, chłopaków, Eleanor i Danielle. Pomożemy Ci. - Powiedział i przytulił mnie mocno. Tego mi brakowało. Strasznie byłam im wdzięczna.. Znam ich jeden dzień a zrobili dla mnie tyle co nikt inny przez całe moje życie. Po chwili zobaczyłam również El i Dan.
- Wracajmy już. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. - Po tych słowach chłopaka, poszliśmy do samochodu. Przez całą droge prawie nikt nic nie mówił. Tylko dziewczyny co jakiś czas pocieszały mnie i przytulały. Gdy dojechaliśmy już na miejsce, wyszłam szybko z samochodu i poszłam do pokoju Harry'ego, obecnie mojego. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać gdy nagle usłyszałam pukanie.
- Moge wejść ? - To był Niall. Nie chciałam szczególnie z nikim gadać, ale dla niego mogłam zrobić wyjątek.
- Tak. - Chłopak wszedł, zamknął drzwi, usiadł koło mnie i popatrzył mi prosto w oczy. Były tak śliczne i hipnotyzujące, ze nie mogłam się od nich oderwać.
- Eleanor nam powiedziała. Przykro mi. - Odrzekł i przejechał swoją dłonią po moim policzku, ocierając mi łzy.
- Jakoś to przeżyje.. - Spuściłam wzrok na dół. Nie mogłam przez cały czas patrzeć mu w oczy bo wyszłabym na jakąś pojebaną fanke.
- Na pewno.. Trzeba Cie jakoś pocieszyć - Powiedział wesoło. - Moooożee .. Chodź na dół. Puścimy Ci jaką komedie albo coś. Nie możesz płakać przez takiego dupka. - Wziął moją ręke i poszliśmy na dół.
- Noo, nareszcie jesteście. - Rzekł Louis. - Siadajcie. Co chcesz, Nie Zadzieraj Z Fryzjerem czy Kac Vegas W Bangkoku ? -
- Yymm .. Kac Vegas W Bangkoku.
- Ok. - Lou wstał i włożył płytę do odtwarzacza. Mieli wielką plazme.. Nigdy takiej nie widziałam. Była na serio ogromna.
- To ja pójde po coś do jedzenia. - Rzucił Niall i pobiegł do kuchni. Wszyscy zaczęli śmiać, włącznie ze mną. W końcu film się zaczął a po chwili przyszedł Niall z wielką miską popcornu.
- Chce ktoś ? - Powiedział i zaczął podchodzić do każdego z pytaniem czy może przekąsiłby coś dobrego.
Każdy odpowiadał że nie i każdy na niego wrzeszczał bo zasłania. Troche mnie to dziwiło no bo jak taki chudziutki chłopak jak Horan może zasłaniać tak wielgachną plazme .. Może dlatego że chłopaki woleli widzieć wszystko w pełnym obrazie a nie z kawałkiem Niall'a.
Film był strasznie zabawny, kompletnie zapomniałam o tym co stało się wcześniej. I dobrze. O to chodziło. Oni rzeczywiście potrafili każdemu poprawić humor .. No może z małą pomocą osób trzecich. No ale jak tu sie im nie oprzeć. Pod koniec filmu chłopaki totalnie się rozkręcili i zaczeli gadać jak najęci. Próbowałam ich uciszyć, bo chciałam zobaczyć jak się skończy, ale to było za trudne. Nie wiem czy komu komukolwiek udałoby się to zrobić. Wpadłam na pomysł żeby pójść do kuchni i zacząć piszczeć.
- Ej chłopaki, ja ide do .. - Nie dokończyłam bo i tak żaden z nich mnie nie słuchał. Wstałam więc i ruszyłam w strone kuchni i spełniałam mój plan. Od razu zrobiło się cicho jak w kościele a wszyscy przybiegli do pomieszczenia.
- Co się stało !?
- Nic Ci nie jest ?! - Tak słodko wyglądali jak byli przejęci że zaczęłam się śmiać. Oni jednak nie wiedzieli o co mi chodzi i zrobili zdziwione miny
- Nic się nie stało i nic mi nie jest. Chciałam was tylko uciszyć. - Powiedziałam ledwo powstrzymując się od śmiechu.
- CO ? To my na zawał padamy a Ty mówisz że chciałaś nas uciszyć ? - Pytał lekko wkurzony ale uśmiechnięty Harry.
- Dokładnie.
- To nie mogłaś zrobić to w inny sposób ? Mniej drastyczny ?
- Yy .. No sory, ale próbowałam coś do was mówić ale wy i tak byliście zajęci sobą więc ..
- Serio ? - Zapytał zdziwiony Zayn.
- Serio, serio. Chciałam tylko dokończyć oglądać film no ale ..
- Dobra, to chodź. Przewinie sie. Już będziemy cicho. - Odparł Harold.
- Nie, dobra. Już mi sie nie chce.
- A może .. PARTY HARD ?! - Powiedział Louis. - All day.. Al night..
- Tak.. Dj Malik, Dj Malik. - Rzucił Zayn i zaczął dziwnie tańczyć.
- Hmm .. dla mnie bomba. - Odrzekłam i dołączyłam do Zayn'a a czwórka pozostałych chłopców zaczęła się na nas dziwnie patrzeć.
- No to co.. Szybciej.. Ubierać sie, a ja zadzwonie po Eleanor. - Louis wyszedł z kuchni i zaczął wpisywać numer do swojego telefonu.
- To ja po Danielle. - Liam zrobił to samo co jego poprzednik. Wszyscy poszliśmy na góre, każdy wziął prysznic i przebrał się w nowe ciuchy. Zajęło nam to na prawde mało czasu. Wsiedliśmy do limuzyny a po drodze zabraliśmy jeszcze El i Dan. Dojechalismy pod wielki klub. Gdy weszliśmy było pełno ludzi a do tego większość sławnych. Stałam jak osłupiała i gapiłam się na wszystkich z niedowierzaniem.
- Później weźmiesz od nich autografy. - Odparł Harry i pociagnął mnie za ręke. Zaczęliśmy tańczyć. Szczerze mówiąc dobry jest w te klocki. Po chwili podszedł do nas Zayn i powiedział
- Odbijany. - Stanął przede mną i znowu zaczął tańczyć ten swój dziwny taniec, a ja próbowałam go naśladować.
- Nieźle Ci idzie. - Uśmiechnał się do mnie, przybliżył i powiedział na ucho.
- Chodźmy się czegoś napić. - Wziął mnie za ręke a ja byłam tak podjarana jakby zaraz miał mnie pocałowac i powiedzieć że mnie kocha. Gdy szliśmy, w tłumie zobaczyłam bardzo znajomą mi twarz. Wiedziałam że skądś ją znam. Po chwili namysłu uświadomiłam sobie że to nie kto inny jak moja ..
___________________________
no i the end. kolejny rozdział będzie jakoś w przyszłym tygodniu .. poniedziałek, wtorek. kuurde, zawsze zaczynałam zdanie od małej litery a teraz się uzależniłam i pisze z dużej ! ; o masakra.. no ale jakoś dam rade.. dzisiaj kurde jeszcze mnie koleżanka wkurzyła .. świnia pieprzona. ale nie będe was zanudzać. AA .. i w pon i wt mam woolne ! PARTY HARD ! ALL DAY.. ALL NIGHT ;D DJ MALIK DJ MALIK ! ;p rekolekcje. ;d a, dialogi zaczęłam pisać od nowej linijki na prośbe Pauli z zapytaj. ;d
dzięki że czytacie. ♥
środa, 21 marca 2012
part 4.
Powoli otwierałam oczy ze zdziwieniem. To nie był sen. Nade mną stało pięciu chłopaków których uwielbiam. To było najprzyjemniejsze uczucie w życiu. - Nic Ci nie jest ? - Powiedział chyba Niall. - .. Raczej nie. Ale .. Co ja tutaj robie ? - Próbowałam wstać ale zatrzymał mnie straszny ból głowy. To oczywiście znany mi już kac. - Musiałem im powiedzieć. - Rzekł Harry. - .. Co powiedzieć. - Nie za bardzo wiedziałam o co mu chodzi. Wgl mało pamiętałam sprzed kilku może kilkunastu godzin. - Nie pamiętasz ? - - Noo .. Yyy .. nie za bardzo. Jeśli powiedziałam Ci ze Cie kocham to sory.- Harry zaśmiał się i rzekł - Nie. To nie o to chodzi. - Kamień spadł mi z serca. Gdybym tak powiedziała pewnie wziąłby mnie za jakąś pijaną histeryczke. - No to .. o czym mówiłeś ? - - O Tobie. O Twoim byłym i Twoim poprzednim życiu. - Gdy powiedział te słowa myślałam że znowu zemdleje. Nawet Go nie znam .. To znaczy znam.. Przynajmniej tak można powiedzieć.. Nigdy nie mówiłam o swoim życiu każdej napotkanej osobie. Prawie wszystko wiedzieli o mnie tylko Tony i Lilly, a teraz ? Teraz moją przeszłość znają osoby których nawet nigdy nie widziałam na oczy. - Przepraszam... - Odparł smutny Harry. - Nie no, ok. Nie musisz przepraszać. Ale .. Jak to możliwe że przede mną są chłopaki z One Direction ?! - Powiedziałam strasznie podjarana. Już chciałam piszczeć, ale wiedziałam że oni tego nie lubią. - Haha. Mmm .. Pomyślmy. Upiłaś sie a los chciał że akurat w tym samym miejscu i o tej samej godzinie przejeżdżał bardzo pomocny i wszystkim nam znany Harry Styles. - Powiedział Louis. - O matko. Wgl nie moge w to uwierzyć ! - Dalej cieszyłam się jak głupia. - No dobra. Przyniose Ci jakieś proszki. - Rzucił Liam i chyba pognał do kuchni. Po chwili wszyscy poszli za nim. Nie wiedziałam o co chodzi, ale jak zobaczyłam chłopaków z czapeczkami urodzinowymi na głowie i z wielkim tortem myślałam ze oszaleje. Tego nie da się opisać. Chyba w końcu znalazłam kogoś komu moge zaufać. - Happy Birthday to You, Happy Birthday to You, Happy Birthday dear Inn .. g .. a, Happy Birthday to Youuu. - Śpiewała cała piatka. - Co ?! To dla mnie ? - - Nie. Dla niej. - Powiedział Lou i pokazał palcem na okno, a ja głupia się odwróciłam. - Ale .. Przecież.. Nie musieliście. - Czułam że łzy spływają mi po policzkach. - Musieliśmy. W końcu to Twoje urodziny. - - Dziękuje. Strasznie dziękuje. To mój najlepszy dzień jaki kiedykolwiek miałam. Na pewno nigdy go nie zapomnę. - Wtedy rozryczałam się na maksa. - Ej. Nie płacz. - Powiedział Zayn i przytulił mnie. - To łzy szczęścia. Nigdy nie myślałam że coś takiego może się wydarzyć. Nie wiem jak się wam odwdzięczyć. A tak wgl too .. która godzina ? - - Nie musisz. Yyy .. 3 PM. - Powiedział Zayn. - Co ? Już 3 ? O matko. Musze iśc do .. - I wtedy kompletnie nie wiedziałam jak to dokończyć. Przecież nie mogłam już wrócić do domu.. Już go nie miałam. - Zostaniesz u nas. Juz wszystko jest przygotowane. Będziesz spać u Harry'ego. Ok ? - Rzucił Liam. - Ale .. nie musicie. Moge pójśc do .. jakiegoś schroniska albo coś. Na pewno się coś znajdzie. Nie będę wam się narzucać. - O nie, nie, nie. Nigdzie nie idziesz. - Powiedział Louis idąc do głównych drzwi. Zamknął je na klucz i schował do spodni. - Ale .. - - NIE ! Nie ma żadnego ale. Zostajesz z nami. - Zaprzeczył stanowczo Lou. - No dobrze. Aa .. mogłabym się czegoś napić ? - Zapytałam niechętnie. - Jasne. Nawet się nie pytaj tylko bierz. To co nasze, to Twoje.. To znaczy .. wiesz o co mi chodzi, nie ? - - Pewnie. - Zaśmiałam się. - To ja Ci przyniose wode. - Powiedział Liam - Nie. Zostań. I tak wystarczająco dużo dla mnie zrobiliście. - - Mhmm .. No dobra. Jak chcesz. Kuchnia jest tam. - Liam pokazał palcem na bok. - Ok. - Wstałam i ruszyłam w stronę pomieszczenia. Oczywiście jak cały dom było nieziemska. Wzięłam szklankę i nalałam do niej wody. Usiadłam na krześle i zaczęłam myśleć. Nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Gdyby ktoś wcześniej powiedziałby mi że miałabym mieszkać z One Direction to powiedziałabym mu że jest na prawde chory psychicznie. Moje rozmyślanie przerwał wchodzący do pomieszczenia Harry. - Co tak długo ? - - Eee .. Nie. Nic. Już ide. - Odłożyłam szklanke na blat. - Nie. Jak chcesz to siedź. Tylko wiesz co .. Jeżeli Ci się chce to pojechałabyś z Danielle, Eleanor i Liam'em po jakieś ciuchy dla Ciebie. - - Ale.. Ja nie mam żadnych pieniędzy. - - Kupisz za nasze. - Powiedział uśmiechnięty Harry. - Nie moge. Wystarczająco dużo dla mnie zrobiliście. - -Hmm .. A jak sobie to wyobrażasz. Będziesz codziennie chodzić w tych samych ciuchach ? Hmm ? - Tym mnie zagiął. Czy on zawsze musi to robić ? Po chwili zastanowienia rzuciłam - No dobra. Tylko musiałabym wziąć prysznic. - - A. No tak. Idziesz cały czas prosto i yy .. 5 drzwi po lewo. - - Aha. Chyba się nie zgubie. - Harry zaśmiał się, wyszedł z kuchni a po chwili ja zrobiłam to samo. Nagle usłyszałam czyjś krzyk. - Na wieszaku masz ubrania. Nie są damskie ale może nikt nie zauważy. - Po głosie poznałam że to Louis. Szłam wyznaczoną mi drogą przez Harry'ego. W końcu znalazłam łazienke. Była na prawde śliczna. Wzięłam szybki prysznic, włożyłam na siebie ubrania chłopaków i jakoś uczesałam swoje włosy. Gdy doszłam do głównego korytarza zauważyłam rozmawiające Danielle i Eleanor. - O hej. To Ty jesteś Inga ? - Powiedziała Danielle i strasznie mnie zdziwiła bo wypowiedziała moje imie bez żadnych problemów. - Tak. - Podeszłam do nich i podałam im ręce. - Strasznie miło mi was poznać. - - Nam Ciebie też. - Odparła Eleanor. Przerwał nam schodzący po schodach Liam. - To co, idziemy ? - - Yhym. - Chrząknęłam. Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy wielkim, terenowym autem. Przez całą drogę gadałam najwięcej. Jak zwykle. Nic nowego. Ale chyba dziewczynom i Liam'owi to nie przeszkadzało bo nic na to nie wskazywało. Gdy dotarliśmy już na miejsce otoczyły nas kilkadziesiąt fanek. Gdy wyszłam z samochodu wszystkie laski zwrócił wzrok na mnie jakby chciały mnie zamordować. To było okropne. Myślałam że uciekne stamtąd w krzykiem. Na szczęście jakoś przeszliśmy pomiędzy rozwścieczałym tłumem dziewczyn. - No to Liam, Ty idź sobie poszukaj rzeczy dla siebie a My pomożemy Indze. - Powiedziała radosna Danielle. - No dobra. To gdzie się spotkamy ? - - Ymm .. Zadzwonie do Ciebie. - - Ok. - Skończyli krótką rozmowe i na pożegnanie dali sobie buziaka. Na prawde słodko razem wyglądali. - To co. Idziemy tam, dobra ? - Rzuciała Eleanor. - Jasne. Miałam szczęście że poznałam tak niesamowite osoby jak chłopaki, Dan. i Elean.. To najwspanialsze osoby jakie mogłabym sobie wyobrazić. Może nareszcie los się do mnie uśmiechnął i będę miała normalne i spokojne życie. Mam nadzieje. Chodząc po wszystkich sklepach cały czas El i Dan mówiły - Może to ? Alboo .. to ? Niee. To jest świetne. - Ciągle nie mogłam opanować się od śmiechu. To wyglądało komicznie jak sprzeczały się którą rzecz mam wziąć albo przymierzyć. Po zakupach wszystkie zgłodniałyśmy więc poszłyśmy do jakiejś kawiarenki. Wszystkie usiadłyśmy a Eleanor zamówiła dla nas po kawie i ciastku. Jak przychodze do jakiegoś sklepu, baru albo czegoś podobnego patrze się na wszystkich ludzi. Teraz było tak samo. Zaczęłam ogladać każdego po kolei. Wtedy kompletnie mnie zamurowało .. Zobaczyłam coś czego na pewno nie chciałabym oglądać. Myślałam że to już będzie do końca przyjemny i miły dzień. W końcu to moje urodziny. No ale .. Widocznie urodziłam się z pechem..
__________________________
tamten rozdział był na prawde totalnie do dupy.. Ten pewnie też. Nie moge wejść na twittera ! ; < faken dupen .. Kolejny rozdział jtr.
z góry, przepraszam za błędy. ;p
__________________________
tamten rozdział był na prawde totalnie do dupy.. Ten pewnie też. Nie moge wejść na twittera ! ; < faken dupen .. Kolejny rozdział jtr.
z góry, przepraszam za błędy. ;p
wtorek, 20 marca 2012
part 3.
- Yyy .. Nie.. Dzięki. - Bałam się. Nie wiedziałam co robić. Uciec nie mogłam bo nawet nie dałabym rady wstać, a co dopiero biegnąć. - Nie bój się. Nic Ci nie zrobie. Nie jestem jakimś pedofilem czy coś. Chce Ci tylko pomóc. - Gdy ten chłopak to powiedział poczułam jakbym znała go od zawsze, jakbym wiedziała o nim wszystko. Już miałam się zgadzać, ale opamiętałam się i nawet się nie poruszyłam. Troche tego żałowałam, ale przecież go wgl nie znałam. - Uwierz mi. - Powiedział i wyciągnął przede mnie ręke. - Zostaw mnie w spokoju. Wszyscy mnie zostawcie. Najpierw tak bardzo chcecie przy mnie być a potem zostawiacie mnie samą na lodzie ! - Wykrzyczałam. Wzięłam alkohol i zaczełam pić. - Ej .. spokojnie. Ja Cie nie zostawie. Naprawde. - - Tak. Pewnie. Każdy tak mówił. A teraz co ? Nie mam nikogo. Prosze Cie.. Zostaw mnie. - Odwróciłam się do chłopaka tyłem i jakoś przeczołgałam się pod mur. Znowu zaczełam chlać. - Nie zostawie Cie tutaj samej. Nie chce wchodzić w Twoje sprawy ale .. masz gdzie mieszkać ? - Długo nie odpowiadałam, ale w końcu wydusiłam z siebie krótkie i sensowne. - Nie. - - W takim razie jedziesz ze mną. - Znowu wyciągnął przede mnie swoją ręke z ja odsunełam się na bok i znowu zaczełam pić. - Uwierz mi. Nic Ci się nie stanie. - - Jak mam Ci uwierzyć skoro wgl Cie nie znam ? - Odpowiedziałam.- Zdaj się na intuicje. - Tym mnie rozwalił .. Oczywiście moja intuicja mówiła mi żebym z nim pojechała .. ale była we mnie część która tego stanowczo nie chciała. Rozmyślając wziełam butelke wódki i piłam. - Zostaw to. - Krzyknął i próbował wyrwac mi alkohol z ręki. - Zostaw. Ty na pewno nie masz takich problemów jak ja i nie musisz tego pić. Ale nawet nie wiesz co ja teraz czuje, i tylko to pomaga mi zapomnieć o tym wszystkim. - - Ale dzięki temu zrujnujesz sobie zycie jeszcze bardziej,a potem nie będzie odwrotu. - - Mojego życia nie da się bardziej zrujnować. - Powiedziałam zasmucona, spuściłam głowe na dół i zaczełam płakać. - Zostaw to i jedź ze mną. Nic Ci nie zrobie. Nie jestem aż taki straszny. - Kucnął naprzeciwko mnie i podniósł moją twarz i popatrzył mi prosto w oczy. Wtedy cały świat przestał dla mnie istnieć, to było coś pięknego. Nigdy w życiu nie widziałam czegoś równie cudownego. - Dobrze. Ale jeżeli mnie tkniesz to .. - - Na prawde nic Ci nie zrobie. Moi koledzy tez nie. - Znowu troche się zaniepokoiłam. - Jacy koledzy ? - - Nie bój się, też nic Ci nie zrobia. - Powiedział i uśmiechnął się do mnie. - No dobra. - Chłopak pomógł mi wstać. Pochyliłam się i chciałam wziąć butelkę ze sobą, ale on znowu próbował mi ją wyrwać. - Nie bierzesz tego. - - Ale .. - - Nie ma żadnego ale. Jedziemy do mnie i bez żadnego alkoholu. - Po chwili zastanowienia powiedziałam - Niech Ci będzie. - Podeszliśmy do auta a chłopak otworzył mi drzwi i pomógł mi usiąść. Był strasznie miły, przynajmniej tak mi się wydawało. W końcu zapalił auto i ruszył. Po chwili milczenia rzucił - Jestem Harry. - Zaśmiałam się pod nosem bo wyobraziłam sobie że chłopak siedzący obok mnie to Harry Styles z One Direction które kocham. - Co Cie tak śmieszy ? - - Nie, nic. Nie ważne. Inga. - - In .. co ? - Harry próbował powiedzieć moje imie które nie dość że jest dziwne to jeszcze nikt nie potrafi go wypowiedzieć. Prawie nikt. - Inga. - Poprawiłam go. - Nie jestes stąd ? - - Nie. Pochodze .. - Zawahałam się czy powiedziec mu że pochodze z tak durnego kraju. No ale trudno. - Z Polski. - - Na prawde ? - Powiedział zdziwiony. - Noo .. a co ? - - To na prawde fajny kraj. - - Tsaa .. Powodzenia. - - Coś się stało ? - - Po prostu nie lubie Polski. Nie ciesze się że stamtąd pochodze. Mam stamtąd za dużo złych wspomnień do których nie chciałabym wracać. - - Aha. No dobra. OK.. Nie chciałbym się narzucać, ale .. co się stało ? - - Na prawde mam Ci powiedzieć ? - - Jeśli nie chcesz to nie musisz moze mógłbym jakoś pomóc. - - Wątpie. Ale dobra .. powiem. W Polsce wszystko było do dupy. Rodzice, którzy ciągle na mnie naciskali i wrzeszczeli.. Nie miałam prawdziwych przyjaciół. Codziennie płakałam. Mieszkałam na totalnym zadupiu.. Spędziłam tam najgorsze 16 lat mojego życia. Nie cierpie Polski. Od zawsze chciałam mieszkać tutaj. Gdy widziałam jakieś zdjęcie albo coś z UK to jarałam się tym jak głupia. Jak już tu przyjechałam byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Potem poznałam Tony'ego, mojego byłego chłopaka i Lilly moja byłą najlepszą przyjaciółke. To dzięki nim spędziłam tutaj najszczęśliwsze 2 lata mojego życia.. Wczoraj mój chłopak oświadczył mi sie. Nie zgodziłam sie bo mam dopiero .. 17 .. dopiero teraz zauważyłam że dzisiaj sa moje urodziny .. a więc 18 lat. Zasnęłam ale obudził mnie najlepszy kolega Tony'ego i powiedział że musze coś zobaczyć. Zaprowadził mnie do jakiegos baru a tam zobaczyłam mojego byłego całującego się z Lilly. Tutaj miałam tylko ich.. Teraz nie mam nikogo. - Zaczełam płakać. - Przepraszam. Na prawde. Masz mnie.. - Nie wiedziałam co powiedzieć. Zaskoczył mnie tym.. - Już jesteśmy. - Nagle powiedział i pomógł mi wysiąść z auta. Gdy zobaczyłam jego dom stanęłam jak wryta. Jeszcze nigdy w zyciu nie widziałam czegoś tak wypasionego. Byłam w totalnym szoku. Powoli szłam z pomocą Harry'ego. - Wejdź. - Otworzył mi drzwi a ja prawie zemdlałam. Na szczęście on i jakiś chłopak pomogli mi. To co zobaczyłam to było coś .. coś czego nie da się opisać. Coś przeprzecudownego. - Nic Ci nie jest ? - Powiedział Harry. - Nie .. Dziękuje.. I przepraszam. - - Nie masz za co przepraszać.. - W końcu poczułam się lepiej i już sama stałam. Gdy poprawiało mi się nagle przed oczami zobaczyłam coś niesamowitego .. Nie mogłam uwierzyć że .. przede mną stało pięciu chłopaków z ONE DIRECTION ! Od razu zemdlałam ..
_______________________
eeem .. tamten rodział był dziwny .. nie napisałam nic pod nim bo moja mama przyjechała z pracy a ja nie moge wchodzić na kompa .. ; < no ale dobra .. ten też taki jakiś .. ale kij. dzisiaj miałam kartkówke z biologii i fizyki .. ; \ i pewnie będą dwie pały.. jee ! ;d no i jtr musze iść kurr .. do szkoły na ten pieprzony Dzień Ziemi .. masakra. ; < nowy rozdział będzie jutro .. no chyba że nic nie wymyśle bo szczerze to pomysły mi się skończyły o czym dalej pisać .. ale.. dam rade ! ; D a.. i dzięki wielkie dla Asi z zapytaj (
im free ) jak napisałaś mi kiedy nowy rozdział skakałam po całym pokoju bo cieszyłam się że chociaż jedna osoba go czyta. ;d chyba że już go nie czytasz .. no trudno. i tak dzięki ;p
_______________________
eeem .. tamten rodział był dziwny .. nie napisałam nic pod nim bo moja mama przyjechała z pracy a ja nie moge wchodzić na kompa .. ; < no ale dobra .. ten też taki jakiś .. ale kij. dzisiaj miałam kartkówke z biologii i fizyki .. ; \ i pewnie będą dwie pały.. jee ! ;d no i jtr musze iść kurr .. do szkoły na ten pieprzony Dzień Ziemi .. masakra. ; < nowy rozdział będzie jutro .. no chyba że nic nie wymyśle bo szczerze to pomysły mi się skończyły o czym dalej pisać .. ale.. dam rade ! ; D a.. i dzięki wielkie dla Asi z zapytaj (
im free ) jak napisałaś mi kiedy nowy rozdział skakałam po całym pokoju bo cieszyłam się że chociaż jedna osoba go czyta. ;d chyba że już go nie czytasz .. no trudno. i tak dzięki ;p
niedziela, 18 marca 2012
part 2.
W końcu obudziłam się i spojrzałam wokoło siebie. Nie mogłam zrozumieć co robią porozsypywane płatki róż po całym pokoju. Jeszcze nikt nigdy czegoś takiego dla mnie nie zrobił. Wstałam i szłam wyznaczoną drogą przez kwiaty. Cały czas spoglądałam na ścieżke. Gdy w końcu się skończyła nie mogłam uwierzyć temu co działo się przede mną. Tony klęczał a koło niego był stół ze świecami na którym było najrozmaitsze jedzenie. To było niesamowite. - Wyjdziesz za mnie ? - powiedział zdenerwowanym tonem mój chłopak. - Ale .. przecież .. - Zabrakło mi słów. Nie wiedziałam czy się zgodzić, czy nie, a może uciec. Miałam mętlik w głowie. Totalny mętlik. Jeszcze nigdy tak się nie czułam - Aha. No dobra. Wiem, wygłupiłem się. - Wstał, ale gdy zobaczył że ja zaczynam klęczeć zrobił to samo z nadzieją że zostane jego żoną.. - Przepraszam Cię Tony ale .. ja mam 18 lat. Nie chce żenić się w takim wieku. I jeszcze to wszystko tak.. naraz, niespodziewanie.. - Spuściłam głowę na dół i zaczęłam płakać. Tony wstał, zostawił pierścionek i wyszedł. Zaczęłam strasznie ryczeć. Z jednej strony miałam wyrzuty sumienia a z drugiej uważałam że dobrze zrobiłam nie zgadzając się na jego zaręczyny. Nie wiedziałam co wtedy myśleć. Było mi po prostu smutno i źle, ale nie potrafiłam wstać, pobiec za nim i powiedzieć mu że się zgadzam. Nie o to chodziło że go nie kocham, ale o to że jestem za młoda. Nigdy nawet nie myślałam że miałabym się ożenić w wieku 18 lat .. a tak na prawde 17. Jeszcze lepiej. Nie mogąc dłużej wytrzymać, wstałam i położyłam się na kanapie. Ryczałam jak głupia, jednak było to do mnie podobne bo w Polsce często miałam okazje do płakania. Bardzo często. Leżałam bardzo długo, przynajmniej mi się tak wydaje, a co 5 minut dzwonił telefon. Zapewne to Lilly. Nie chciało mi się z nią gadać. Pewnie każda inna dziewczyna będąc na moim miejscu od razu zadzwoniłaby do przyjaciółki, ale ja zawsze gdy miałam doła załatwiałam to sama. Nie chciałam żeby ktoś o tym wiedział. Zamykałam się w pokoju i płakałam, podobnie jak teraz. Chyba po kilku godzinach zasnęłam. Obudził mnie dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałam i otworzyłam je. Przed moimi oczami ukazał się najlepszy kolega Tony'ego. - sory Inga, że tak późno ale chyba powinnaś wiedzieć co teraz robi Tony. - Nic nie odpowiedziałam. - Prosze Cie, chodź ze mną. Wiem że Ci się oświadczył ale zrozum to że on Cie kocha.. kochał .. - Ja tez Go kocham, nawet nie wyobraża sobie jak bardzo. Jest dla mnie wszystkim. Nie mogłabym bez niego żyć. - Krzyczałam. Znowu się rozbeczałam a Mark mnie przytulił. - Prosze Cie .. - - Dobrze. Pójde. - Zgodziłam się i razem poszliśmy pod jakiś bar. Przez całą drogę prawie się do siebie nie odzywalismy. Wkońcu zatrzymaliśmy się i zobaczyłam bar. - To co teraz zobaczysz nie będzie dla Ciebie przyjemne, ale musiałem Ci to pokazać. Przepraszam. - Nie wiedziałam o co chodzi. Strasznie się bałam. Weszliśmy do środka i nagle zobaczyłam Tony'ego który... całuje się z Lilly. Patrzyłam na nich a w sercu czułam ból. Pustke, że nie mam już nikogo. Chciałam ich zabić. Po moich ciepłych policzkach spływały zimne łzy. W końcu przestali się obściskiwać i zobaczyli mnie. Już nie mieli tych swoich uśmiechów na twarzach. Mieli grobowe miny. Pewnie nie spodziewali się że nakryje ich właśnie ja. Nie mogłam już dłużej na to patrzeć i wybiegłam z baru. Biegłam cały czas ale jakoś dziwnie zabrakło mi sił. Usiadłam koło drogi i zaczełam ryczeć jak opętana. To było straszne. Najpierw mi się oświadcza a teraz całuje z moją najlepszą przyjaciółką ?! Jak wgl można coś takiego zrobić. Przecież to okropne ! Poczułam że musze się napić. Nie zważając na nic wstałam i poszłam do najbliższego sklepu. Od razu kupiłam wódke. Wychodząc już otwierałam butelke i zaczynałam pić .. Po chwili znowu weszłam do tego samego sklepu i kupiłam drugą butelke. Chciałam o tym wszystkim zapomnieć. Nie dośc że w Polsce miałam do dupy to jeszcze tutaj. Myślałam że już wszystko będzie OK.. no ale najwidoczniej myliłam się. I to grubo. Po 10 min. czułam że jest mi niedobrze. Wstałam .. ale po chwili upadłam. Byłam pijana. O to chodziło. Położyłam się i patrzyłam w gwiazdy .. zaczełam myśleć o One Direction bo tylko oni potrafili mnie pocieszyć. Znowu usiadłam i znowu zaczełam pić. Nagle usłyszałam samoch który zatrzymuje się pode mną. Przede mną stanął jakis chłopak w kapturze. Przestraszyłam się ale po chwili poczułam ciepło. W sercu. To uczucie było niesamowite, wspaniałe, niezwykłe. - Pomóc Ci ? - Powiedział miłym głosem.
piątek, 16 marca 2012
part 1.
Otworzyłam oczy. Przez chwilę nie wiedziałam gdzie jestem ale zobaczyłam koło siebie słodko śpiącego Tony'ego. Nie chciałam go budzić więc leżałam dalej i zaczęłam rozmyślać o wszystkim. O tym że mieszkam w Londynie, mam najwspanialszego chłopaka na świecie, moge robić co chcę że nareszcie jestem wolna. Nie musze słuchać już jak moja mama mówi mi że się nie ucze, nie pomagam w domu, cały czas siedzę przed komputerem i myśle tylko o sobie. Miałam już tego kompletnie dość. Na szczęście to już za mną. Teraz ciesze się z tego co mam. Wkońcu spojrzałam na telefon. 11:28. - Dobra, trzeba wstawać - powiedziałam jakby do siebie. Wstałam, ubrałam na siebie dresy i T- Shirt z napisem : I Love One Direction. Poszłam do łazienki i można powiedziec że uczesałam włosy w koka. Poszłam do kuchni i zaczęłam grzebać w lodówce w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Wzięłam mleko i płatki, usiadłam i zaczełam jeść. Gdy skończyłam do kuchni przyszedł Tony. - siema. co jesz ? - powiedział. - nic ciekawego. płatki. chcesz ? - wzięłam żarcie i podłożyłam mu je pod nos. Tony dotknął talerza i powiedział - znowu zimne ? czy Ty zawsze musisz jeść zimne płatki ?! nie możesz choć raz zrobić mi tej przyjemności i je podgrzać ? - krzyknął. - ej.. no dobra.. przepraszam. chyba się na mnie nie gniewasz ? - odłożyłam płatki na stół i przytuliłam się do Tony'ego. - ja ? na Ciebie ? nigdy. ale na przeprosiny musi coś być. - - no ok.. podgrzeje Ci je. - wydukałam ironicznym tonem. - hahaha. - mój chłopak zaczął się śmiać. - i z czego Ty się niby tak śmiejesz ? - odpowiedziałam. - nie chce żebyś je podgrzała.. chce coś innego. - powiedział to i pokazał palcem na swoje usta. - aaa. z wielką chęcią. - położyłam jedzenie na blacie, podeszłam do Tony'ego i zaczęłam go całować. - zadowolony ? - - ależ oczywiście. tylko wiesz co.. mogłabyś mi jeszcze podgrzać to mleko. - powiedział. - haha. co ? i co jeszcze ? - zaśmiałam się. - no prooosze. - powiedział i zrobił te swoje słodkie oczy małego psiaka które zawsze na mnie działają. - ej, to nie fair! ... no dobra. - wziełam płatki i włożyłam do mikrofalówki. - to masz jakieś plany na dzisiaj ? - usiadłam obok Tony'ego i oparłam się o stół. - ymm .. mozna tak powiedzieć. - - matko. czy Ty zawsze musisz mówić tym swoim szyfrem ? - odpowiedziałam. - jakim znowu szyfrem ? co Ty gorączke masz ? - położył swoja ciepłą ręke na moim czole a ja szybko ją zdjęłam - ha ha ha. bardzo śmieszne. chodzi mi oto że zawsze musisz mówić tak niezrozumiale ? - - yyy .. ja mówie niezrozumiale ? - wstał, wyjął gorące płatki z mlekiem, usiadł znów koło mnie i zaczął jeść. - no nie. ja. to masz jakieś plany czy nie, bo nie wiem czy nie pojechałabym na zakupy z Lilly. - uśmiechnęłam się szeroko. - znowu ?! nie wystarczy wam to co macie ? - zapytał lekko wkurzony. - jak to znowu ?! kiedy ja ostatnio byłam na zakupach ? wieki temu ! no ale widziałam ostatnio takie fajne trampki. no i korki. - - tsaaa. według Ciebie nie całe 2 tyg. to wieki ?! - mówił z pełną buzią. - yy .. no .. yy .. to masz te plany ? - - no mam. - - ok. to ja ide szybko pod prysznic i lece po Lill. - już wstawałam gdy Tony zaczął krzyczeć z pełną buzią. - cop ? nigdzief nie pójdhziesza ?! - - może byś łaskawie najpierw zjadł a potem mówił, co ? myślisz że coś z tego zrozumiałam ? - wydarłam się na niego. wiem że troche przesadziłam ale mnie poniosło. - oj tam oj tam. no dobra, idź. a o której będziesz ? - powiedział już normalnie. - yy .. nwm. około 5- 6 - mówiłam idąc do łazienki. Zamknęłam drzwi i zaczęłam zdejmować z siebie ubrania. Weszłam pod prysznic. Potem znowu się ubrałam, ale już w lepsze rzeczy. szorty, podkoszulek z flagą Wielkiej Brytanii, bejsbolówkę i trampki. Próbowałam uczesać moje niesforne włosy. Oczywiście mi to nie wychodziło.. jak zwykle, ale po jakichś nieudanych 20 próbach związałam je w kucyka. Wyszłam z łazienki, popatrzyłam na zegarek w telefonie i uświadomiłam sobie że już jest 2. Nie zważając na brak mojego chłopaka w domu, wzięłam swoją torbe, wybiegłam z domu i zamknełam go. Zaczełam iśc. Do Lilly był kawałek więc postanowiłam że lepiej będzie jesli będę biec, nie dośc że poprawie sobie kondycje i sylwetke to i będę szybciej u Lilly a co za tym idzie będziemy miały więcej czasu na zakupy. Po około 8 minutach biegu byłam już pod domem mojej przyjaciółki. Gdy już podchodziłam do drzwi otworzyła je Lill. - o hej. - podeszła do mnie i pocałowała w policzek. zrobiłam to samo. - no cześć. to co, idziemy ? - - yhym. - Lilly również zamknęła dom i ruszyłyśmy w drogę. - to gdzie idziemy ? - zapytała jakby niewyspana. - hmm .. mooże .. najpierw kupimy te korki ? - odpowiedziałam i popatrzyłam na nią podobnym wzrokiem jak Tony na mnie. - yy .. no dobra. niech Ci będzie. - powiedziała troche zniesmaczona. Gdy doszłyśmy do sklepu sportowego zaczełam biegać między półkami i szukać moich wymarzonych korek. Wkońcu je znalazłam. Po chwili podeszła do mnie Lill i zapytała. - już ? bo chce sobie kupić coś normalnego. - - oj, nie przesadzaj. korki są zaje.biste. - powiedziałam szczęśliwa. Po chwili stałyśmy już przy kasie. Nareszcie. Ma swoje kochane korki. Potem chodziłyśmy jeszcze po wielu sklepach. Lilly nic się nie podobało. jak zwykle. w tej sprawie była taka sama jak moja starsza. mogła przejść wszystkie sklepy a i tak nic jej się nie spodobało. no trudno. tyle wytrzymałam to to napewno tez zniosę. Po kilku godzinach strasznie rozbolały mnie nogi. Postanowiłam że usiąde na ławce. To samo zrobiła moja przyjaciółka. - To co. wracamy ? - powiedziała Lill. - CO ?! Ty chcesz wracać ?! - odpowiedziałam zszkowana bo Lilly uwielbiała zakupy, nigdy nie miała ich dość. - no. spać mi sie chce. to co, idziemy czy nie ? - - nie no, idziemy, idziemy. - Wstałyśmy i poszłyśmy powoli do domów. Przez całą droge gadałyśmy o chłopakach. Tak naprawde to rzadko o nich gadamy. Może to i dziwne.. trudno. Po chwili byłyśmy już na miejscu.. - sorki Inga, ale strasznie mi się chce spać. - powiedziała smutno i przytuliła mnie. - nie no, ok, jasne. wyśpij się, jak coś to bądź na fb. - odpowiedziałam i pocałowałam ją w policzek. - pa. - - pa. Szłam bardzo powoli, bo coraz bardzije bolały mnie nogi, ale jakoś wytrwałam do domu. Przez cały czas myślałam o Lilly która zachowywała się bardzo dziwnie. Nigdy taka nie była. Wyjełam klucze z torby i weszłam do domu. Rzuciłam, torebkę na kanape i od razu przyczołgałam się do łóżka. Nawet nie zauważyłam że zasnęłam.
______________________
rozdział pierwszy za mną. wiem ze do dupy. pewnie całe opowiadanie będzie do niczego. no trudno. przynajmniej mam jakieś zajęcie. ;d kolejny roadział będzie gdzieś w przyszłym tyg. chyba. mam zakaz na kompa i dlatego.. ; / a, zapomniałabym, jak chcecie żebym pisała wam o nowych rozdziałach albo coś takiego to piszcie : gg - 25794935 ( rzadko jestme na gg )
twitter - https://twitter.com/#!/xKasia_1Dx
zapytaj - http://zapytaj.onet.pl/Profile/user_448523.html ; *
______________________
rozdział pierwszy za mną. wiem ze do dupy. pewnie całe opowiadanie będzie do niczego. no trudno. przynajmniej mam jakieś zajęcie. ;d kolejny roadział będzie gdzieś w przyszłym tyg. chyba. mam zakaz na kompa i dlatego.. ; / a, zapomniałabym, jak chcecie żebym pisała wam o nowych rozdziałach albo coś takiego to piszcie : gg - 25794935 ( rzadko jestme na gg )
twitter - https://twitter.com/#!/xKasia_1Dx
zapytaj - http://zapytaj.onet.pl/Profile/user_448523.html ; *
czwartek, 15 marca 2012
Bohaterowie.
Inga Polańska
Ma 18 lat i pochodzi z Polski. Ma dwółch starszych braci. Nie jest zbyt otwarta na ludzi. Już od dłuższego czasu chciała przeprowadzić się do Londynu. Nie cierpi Polski i do pewnego czasu swojego chłopaka - Tony'ego.. Przyjaźni się z Lilly. Kocha One Direction, Coldplay, Kings Of Leon, piłke nożną i boks.
Lilly Roberts
Ma 18 lat i jest jedynaczką. Mieszka w Londynie od zawsze. Nie ma chłopaka bo najważniejsza jest dla niej przyjaźń z Ingą. Nie przepada za One Direction (do czasu) słucha rocka i metalu. Jest miła i sympatyczna. Pięknie śpiewa.
Tony Masters
Ma 19 lat i nie ma rodzeństwa. Kocha Inge (do pewnego czasu) Pochodzi z Ameryki Pół. a w Londynie mieszka od 7 lat. To dzięki niemy Inga stała się odważniejsza. Uwielbia jeździć na deskorolce. Ogólnie jest sympatyczny. Nie lubi 1D.
Liam Payne
Ma 19 lat. Pochodzi z Wielkiej Brytanii. Należy do zespołu One Direction. Ma 4 najlepszych przyjaciół Zayn'a, Niall'a, Louis'a i Harrego. Ma dziewczynę Danielle którą kocha nad życie. Ma 2 siostry i boi się łyżek.
Zayn Malik
Ma 19 lat. Jest pół Brytyjczykiem i pół Pakistańczykiem. Jest częścią zespołu One Direction. Uwielbia Louis'a, Liam'a, Harrego i Niall'a. Nie ma dziewczyny. Ma 3 siostry i boi się wody.
Louis Tomlinson
Ma 21 lat i 4 siostry. Kocha Eleanor. Pochodzi z Wielkiej Brytanii. Jest 1/5 zespołu One Direction i ma 4 najlepszych pryzjaciół na świecie Harrego, Liam'a, Zayn'a i Niall'a. Lubi marchewki i Lamborgini. Jest najśmieszniejszy z zespołu.
Harry Styles
Ma 18 lat i 2 siostry. Pochodzi z Wielkiej Brytanii. Jest członkiem zespołu 1D. Uwielbia koty i chodzenie nago. Przyjaźni się z Louis'em, Zayn'em, Niall'em i Liam'em. Nie ma dziewczyny.
Niall Horan
Ma 19 lat i brata. Jest członkiem zespołu 1D. Ma 4 przyjaciół Liam'a, Zayn'a, Harrego i Louis'a. Najbardziej na świecie kocha jeść. Pochodzi z Irlandii. Lubi Justina Bieber'a i Barack'a Obame. Świetnie gra na gitarze.
__________________________
a wiec bohaterowie już są. teraz zabieram się za pisanie. sory że nie dodałam zdjęć chłopaków ale nie dało się. ; < powinnam teraz się uczyć na spr. z geografii i polaka i na kartk. z historii.. a nawet się nie spakowałam. xd kij. nie chce mi się uczyć. pierdziele to. nie ide jtr do szkoły. ;p czego to się nie robi dla One Direction ! ♥♥♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)