środa, 19 września 2012

part 13.

Usłyszałam męski głos.
- Jak się czujesz ? - Ponownie.
- Dziwnie .. Co mi .. się stało ? - Zapytałam. Powoli zaczynałam rozpoznawać.
- Jeszcze nie wiadomo. - Odpowiedział Zayn.
Z czasem zaczynałam przypominać sobie co się stało. Tak. Nie wiadomo skąd pojawiła sie moja kochana mama, poszłam do pokoju i upadłam.. Dokładnie.
- Ymm.. Cześć.
- Harry ? - Powiedziałam
- Noo..ten.. i co, wszystko ok ? - Podszedł do mnie i popatrzył mi prosto w oczy.
- Nie do końca. - Kaszlnęłam. - Ile już tu leże ?
- Jakieś.. - Zaczęli mówić naraz. Spojrzeli na siebie i od razu na podłoge.
- Czyli.. - Rzekłam
- Chyba 2,5 godziny. - Odpowiedział Zayn.
- Amm.. - I znowu znana mi rzecz. Cisza. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Czy zacząć temat o wybieraniu, czy.. nie wiem.
Długo tak nikt nic nie mówił. Nikt nie wchodził do pokoju, ani z niego nie wychodził. Nikt nie miał zamiaru przerwać tego co było pomiędzy nami. Specjalnie ? Wątpie.
Słyszałam muche latającą w powietrzu, nawet mysli chłopaków. Wszystko było głośniejsze. Od nas.
I dalej tak trwaliśmy. Nie mogłam już dłużej tego wytrzymać. Musiałam coś powiedzieć.
- Zachowujecie sie jak dzieci. Walczycie o mnie jak o zabawke w piaskownicy.. Czemu o mnie ? Znacie mnie ile, tydzień ? No właśnie. Nie macie nikogo innego w kim moglibyście się zakochać ? Nie mam na myśli tego ze nie chce być przez was kochana, to było moje największe marzenie. Ale teraz.. Teraz  to dla mnie za trudne, wybrać jednego z was.
Chłopaków zamurowało. Pewnie nie spodziewali sie takiej reakcji. No trudno. Musiałam to z siebie wydusić. Przynajmniej znają prawde.
Harry wyszedł. Nie wiem czemu, ale wyszedł.
- Ja naprawde Cie kocham.. I nie, nie mam nikogo innego żeby sie w nim zakochać. Tak, znam Cie tydzień, ale serce nie sługa, tak ? - Zaczął Malik.
Wtedy Harry znowu wszedł i powiedział
- Zayn zasługuje na Ciebie bardziej niż ja. Może to było tylko zwykłe zauroczenie ? Tak myśle. Nawet jeśli nie, chce żebyś była szczęśliwa z Zayn'em. - Pocałował mnie w policzek, popatrzył na Zayn'a i wyszedł.
Teraz znowu zapadła cisza. Jednak nie trwała długo. Teraz to nie ja ją przerwałam.
- Czyli.. Możemy być razem ?
- Jeżeli ze mną i Harrym to było tylko zauroczenie.. I jeżeli naprawde mnie kochasz.. Myśle że tak. - Chłopak uśmiechnął się, a ja z nim. Przysunął się do mnie i zaczął mnie całować. Nareszcie czułam, że moge to robić bez żadnych wyrzutów sumienia, że nie musze już wybierać, że jestem wolna i moge być z chłopakiem moich marzeń. I to było piękne.
- Mam nadzieje że to nie koniec takich przygód ? - Zażartowałam
- Hmm.. Raczej nie - A wtedy już 'mój chłopak' uśmiechnął się do mnie.
Nagle ktoś zaczął otwierać drzwi. To był lekarz
- Nie przeszkadzam ?
- Yy.. Nie. Oczywiście ze nie - Odpowiedziałam.
- Ustaliliśmy już, co było powodem Twojego upadku. To był zwyczajny stres. Po prostu.
- Stres ? - Zapytałam.
- Wyolbrzymiając tak jakby mały zawał serca. Bardzo mały i bardzo nie groźny.
- Czyli nic mi nie jest ?
- Nie.
- A kiedy będe mogła wyjść ze szpitala ?
- Hmm.. - Lekarz popatrzył w notatki i powiedział - Jutro.
- Dobrze. Dziękuje. - Odpowiedziałam a doktor wyszedł.
- Czyyli.. Będziesz musiała wytrzymać ze mną caaałą noc.. - Zaczął Malik.
- Hahaha. Noo.. Niestety. Chyba jakoś wytrzymam ?
- Hm.. Moja uroda będzie Cie podtrzymywać na duchu. - I oboje zaczęliśmy się śmiać.
- To bardzo dobrze. - I tak mijamy kolejne godziny z Zayn'em. Widząc że chłopak był już zmęczony kazałam mu położyć się obok mnie. Tak tez zrobił. Nareszcie zrobiło mi się ciepło.
Po kilku minutach dalszych rozmów oboje zasnęliśmy..

_______________________________________________

:o dodałam part'a ! :o
a we wcześniejszej notce, napisanej kilkanascie minut temu, napisałam ze nwm czy bd dalej pisać bloga.. XD no to, na pocieszenie, MACIE PART'A ! :D

i od razu mówie, to że Inga jest z Zayn'em nie znaczy że wszystko bd tak kolorowe.

xoxo

koniec bloga ?

nie bd już was przepraszać, bo wiem że i tak to niczego nie zmieni. przez te 2 miesiące troszke sie zmieniło. troszke. nie chodzi o to że przestałam być Directionerką. nie. Directionerką byłam, jestem i bd do końca. chodzi raczej o zycie realne. no i bardziej wkręciłam sie w tt.
wrzesień, trzeba zacząć sie uczyć. do tego mam nowego nauczyciela od niemca.. jest strasznie wymagający. ale nie chce sie tym tłumaczyć. po prostu chce mieć lepsze oceny niż w zeszłym roku.. tym tez nie chce sie tłumaczyć.

jeżeli jest ktoś chętny do prowadzenia bloga za mnie, to napiszcie.
ja jeszcze zastanowie się czy pisac dalej. postaram sie was nie zawieść.

nowa nazwa na tt: @imnewkate
+ nie piszcie na gg bo teraz wgl tam nie wchodze..

piątek, 22 czerwca 2012

zawieszam.

tak jak wyżej. strasznie was przepraszam, ale nie mam weny i straciłam chęć do pisania. zawieszam najdłużej na jakiś miesiąc. podczas tego czasu postaram sie wymyśleć nowe part'y. jak chcecie coś wiedzieć itp. to piszcie na
tt : @_keejt albo
gg : 25794935

jeszcze raz, przepraszam

poniedziałek, 18 czerwca 2012

warning 2.

przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam. znowu dłuugo nic nie dodałam, ale : zepsuł mi sie komputer, musiałam popoprawiać oceny i troche brakowało mi weny. w tym tyg. dodam NAPEWNO, na 10000 %. może nawet jrt. ; D
i dziękuje za kom. < 333333

środa, 23 maja 2012

part 12.

Cisza. Jakby niezręczna sytuacja.
Zamurowało nas. Szczególnie mnie. Popatrzyłam Harremu w oczy  chociaż byłam daleko, zobaczyłam jak łzy szybko spływają mu po policzkach.
- Ale .. że co ?! Pojebało Cie ?! Na mózg Ci coś padło ?! - Odezwał się Louis.
- No po prostu.
- To przeze mnie ? - Powiedziałam.
- Nie. To nie tak.
- Nie musisz kłamać. Wiem jak jest.. Chodź. - Wstałam i pociągnęłam Hazze do pokoju.
Zamknęłam drzwi i kazałam mu usiąść.
- Po pierwsze: to że całowałam się z Zayn'em to nie znaczy, że Go wybrałam. Po drugie: jesteście dla mnie najważniejsi i nie potrafie odrzucić jednego z was.
Milczał. Nie wiedziałam czy z tą wyprowadzką to było na serio, ale wątpie. Wolałam o to nie pytać.
- Wiem.. Ale ja nie moge bez Ciebie żyć ! - Wykrzyczał, podszedł do mnie i zaczął mnie namiętnie całować.
Byłam w niebie. Te kilka minut, były dla mnie magiczne, chociaż znowu wiedziałam, że głupio robie.
- Yym ... Harry - Przerwałam.
- Przepraszam ..
- Nie. Po prostu .. - Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Moge wejść ? - Mówił, powoli wchodząc do pokoju Niall.
- Jasne. - Odpowiedział Styles.
- Inga. Ktoś do Ciebie... Czeka w salonie. - Myślałam, że to Gabryś albo Dominika, jednak ujrzałam kogoś, kogo na pewno bym się nie spodziewała.
- Cześć córciu. - Powiedziała, jakby nigdy nic moja mama.
- Co Ty tutaj ..
- Robisz ? Przyjechałam do Ciebie.. A raczej po Ciebie. Wszyscy w domu za Tobą tęsknimy.
- Ale .. Skąd wiedziałaś gdzie jestem ? Skąd znasz angielski ? Przyleciałaś sama ? Czemu jesteś tak ubrana ? Po co Ci tyle rzeczy ? - Zasypywałam ją masą pytań. Jednak interesowało mnie tylko jedno, po co tu przyleciała.
- Spokojnie Inguś. Widziałam Cie w gazecie zz .. tym chłopcem. - pokazała palcem na Liam'a - i jakimiś dwiema dziewczynami, poszła do redakcji a oni dali mi ten adres. A angielskiego nauczył mnie Bartek.
- ... Jaki Bartek ? - Pytałam.
- A. No tak. Nie mówiłam Ci. Tata nie żyje. A Bartek to mój nowy chłopak. Jest pół Polakiem, pół Amerykaninem i ..
- PRZESTAŃ ! Jak to, tata nieżyje ?!
- Umarł w tamtym roku w grudniu.. Miał wypadek samochodowy w Szwajcarii.
- Ale .. - Poczułam jakby ktoś wbił mi nóż w plecy i serce jednocześnie. Podwójny ból, podwójne cierpienie. Nie mogłam w to uwierzyć.
Podeszłam do ściany, oparłam się o nią tyłem i powoli zjeżdżałam w dół. Schowałam głowe w ramiona i zaczęłam ryczeć. Nie dość, że mam wybrać to jeszcze to. Istne piekło.
- Kochanie. Wiem, że to dla Ciebie smutne, dla nas wszystkich też, ale musisz się z tym pogodzić. Masz teraz nowego tate. - Moja mama podeszła, kucnęła obok mnie i pogłaskała po głowie.
- OSZALAŁAŚ ?! TY JESTEŚ NORMALNA ?! Jak możesz tak w ogóle mówić ?! Idź sie lecz. Nikt nie zastąpi mi taty ! Teraz nie mam obojga rodziców. Mam tylko ich. Znam ich tydzień a troszczą się o mnie bardziej niż wy przez całe moje życie ! Tylko na nich moge polegać.. NIENAWIDZE CIE ! WYNOŚ SIE STĄD ! - Ona spokojnie wzięła swoje walizki i wyszła... Tak po prostu. Wyszła. Bez żadnego przepraszam, ani nic. Chociaż po niej można się było tego spodziewać. Niech idzie do swojego Bartusia.
- Przykro nam .. Naprawde. - Zaczął mówić każdy z chłopaków.
Ja na odpowiedź tylko kiwnęłam głową.
- Przepraszam, że musieliście tego słuchać.
- To nie Twoja wina. Nie każdy ma fajną, miłą i kochającą mame.- Powiedział Liam.
- Niestety .. Ja pójde ..
- Idź. -Lou pomógł mi wstać, a do pokoju poszłam już sama.
Weszłam, zamknęłam drzwi i upadłam na podłoge. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Inne uczucie, tak jakby ktoś odebrał mi połowę siebie.
Ogólnie to nie byłam z moim tatą blisko, chociaż mogłam z nim szczerze pogadać. Zmienił się przez mame.. To wszystko stało się przez nią. Gdyby nie ona to ... wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej.. Moze lepiej, może gorzej. Wiem tylko jedno, nie poznałabym 1D. A to byłoby straszne.
Leżałam tak, nieruchomo chyba kilka godzin.
Nie mogłam się ruszyć. Coś mnie sparaliżowało.
Nie ruszałam się i płakałam. Czułam jak pod moim policzkiem gromadzi się coraz więcej łez, jest coraz bardziej mokro.
Próbowałam wstać.. Nie.. Nie mogłam. To było straszne. Chciałam coś powiedzieć.. To samo. Nic. Myślałam, że zostane tak do zasranej śmierci, jednak ktoś zapukał do drzwi.
- Inga.. - To był Zayn. Z całych sił próbowałam coś powiedzieć. Bezskutecznie.
- Eej .. Jesteś tam ? .. No chyba, że śpisz.. Albo chcesz zostać sama .. Ok. Ide. - NIE. Proszę Cie, nie idź .. Wejdź do tego pokoju, głupku..
Dupa.. Kompletna. Nie no szacun, fajna pozycja i okoliczności na śmierć. No trudno. Jakoś dotrwam do tego mojego końca.
Wytężyłam swój jeszcze pracujący umysł i jak zwykle zaczełam mysleć, o wszystkim o i niczym. Że mi się to jeszcze nie znudziło..
Mój mózg pracował kolejne godziny.. Albo świrował. Zależy od perspektywy. Chyba był już zmęczony i wysiadł. Dosłownie. No, ale nie dziwię mu się. Ja po tka intensywnej ( jak dla mnie ) pracy, padłabym od razu. I tka zrobiłam. Zasnęłam.

Podniosłam powieki do góry i zaczełam biegać oczami po pomieszczeniu. Jakoś tak .. dziwnie. Ciągle zadawałam sobie jedno i to samo pytanie: Gdzie ja jestem ?!
- Hej ..

___________________

znowu nie dodawałam chwile part'a no, ale mam zakaz .. ;c nastepnego dodam NAPEWNO w przyszłym tyg. a jak nie, to dodam 3 naraz. ; D jak mi sie uda oczywiście. ;p

sobota, 12 maja 2012

part 11.

- Yyy.. To na pewno tu ? - Zapytał Gabryś.
- Tak .. Przecież .. - Mówiłam jednocześnie zdziwiona i przestraszona.
Nagle zobaczyłam jakiegoś lekarza. Nie obchodziło mnie to, że był on pierwszym jakiego tu widziałam, od razu podbiegłam do niego i zapytałam
- Przepraszam.. Nie wie Pan moze gdzie jest leżący w tamtej sali Harry Styles ?
- Chwileczke.. - Odpowiadał, spokojnie przewracając kartki w swoim zeszycie. - Został wypisany.
- Jak to .. wypisany ?!
- Stwierdziliśmy, że już z nim lepiej i może wrócić do domu. Odebrała go czwórka chłopaków. To chyba Ci z tego zespołu .. One Direction, tak ?
- Tak. To oni.. Dziękuje i do widzenia. - I wybiegliśmy ze szpitala. Od razu wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy po dom 1D.
- WOW.. Jaka chata .. I Ty tu mieszkasz ?! - Powiedział mocno zdziwiony chłopak.
- Nooo .. tak. - Odpowiedziałam wchodząc do środka.
Weszliśmy do salonu.
- No hej.. Gdzie byłaś ? Nie żebym sie wtrącał czy coś.. no ale wiesz. Wole się upewnić. - Mówił zmartwiony Liam.
- Wszędzie i nigdzie... To jest Gabryś.. Mój kolega z Polski. - Rzuciłam i pokazałam palcem na chłopaka. Wszyscy przywitali się z nim ciepło .. Oprócz Zayn'a i Harrego, którzy mieli grobowe miny.
- Czemu nie zadzwoniliście do mnie, że Harry wychodzi ze szpitala ? - Zapytałam.
- Nie chcieliśmy Ci przeszkadzać. - Odpowiedział Liam.
- Przeszkadzać ? Aha .. Fajnie. - Rzuciłam i zaczęłam lekko ciągnąć Gabrysia w stronę schodów.
- Inga .. Moge z Tobą chwile pogadać ? -Usłyszałam Hazze.
- .. Jasne. Usiądź, ok ? - Zwróciłam się do Polaka.
- Dobra. - On zrobił to co mu kazałam, a ja wraz ze Styles'em poszłam do kuchni.
- To Twój nowy chłopak ? - Zapytał troche wkurzony patrząc na mnie.
- Nie. A co ?
- Tak pytam .. Po prostu.
- To dobrze.. - Chciałam wyjść z pomieszczenia, ale on złapał mnie za ręke.
- Chciałaś mi coś powiedzieć.
- ... Tak. Gdy to usłyszysz zapewne wkurzysz się na mnie i na Zayn'a.. Całowaliśmy sie.. - Powiedział prosto z mostu, lecz drżącym głosem. Hazza popatrzył mi prosto w oczy i ze łzami wybiegł z domu.
Czułam się jakbym wbiła mu nóż w plecy. Ale przecież nie zawsze musi dostawać to co chce.
- Jeszcze wszystko się ułoży .. Zobaczysz. - Uspokajał mnie, przytulając, Gabryś.
- Ja już nie moge ! To jest zbyt trudne. Czemu ja ? .. Co ja takiego złego zrobiłam ?! .. - Krzyczałam po polsku.
- Usiądź. - Powiedział chłopak.
Zrobiłam to co kazał. On tak samo.
Wtuliłam się w jego ramiona jeszcze bardziej. Przypomniały mi się dawne czasy, kiedy chodziliśmy po ulicach nocami, gadając o byle czym, upijając sie i mając wszystko w dupie.
On nagle podniósł moją głowę na wysokość swojej i pocałował mnie. Nie protestowałam. Musiałam jakoś odreagować. Wiem, że może to nie było fair wobec Zayn'a i Harrego, ale czy ja musze wybrać jednego z nich ? Nie moge być z kimś innym ?
- O .. Przepraszam. - Słysząc głos Louis'a od razu odepchnęłam od siebie Gabrysia.
- To nie tak jak myślisz. - Próbowałam się wytłumaczyć.
- Jak nie chcesz być ani z Malikiem ani Hazzą, to po prostu im to powiedz ..
- Posłuchaj mnie, prosze.
- Nie .. Dobra. - I wyszedł z kuchni.
Spuściłam głowę na dół i usiadłam na przeciwko chłopaka.
- Sory .. Nie powinienem tego robić.
- Nie. Przestań. To nie Twoja wina. Ty chciałeś mnie tylko pocieszyć, a ja .. Troche za daleko to zaszło.
- Too .. Chyba lepiej będzie jak już pójde.
- Nie, poczekaj .. - Próbowałam Go jakoś zatrzymać. Nie chciałam zostać sama, musiałam z kimś porozmawiać.
- Przepraszam.. Spotkamy się jutro w Hyde Park o 4 pm.
- Ok... To pa.
- Pa. - I wyszedł.
Ja w tym czasie oparłam się o stół i zaczełam ryczeć. Wtedy znowu ktoś wszedł do kuchni. Ich wyczucie czasu było troche wkurzające.
- Wiem, że to dla Ciebie trudne. Dla mnie i Harrego również. W końcu oboje 'walczymy' o tą samą dziewczyne. - Powiedział tym razem Zayn.
- Ale ja już nie wytrzymuje psychicznie. Ja nie chce, i nie potrafie wybrać. Nie mogliście zakochać się w kimś innym ?
- Widocznie masz to coś.
- Ale .. Jak ja mam wybrać ? NO JAK ?! - Totalnie sie rozkleiłam. Od razu podeszłam do chłopaka i mocno Go przytuliłam.
- Jak ? - Szepnęłam.
- Przepraszam.
- Nie. To nie Twoja wina. Harrego też nie. To ja mogłam w ogóle nie pryzjeżdżać do Londynu. Mogłam wybrać LA albo NY. Mogłam nie iść do tego pieprzonego baru i żyć w kłamstwie z Tony'm. Mogłam .. - Chłopak popatrzył mi w oczy.
- Jakoś sobie poradzimy. Albo wybierzesz albo nie. Trudno. Ale proszę Cie.. Nie rycz.
- Hah. Spróbuje.
- Dasz rade pójśc do salonu pooglądać jakiś film ?
- Hmmm .. Z wami zawsze. - Uśmiechnęłam się, otarłam łzy i razem ruszyliśmy w stronę salonu.
Usiadłam obok Zayn'a, opierając głowę na Jego ramieniu.
Louis włączył jakiś przekomiczny film. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Chociaż byłam w tak niezręcznej sytuacji. Później, chłopak puścił jeszcze 2 filmy.
W końcu przyszedł Harry. Stanął obok nas i powiedział
- Wyprowadzam się.

____________________________

PRZEPRASZAM że tak długo nie dodawałam part'a. ;c nie miałam czasu.. ale już jest. xd kilka godzin temu nie dodał mi sie cały, tylko jakieś 4/5. teraz już powinno być dobrze. ; D

czwartek, 26 kwietnia 2012

attention.

no to tak.. chciałam tylko napisać, że nie moge odpowiadać na komentarze .. ;/ jak narazie. poźniej sie to może naprawi, ale jak coś, to wszystko jest git, wchodze, dodaje part'y itd. ; D czasami też part'y mogą się przedłużać. w sensie, że moge je długo nie dodawać. to też jest spoko.. albo brak mi weny, albo moja mama jest w domu ( mam zakaz ;c chyba już wiecie ale dobra ) no albo nie chce mi się wejść na komputer. tyle. nie jakaś strasznie ważna notka no ale dobra .

środa, 25 kwietnia 2012

part 10.

Otoworzyłam oczy. Przez chwile patrzyłam na sufit, po czym wstałam, niezwracając na nic uwagi poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Po kilkunastu minutach zeszłam na dół. Wszyscy oprócz Zayn'a i oczywiście Harrego siedzieli w kuchni. Zauważyłam również Danielle i Eleanor.
- Dzień dobry. - Powiedziałam i usiadłam obok Louis'a.
- Dzień dobry, cześć, hej - Odpowiedzieli wszyscy.
- Chcesz śniadanie ? - Zapytał Niall.
- Nie, dzięki.
- No przecież musisz coś zjeść.
- Naprawde, nie jestem głodna.
- A wczoraj, w nocy, jadłaś coś ?
- W nocy ? Jak w nocy ? To co wyście robili ? - Pytał lekko zdziwiony Liam.
- Nic. Nie. Od razu po Tobie poszłam spać.
- Aha. Fajnie .. MASZ COŚ ZJEŚĆ ! - Wykrzyczał tak głośno Niall, że pewnie obudził Zayn'a. Jeżeli w ogóle spał.
- No dobra, dobra.. A co macie ? - Zapytałam i zaczęłam rozglądać się po całym stole w poszukiwaniu czegoś co mogłabym skonsumować.
W końcu wzięłam płatki z mlekiem. Powoli zaczęłam jeść. Nagle zobaczyłam Zayn'a obok mnie. Strasznie się wystraszyłam i przez przypadek wylałam na niegomoje sniadanie.
- Przepraszam.. Strasznie przepraszam. - Cały czas mówiłam. Wzięłam serwetke i zaczęłam powoli wycierać Zayn'a.
- Nie ma sprawy. - Chłopak również wziął płatki, usiadł koło Niall'a i zaczął jeść.
Gdy każdy skończył śniadanie, wszyscy wstali i poszli do salonu. Zostałam sama z Zayn'em. Przez jakiś czas nie odzywaliśmy się do siebie, po czym chłopak rzucił
- Za jakąś godzine jedziemy do Harrego. Jedziesz z nami ?
- Yy .. Pojade wieczorem. - I znów milczeliśmy.
Chciałam sam na sam porozmawiać z Harrym. Musiałam mu powiedzieć o tym co zaszło między mną a Malikiem. Byłabym w stosunku do niego nie fair.
- Powiem mu. - Odrzekłam.
- O czym ?
- O tym co stało się wczoraj. Jeśli mam być uczciwa i wybrać jednego z was, muszę mu powiedzieć. - I znowu cisza. Chyba już się do tego przyzwyczaiłam.
Kończąc jeść, stałam i powiedziałam
- Ja ide.. się przejść. - I ruszyłam w strone pokoju.
Weszłam i od razu usiadłam na łóżku. Moja głowa znowu była pełna wszystkiego.
Po chwili podeszłam do szafki, wzięłam telefon, słuchawki, portfel i włożyłam wszystko do torby, uczesałam włosy i szybko wyszłam z domu.
Szłam powoli, słuchając One Direction. Ze smutkiem patrzyłam na wszystkich i zazdrościłam im. Pewnie też mieli problemy, ale chciałam chociaż na chwile zapomnieć, co dzieje się w domu i cieszyć się życiem.
Nagle wpadł na mnie jakiś koleś.
- Przepraszam.. Nie chciałem.. Przepraszam. - Mówił, a ja wpatrywałam się w niego i czułam jakbym skądś go znała.
- Inga ?! To Ty ?!
- Yy .. My się znamy ?
- Gabryś ? Gimnazjum ?
- .. GABRYŚ ?! Jezu, to naprawde Ty ? - Przytuliłam go i pocałowałam w policzek. Kiedyś był moim najlepszym przyjacielem. Jeszcze jak mieszkałamw Polsce. To z nim pierwszy raz się upiłam, paliłam i całowałam.
- Hah. We własnej osobie.
- Jezu, nie poznałam Cie ..
- A ja Ciebie. Strasznie się zmieniłaś.. Wcześniej codziennie tak samo spięte włosy, a teraz ..WOW.
- Oj tam, oj tam. Ty też nie jesteś lepszy. Co tam, jak tam ? A tak w ogóle .. TY W LONDYNIE ?
- A widzisz, zaskoczyłem Cie. Spoko jak na razie. a u Ciebie ?
- I to jak. - Nie wiedziałam co powiedzieć. Prawde czy nie. W końcu byliśmy przyjaciółmi ale nie widzieliśmy się tyle czasu. Jednak zaryzykowałam. - Nie za fajnie.. Co Ty tutaj robisz ?
- Dobra, dobra, nie zmieniaj tematu. Mów co się dzieje.
- Jak Ci o wszystkim opowiem to zaczniesz się śmiać .. Albo powiesz ze jestem nienormalna.
- Wcale nie. Mów. Albo chodź doo .. tamtej kawiarni. - Rzucił i pokazał palcem na mały budynek.
- Ok. - I ruszyliśmy.
Usiedliśmy i zamówiliśmy po kawie a ja zaczęłam opowiadać.
Po jakiejś pół godzinie Gabryś powiedział
- WOW .. No to nieźle.
- Weź przestań. Idzie się zabić.
- No ok, ok. No to wybrałaś już któregoś ? ...
Gadaliśmy jeszcze kilka godzin, po czym poszliśmy się przejść...
- O matko.. Już 7 ?! -Rzuciłam lekko zdziwiona.
- Yyy .. No. A co ?
- Miałam iść odwiedzić Harrego w szpitalu. Może pojedziesz ze mną ? - Wiem, ze miałam pogadać ze Stylesem o tym wszystkim, ale dzięki Gabrysiowi zapomniałam o całej tej sytuacji. Byłam mu strasznie wdzięczna.
- No dobra. - Wsiedliśmy do taksówki i po kilku moze kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do budynku, który był jak zwykle pusty i ruszyliśmy w stronę sali. Gdy dotarliśmy byłam w szoku. Łóżko było pościelone a Harrego nie było w pokoju.

____________________________

matko, to opowiadanie jest nudne .. i głupie. no ale dobra. mam już napisany 11 part więc jest git. chyba go zmienie na bardziej tragiczniejszy bo moja kochana mama wczoraj wieczorem sie na mnie wydarła i zepsuła mi humor .. do tego jeszcze zniszczyła moje marzenia .. dzięki ..

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

part 9.

Poczułam ciepłe dłonie na moich biodrach. Powoli odwróciłam się i zobaczyłam Zayn'a.
- Musisz być bardziej ostrożna. - Powiedział głosem, jakbym zabiła mu siostre. Ja na odpowiedź rzuciłam tylko
- Dzięki. - Patrząc chłopakowi w oczy, powoli przybliżyłam się do niego i lekko musnęłam go w usta. Zrobiłam to odruchowo. Po prostu coś mnie do tego tchnęło. Po tym incydencie na twarzy Zayn'a w końcu zagościł uśmiech. Na mojej również.
- To znaczy.. - Powiedział.
- Prosze .. Nic nie mów. - I zaczęłam go namiętnie całować. Ta chwila była dla mnie czymś o czym zawsze marzyłam. Nigdy nie myślałam, że zobacze One Direction .. a co dopiero z nimi mieszkać .. albo całować ..
Trwaliśmy tak kilka minut. Przerwałam to wszystko, bo przypomniałam sobie o Harrym. O tym co mu robie całując Zayn'a. O tym co może czuć. Ale to nie była moja wina. Przecież to oni dwaj się we mnie zakochali .. Jeszcze w tym samym czasie. No dobra, ja też nie jestem bez winy. Ale jak ja mam wybrać pomiędzy dwoma najwspanialszymi, najcudowniejszymi, najmilszymi i najsłodszymi chłopakami na świecie ( nie licząc Niall'a, Liam'a i Louis'a  ) tego jedynego, którego najbardziej kocham i chce z nim być. Przecież to nie możliwe.
O krok odsunęłam się od chłopaka i milczałam. Nic nie mówiłam. Po chwili znowu się do niego przybliżyłam i złapałam za ręke.
- Czyli Harry ? - Powiedział znów smutny i wkurzony.
- Nie .. Nie wiem .. Nie potrafie wybrać. To nie jest takie proste. Nie chce was zranić.. Kocham nad życie was obu. - Zayn popatrzył mi prosto w oczy i zapewne zauważył moje łzy, które myślałam, że uda mi się ukryć, puścił moją dłoń i wyszedł z pokoju.
- Czemu mi to robisz ?! Najpierw wszystko się wali a teraz ?! Teraz jest aż za dobrze ! Wielkie dzięki.. - Krzyczałam. Mało mnie obchodziło co pomyślą sobie chłopaki albo Danielle.Wiem, że nie powinnam tego robić, bo w końcu to ich dom, ale musiałam.
Powinni mnie zrozumieć. Jeżeli nie, to przepraszam.
Siedziałam w kącie i ryczałam. Miałam ochote się zabić .. albo chociaż pociąć. Wiem, że są ludzie którzy mają o wiele gorsze życie ode mnie i dają sobie rade, ale ja po prostu nie moge tego wytrzymać. Przez 18 lat miałam zrujnowane życie.. To naprawde było zbyt trudne. Moja głowa ani serce nie wytrzymywały tego. Miałam dosyć.
Siedziałam tak kilka godzin po czym wstałam, położyłam się na łóżku i od razu zasnęłam.
Obudziłam się. Popatrzyłam na okno widząc że jest noc. Powoli wstałam i ruszyłam w stronę łazienki. Moje oczy były całe popuchnięte. Twarz również. Musiałam to jakoś zakryć więc nałożyłam troche tuszu i pudru.
Po kilku minutach byłam już gotowa. Najpierw szłam korytarzem a potem po długich schodach. Na dole nie było nikogo. Totalna cisza. Co chwile słychać było tylko krople wody stukające o zlew. Wszyscy albo spali albo poszli na jakąś impreze.
Weszłam do kuchni i nalałam wody do szklanki. Usiadłam przy stole co chwile spoglądając w niebo pełne gwiazd.
- Jak tam ? - Usłyszałam głos.. Niall .. Tak .. To był on.
- Ok. - Rzuciłam.
- Może .. Chcesz pogadać ?
- Dzięki, ale nie. Sama musze sobie z tym poradzić.
- No dobra.
- Too .. Wy nie na imprezie ?
- Co ?! Jaka impreza ?! W życiu. - Ucieszyłam się. To znaczyło, że chociaż troche są przejęci całą tą sytuacją.
- To ja Cie zostawie samą. Żebyś mogła to sobie wszystko spokojnie poukładać. - Powiedział uśmiechnięty chłopak biorąc troche jedzenia. - Dobranoc.
- Dobranoc. - Odpowiedziałam.
Siedziałam myśląc o wszystkim. Próbowałam o tym jakoś zapomnieć ale każda rzecz w tym domu przypominało mi Zayn'a i Harrego.. To było straszne.
Po około półgodzinnych rozmyślaniach postanowiłam, że wrócę do pokoju. Wstałam, odłożyłam szklankę i ruszyłam do wyznaczonego mi celu. Zasnęłam od razu.

________________

troche krótki .. chyba. no ale dobra ;d. już mam napisany następny rozdział, musze tylko zrobić poprawki i będzie git. ; D dodam goo .. jtr albo w środe .. albo w czwartek ; D ale napewno przez te 3 dni .. boo .. MAM WOLNE XD jeżeli czytacie to dajcie komentarz .. bo chyba czytają go tylko 2 osoby ;c nwm czy opłaca sie pisać .. ale nie chce zrobić przykrości tym dwiema osobom więc.. napewno jeszcze dodam 2 lub 3 rozdziały. potem zobaczymy.. ; p

wtorek, 17 kwietnia 2012

part 8.

Nie chciałam już dłużej płakać. Nie mogłam. Powoli wyszłam z toalety i chwiejnym krokiem ruszyłam w strone sali. Stanęłam w drzwiach i popatrzyłam na wszystkich. Zauważyłam ze nie było Dominiki.
- Gdzie jest Doma ? - Zapytałam cicho.
- Musiała iść. - Odpowiedział Liam.
Zayn widząc mnie w takim stanie od razu podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił. Tego bardzo potrzebowałam i napewno chciałam. Czułam bicie jego serca .. jak z sekundy na sekunde bije coraz szybciej i mocniej. Wtedy poczułam krople wody spływającą najpierw po moim czole a potem po policzkach. Patrzyłam jak powoli spada na ziemie. Podniosłam głowe i zwróciłam wzrok na oczy Zayn'a. Widziałam jak z trudnem opanowywał się od łez. Ten widok spowodował u mnie maksymalny dobór emocji i czułam jak mi również łzy cisną się do oczu. Wtuliłam się jeszcze bardziej w chłopaka. Miałam gdzieś co pomyśli Niall, Harry i Louis. Miałam wszystko gdzieś. Liczyła się tylko ta chwila. Najpiękniejsza. Staliśmy tak jeszcze kilka minut, ale w końcu z trudem oderwałam się od Zayn'a. Odwróciłam się i zobaczyłam jak Harry patrzy na okno i co dzieje sie za nim. Stanęłam na palcach i cicho powiedziałam Zayn'owi na ucho.
- Dziękuje..- I niepewnie podeszłam do Harry'ego. Widok który zobaczyłam był czymś czego nigdy bym się nie spodziewała. Chłopak strasznie mnie zaskoczył. W jego oczach również zauważyłam kropelki łez, które powoli spływały po jego twarzy a potem na kołdrę. Chciałam coś z siebie wydusić, ale nie mogłam. Coś ściskało mojego gardło. Przez dłuższą chwilę nie mogłam nic powiedzieć, więc podeszłam do niego, usiadłam na łóżku i najpierw dotknęłam a później mocno ścisnęłam jego chłodną rękę. On szybko popatrzył na mnie i drugą ręką próbował otrzeć łzy. Gdy to zrobił znów zwrócił wzrok i popatrzył za podłogę. To była chwila, a ja czułam jakby trwała całą wieczność. Chciałam aby ktoś w końcu to przerwał. Na szczęście moja prośba została wysłuchana.
- Ja pójde .. do toalety. - Rzucił Lou.
- Mi jakoś .. też sie zachciało. - Powiedział Niall i razem z przedmówcą wyszli z sali nie odzywając się do siebie. Bałam się że znowu będzie ta niezręczna cisza, jednak sytuacje uratował Zayn.
- No to .. Wychodzi na to że ..
- Tak, podoba mi sie Inga .. - Gdy usłyszałam te słowa, stanęłam jak wryta.. Byłam w totalnym szoku. Z jednej strony to było coś pięknego, niesamowitego, coś na co czekałam odkąd pierwszy raz usłyszłam ich piosenke i odkąd pierwszy raz go zobacyzłam, ale z drugiej to było okropne.. Czułam coś do niego .. Ale też do Zayn'a.. Nie wiedziałam co robić.. Co myśleć.. Nic nie wiedziałam. Miałam mętlik w głowie .. i w sercu. A może to tylko chwilowe zauroczenie albo .. albo po prostu każdy tak się czuje gdy wie że to już ta prawdziwa przyjaźń.. Nie wiem .. Nie mam pojęcia.. To uczucie było straszne i nie do opisania słowami.
- No właśnie .. - Powiedział Zayn chowając ręce do kieszeni u spodni i nerwowo szurając butem o podłoge.
- Ale .. W sensie .. Wy .. Obaj .. Tak .. We mnie ? - W końcu wydukałam coś z siebie.
- Tsaa .. - Powiedział ironicznym tonem Zayn.
- Ale .. Ale .. - Padałam z sił.. Obróciłam się, usiadłam na krześle i zaczęłam ryczeć. Musiałam im to powiedzieć.
- Ja .. Ja też.
- Co Ty też ? - Rzucił troche zaskoczony Harry.
- Noo .. Chyba też coś do was .. czuje.. - Odrzekłam i schowałam głowę w kolana. Nie chciałam zobaczyć miny chłopaków.
Długo milczeli .. Wiedziałam że tak będzie.. Niezręczna sytuacja..
- Chyba ? - Powiedział Harry.
- Po prostu.. Nie wiem czy napewno się w was .. zakochałam. Może to tylko zauroczenie .. Może to co wy do mnie czujecie to tez zwykłe zauroczenie .. Może .. - Zabrakło mi słów. Nie chcialam dalej w to brnąć.
Znowu nikt nic nie mówił. Znowu każdy nie wiedział co powiedzieć. Przynajmniej ja tak myśle. Nie mogłam dłużej wytrzymać i rzuciłam szybkie
- Przepraszam .. Przepraszam jeśli was jakoś zraniłam. Naprawde nie chciałam. To wszystko dzieje się za szybko. Znamy się tylko kilka dni .. Chociaż ja wiem o was praktycznie wszystko. Nie moge wybrać jednego z was. Wszyscy jesteście dla mnie najważniejsi i strasznie wam dziękuje. Gdyby nie wy pewnie teraz w ogóle by mnie nie było. Przepraszam. - I wyszłam z pokoju. Przeszłam kawałek i oparłam się o ściane. Płacząc, powoli zsuwałam się z niej, w pozycje kucającą. Siedziałam tak kilka może kilkanaście minut. Potem usłyszałam jak ktoś wyszedł z sali obok. To oczywiście był Zayn. Na chwile podniosłam głowe i popatrzyłam na niego. Potem znów wtuliłam się w moje kolana, chowając w nie pełną wszystkiego głowę. Chłopak stał nade mną chwilę, kucnął, pogłaskał po ręce mokrej w łzach i poszedł dalej. Nie wiedziałam gdzie. Może do Nialla i Louisa. Może poszedł .. Nie wiem. Nie wiem gdzie poszedł ! I nie miałam zamiaru o tym myśleć. Zaczęłam ryczeć. Nie mogłam się powstrzymać. Chciałam. Chciałam tego. I to bardzo. Nie wiem jak ale zasnęłam.
Gdy się obudziłam leżałam na łóżku, przykryta kocem. Popatrzyłam na cały pokój i uświadomiłam sobie że jestem u chłopaków. Usiadłam i popatrzyłam na ściane. Niby taka prosta i zwyczajna a jednak piękna.. Matko, co ja gadam. Co sie ze mną dzieje ?! Już dłuzej nie wytrzymam.
Gdy miałam wykrzyczeć na cały głos byle jakie słowa usłyszałam pukanie do drzwi.
- Tak ? - Powiedziałam.
- Moge wejść ? - To była Danielle. Cieszyłam się że to była właśnie ona. Potrzebowałam rady i pomocy od kogoś kto napewno miał w tym doświadczenie.
- Jasne wchodź. - Dziewczyna podeszła do łóżka i usiadła obok mnie.
- Słyszałam co się stało.. Im naprawde na Tobie zależy.
- Wiem .. Mi na nich też, tylko .. No właśnie .. Na nich..
- Poczekaj .. Kilka dni, może tygodni. Zobaczysz jak to wszystko się potoczy i albo wybierzesz któregoś z nich albo .. kogoś innego. - Powiedziała Dan i przytuliła mnie. Z nią tez znałam sie tylko kilka dni a już miałyśmy ze sobą takie ' relacje '. Miałam szczęście. Może w końcu los się do mnie uśmiechnął.
- Dziękuje. Nie wiem co zrobiłabym bez was wszystkich. Jesteście dla mnie kimś naprawde ważnym. Najważniejszym. - I przytuliłam sie jeszcze bardziej do Danielle. Może nie powinnam ale musiałam.
- Nie ma za co. - Odpowiedziała. - Zostawie Cie samą żebyś jeszcze pomyślała nad tym wszystkim.
- Dzięki. - I wyszła z pokoju. Ja w tym czasie wstałam i wyszłam na balkon z którego były zapierające dech w piersiach widoki. Położyłam dłonie na zimnej i metalowej barierce i jeździłam nimi to w jedną to w drugą strone. Powoli zaczęłam wychylać się do przodu. Poczułam że coś ciągnie mnie w dół, a ja nie potrafie tego zatrzymać. Leciałam jeszcze szybciej i mocniej gdy nagle ..

_______________________________

koniec. następny rozdział będzie .. nwm jeszcze kiedy. ale napewno będzie.

środa, 4 kwietnia 2012

part 7.

Znienawidziłam go. To co zrobił było czymś czego nie mogłam kompletnie zrozumieć. Najpierw mi sie oświadcza, potem całuje z moją najlepszą przyjaciółką a teraz rzuca się na Harrego z łapami.. Nawet nie wiadomo z jakiego powodu. Chciałam Go dosłownie zabić. Nigdy bym nie pomyślała że moze zniżyć się do takiego poziomu. Jeśli myślał że po tym wróce do niego to chyba oszalał.
- Inga.. Wszystko dobrze ? - Usłyszałam znajomy głos. To był Zayn.
- .. Tak .. - Odpowiedziałam niechętnie.
- .. Przecież widze .. - Bałam się powiedzieć mu o tym wszystkim. Mógł mnie znienawidzić, wyrzucić z domu albo zrobić coś bardziej strasznego, czego bym nie przeżyła.
- Jeżeli nie chcesz, nie musisz mówić. Chce Ci tylko pomóc. - Trudno. Jakoś wytrzymam. Postanowiłam że opowiem mu o Tony'm.
- Ten chłopak co pobił Harrego to .. mój były. Tony. Poznałam go po czapce i koszulce.. - Przez dłuższą chwile Zayn nie odpowiadał. Przestraszyłam sie że zacznie na mnie krzyczeć i już nigdy sie do mnie nie odezwie.. więc zaczęłam płakać, a on niespodziewanie przytulił mnie i pogłaskał po głowie.
- Nie martw sie. Pomożemy Ci. - Podniósł moją głowe na wysokość swojej i popatrzył mi prosto w oczy. Były śliczne, hipnotyzujace, cudowne, wspaniałe .. Nie da sie ich opisać słowami.
Wtedy poczułam coś w sercu. Coś magicznego i .. niesamowitego. I nagle Zayn przybliżył się do mnie .. a ja szybko sie odwróciłam.
- Przepraszam .. Bardzo przepraszam .. -  Chciałam tego, a jednak coś mnie powstrzymało, i najgorsze jest to ze nie mam pojecia czemu.
- Nie.. To ja przepraszam. - I wtedy z byle jakiego powodu przytuliłam go. Mocno przytuliłam i pocałowałam w policzek.
- Zapomnijmy o tym ok ?
- Jasne. - Odpowiedziałam. Nie myśląc o niczym złapałam Zayn'a za ręke i uśmiechnełam się do niego.
- Chodźmy do Harrego. - Chłopak odwzajemnił uśmiech i oboje ruszyliśmy do sali. Gdy już dotarliśmy puściłam ręke Zayn'a, bo nie chciałam żeby chłopaki coś sobie pomyśleli.
- Coś się stało ? - Zapytał Niall.
- Nie. Nic szczególnego. To co, kiedy wychodzisz ? - Podeszłam do Harry'ego i usiadłam obok łóżka.
- Jeszcze nie wiem. Ale mam nadzieje że juz niedługo.. Nudno tu bez was. I jakoś tak .. dziwnie.
- Czekaj. Pójde do jakiegoś lekarza i zapytam sie kiedy wychodzisz, ok ? - Zapytałam z zapałem.
- Nie.. Nie musisz.
- Musze, musze. Zaraz wracam. Doma, idziesz ze mna czy zostajesz ?
- Mmm .. Ide. - Odpowiedziała i obie poszłyśmy poszukać jakiegoś doktora. Chodziłyśmy po całym szpitalu, a żadnego nie znalazłyśmy. Matko, co to za szpital w którym nie ma lekarzy ?! I pomyśleć że to wszystko w Londynie. Po długich poszukiwaniach poddałyśmy się i wróciłyśmy do chłopaków.
- I ? - Zapytał Niall.
- Gdzie my żyjemy ?! Dwudziesty pierwszy wiek a w szpitalu w Londynie nie ma żadnego lekarza.. Cofnęliśmy się do średniowiecza, czy co ? - Mówiłam lekko wkurzona.
- Dobra.. Spokojnie. Nie bulwersuj sie tak. Złość piękności szkodzi. - Rzucił Zayn i popatrzył na mnie swoimi pięknymi oczętami. Na odpowiedź, wzruszyłam tylko ramionami i zwróciłam wzrok na Harrego.
- Too .. pójde po wode. Przynieść wam coś. - Rzuciłam od niechcenia.
- Dla mnie jakiegoś batona. I czekolade .. Jak byś mogła. - Powiedział Nialler.
- Hah, jasne. A wy ? - Popatrzyłam na Liama i Louisa.
- Nie, dzięki. - Powiedzieli równocześnie.
- Ok.. ide.. A, a Ty Doma coś chcesz ?
- Mhmm .. Nie.
- Ok. - Rzekłam i poszłam w poszukać jakiegoś automatu. Idąc i podśpiewując pod nosem  'WMYB' usłyszałam kroki.
- Moge sie dołączyć ? - Znowu Zayn. Ale jednak nie przeszkadzało mi to. Jakoś polubiłam jego towarzystwo.
- Oczywiście. - Przez kilka sekund nie odzywaliśmy się ani słowem, ale w końcu chłopak zaskoczył mnie swoim pytaniem
- Podoba Ci się Harry, nie ? Dlatego mnie wcześniej odepchnęłaś. - Zatrzymałam się i zrobiłam wielkie oczy.. Jak mógł coś takiego powiedzieć ?
- No przecież wiem że to prawda.. Nie musisz udawać. Jest ok. - Do tego mówił to z takim spokojem i uśmiechem na ustach.
Kompletnie zabrakło mi słów. Co miałam mu powiedzieć ? 'Tak, przepraszam ale zakochałam się w Harrym ?' Przecież nie dość że znałam Go dopiero 2 dni to jeszcze nie byłam stu procentowo pewna czy tak naprawde jest..
- No powiedz coś.
- Yy .. To nie prawda. Przecież znam Harrego i was tak krótko .. Nie widziałam jeszcze nikogo kto mógłby pokochać kogoś w tak szybkim czasie.
- No widzisz.. A ja znam. - Powiedział i znów wyszczerzył swoje białe zęby.
- Ale w ogóle.. Skąd przyszło Ci to na myśl ?
- Widze jak na siebie patrzycie, zachowujecie .. Niby taki dystans do siebie macie, a tak naprawde to coś jest pomiędzy wami.. Nie obraże sie.. Wal.
- No ale .. Ile razy można Ci mówić że ja NIC DO NIEGO NIE CZUJE ! - Wykrzyczałam. Troche mnie poniosło, wiem.
- Dobraa ..Spokojnie. Bez nerwów. Nie musisz wrzeszczeć.
- Przepraszam.. Troche za daleko to poszło. Lepiej chodźmy po tą wode i jedzenie, bo coś sobie pomyślą.. A. I nie wracamy do tego tematu, Ok ? Szczególnie przy chłopakach.
- Ok. Nie ma sprawy. - Po krótkiej rozmowie, poszliśmy, znów nie odzywając się do siebie, pod automat. Kupiłam batona i czekolade, nalałam wody do plastikowego kubeczka i wróciliśmy z powrotem do sali.
- No co tak długo ? Zgłodniałem.. I to Ty tak krzyczałaś ? - Powiedział Niall, który podszedł do mnie i dosłownie wyrwał mi jedzenie z ręki.
- Yy .. Szukaliśmy automatu. - Zayn próbował wybrnąć jakoś z całej tej sytuacji.
- Ja ? Krzyczałam ? Nieee. Albo sie przesłyszałeś albo .. jakaś kobieta rodzi .. Nie wiem. - Mówiłam biegając oczami po całej sali. W końcu zatrzymałam się na Harrym. Widziałam jak dziwnie na mnie patrzył.. Miałam tylko nadzieje że nie domyślił się że kłamiemy.
- Aha.. - Chłopak uśmiechnął się sztucznie i zwrócił wzrok na okno. Po chwili Liam wyciągnął telefon i powiedzał
- Już 2 PM ?! Miałem się spotkać z Danielle .. Harry .. Wybaczysz mi ten okropny czyn ? - Podszedł do niego i popatrzył mu prosto w oczy, śmiejąc się.
- Nie wiem czy jesteś tego godzien, mój poddany.
- Ahh .. Wiem. Alee .. Moze jest jakaś szansa ? - Harry popatrzył znów na okno lecz wzrokiem 'milorda'
- Dobrze.. Idź. Lecz pamiętaj .. Twój lord .. Ma na Ciebie ochote. - Powiedział, przymrużył jedno oko i zaczął się śmiać.
- Dobra, lece. To nara. - Rzucił Liam i szybko wyszedł z pokoju.
- Milordzie, my chyba też się zbieramy.. - Rzekł Louis.
- WTF ?! .. Nie no, jasne.
- Yyy .. Jeszcze chwila, ok ? - Powiedziałam i wyszłam z sali. Chciałam .. zadzwonić do Tonego. Wiem że po tym co zrobił powinnam go znienawidzić.. I tak było. Ale chciałam się dowiedzieć jednego .. Czemu pobił Harrego ? Co on mu takiego zrobił ? Jeżeli chciał być znowu ze mną, chociaż w to wątpie, to mógł zrobić to w inny sposób, który nie zabolałby przede wszystkim mnie. Ruszyłam w strone ubikacji, weszłam do jednej z kabin, usiadłam na desce i zaczełam szukać w kontaktach telefonu numeru mojego byłego chłopaka. Dziwne że jeszcze go nie usnęłam.. Dziwne że dalej zapisanego mam go jako .. Kochanie .. Trudno. Usune wszystkie zdjęcia, jego nuemr i wszystko co jest związane z nim na mojej komórce, później.Teraz nie miałam na to czasu. Były ważniejsze sprawy. Znalazłam jego kontakt i nacisnęłam przycisk .. Call ..
Usłyszałam męski głos..
- Halo ? Inga ?
- Czemu to zrobiłeś ?! Che tylko wiedzieć, CZEMU TO ZROBIŁEŚ ?! - Znowu zaczęłam wrzeszczeć, ale wtedy miałam powód.
- Ja Cie dalej kocham..
- ALE JA CIEBIE NIE !!! NIE MOZESZ TEGO ZROZUMIEĆ ?! POMYŚL NAD TYM CO ZROBIŁEŚ ?! JESTEŚ JAKIMŚ PSYCHOPATĄ .. JESZCZE RAZ ZBLIŻYSZ SIE DO CHŁOPAKÓW, ALBO DO MNIE .. TO UKRĘCE CI KARK .. ZABIJE CIE, ROZUMIESZ ?! - Rozłączyłam się i zaczęłam płakać.. Rzuciłam telefonem o drzwi od kabiny i schowałam głowe w kolanach..
Czułam się okropnie ..

_______________________

przepraszam wszystkich ze dopiero dzisiaj rozdział, ale nie miałam weny. ;c ale już jest :d w sensie rozdział. następny nwm kiedy bd.. chyba w przyszłym tyg.. albo jeszcze w tym. ;d zobaczymy :p
DZIĘKI ZE KTOŚ TO CZYTA ! ♥

wtorek, 27 marca 2012

part 6.

.. przyjaciółka sprzed lat. Dominika. Chodziłyśmy razem do tej samej szkoły.
- Dominika ! - Krzyknęłam w jej strone. Ona tylko odwróciła się i popatrzyła na wszystkich, ale po chwili wróciła do swoich poprzednich zajęć.
- Dominika !! Tutaj ! - Krzyknęłam jeszcze głośniej a ona dopiero wtedy mnie zauważyła. Wyrwałam się od Zayn'a i próbowałam przedostać się do niej jak najszybciej.
- Inga.. Co Ty tu robisz ? - Powiedziała i przytuliła mnie tak mocno że zabrakło mi tchu.
- No heej. Też się stęskniłam. Już nie pamiętasz jak mówiłyśmy i obiecywałyśmy sobie że tutaj zamieszkamy i nie wrócimy do Polski ?
- .. A .. No tak. No to .. Co tam u Ciebie ? Od dawna tu jesteś ?
- 2 lata. a Ty ?
- Ja dopiero mieszkam tu od kilku miesięcy więc.. - Odparła i popatrzyła na podłoge.
- Hej.. Coś sie stało ? - Przybliżyłam się do niej i objęłam ją ręką.
- Nie .. Nic.
- Ej weź, przecież widze. Mi możesz zaufać, przecież kiedyś byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Teraz mam nadzieje że też będziemy.
- Też mam taką nadzieje. Strasznie za Tobą tęskniłam. Nie powiedziałaś nikomu ani słowa gdzie jedziesz.. Nawet mi..
- Wiem.. Strasznie Cie przepraszam ale .. Nie mogłam Ci powiedzieć bo .. - I wtedy przerwał nam Zayn.
- Sory że przeszkadzam ale .. Jest problem z Harry'm. - Nie wiedziałam co zrobić. Nie mogłam drugi raz opuścić mojej przyjaciółki, wtedy nasza przyjaźń skończyłaby się na zawsze, ale z drugiej strony nie mogłam zostawić też chłopaków .. Przecież tyle dla mnie robią. Są dla mnie jak bracia. Byłam totalnie rozdarta.
- Dominika .. Chodź ze mną ok ? - Ona gdy zobaczyła Zayn'a stanęła jak wryta.
- Później Ci opowiem. - Wzięłam ją za ręke i pobiegłyśmy za Zayn'em do samochodu. Po chwili byliśmy już na miejscu. Pod szpitalem. Miałam tylko nadzieje że z Harry'm wszystko dobrze. Szliśmy długimi i pustymi korytarzami zaglądając do każdego pokoju. Na końcu sali znaleźliśmy go. Siedziało już przy nim 3 pozostałych chłopaków.
- Harry.. Co się stało ?! - Usiadłam na łóżku i zauważyłam że Hazza nie odpowiada.
- Harry ! - Lekko nim potrząsnęłam i wzięłam za ręke.
- Jest w śpiączce .. - Powiedział Liam. Popatrzyłam na wszystkich chłopaków i zobaczyłam że każdy zaczyna płakać. Ten widok był okropny.
- Ale co się stało ? - Mówiłam ze łzami w oczach.
-  Jakiś koleś zaczął go bić .. Nawet nie wiadomo z jakiego powodu. - Odparł Liam. Popatrzyłam na Harry'ego i dopiero wtedy zobaczyłam sińce i rany na jego rękach i twarzy. Nie mogłam dłużej wytrzymać. To było zbyt bolesne. Musiałam pobyć sama...
Wybiegłam z sali i ruszyłam w stronę drzwi głównych. Patrzyłam za siebie i na szczęście nikogo za mną nie było. Nikt nie próbował mnie pocieszyć, zatrzymać. Ale o to chodziło. Chciałam się wypłakać. Pomyśleć nad tym wszystkim. Jak dalej będe żyć. Co będzie się działo w domu. Dopóki Harry nie wyzdrowieje nasze życie będzie do niczego.
- Inga .. - Usłyszałam czyjś głos. - Na pewno wszystko będzie dobrze. - Odwróciłam się i zobaczyłam Lilly.
- Co Ty tutaj robisz ?! Jeszcze Ci mało ?! Chcesz mi jeszcze bardziej zrujnować życie ?! - Krzyczałam na nią.
- Nie.. Posłuchaj mnie.. Zerwałam z Tony'm. To było dla mnie za trudne. Byłaś moją najlepszą przyjaciółką a ja zachowałam się jak dziecko. Nigdy sobie tego nie wybacze. Przepraszam.. - Zaczęła płakać i odeszła. Nie wiem czy były to łzy na pokaz czy na prawde było jej smutno. To co mi zrobiła było okropne i nie wyobrażam sobie żeby coś mnie jeszcze z nią łączyło. Tak samo z Tony'm.
Usiadłam i zaczęłam ryczeć. Chciałam się napić.. Ale nie mogłam tego zrobić.. z powodu Harry'ego. Był dla mnie kimś ważnym i nie chciałam go stracić. Po chwili znowu usłyszałam czyjeś kroki.
- Chodź. - To był Zayn. Pomógł mi wstać i po kilku sekundach byłam już w stanie iść. Poszliśmy do samochodu gdzie czekali na nas chłopaki i Dominika i wróciliśmy do domu. Całą drogę wszyscy przemilczeliśmy .. Nie było to dla mnie żadną nowością. Gdy dojechaliśmy już po dom, wszyscy poszli do swoich pokojów. Ja zabrałam Dominike do siebie. Usiadłyśmy na łóżku i patrzyłyśmy na siebie w milczeniu.  Siedziałyśmy tak kilka minut dopóki moja przyjaciółka nie zaczęła mówic.
- Strasznie mi przykro.. - Nic na to nie odpowiedziałam .. Nie wiedziałam jak. Nie mogłam przecież zwyczajnie powiedzieć : Ok, dzięki. Mam taką nadzieje. :. Popatrzyłam na zegarek : 4 AM.
- Ja chyba powinnam już pójśc. - Odparła Doma.
- Nie. Zostań. Prosze.
- Dobrze. Z wielką chęcią. - W środku czułam radość, złość, gniew i smutek. Cieszyłam się że nie będę sama i zostanie przy mnie moja najlepsza przyjaciółka, ale z drugiej strony chciałam sie zabić .. Bo wiedziałam że Harry może tego nie przeżyć.. A to będzie koniec.. Koniec i Jego i Mnie. Znużona całą tą nocą chciałam sie wreszcie położyć i chociaż na chwile zapomnieć o tych wszystkich problemach.
- Położe się.- Rzekłam. - Jak chcesz moge dać Ci moje ubrania do spania.
- Dzięki. - Poszłam do łazienki i od razu przebrałam się w byle jakie ciuchy. Nie miałam siły żeby wziąć prysznic. Po chwili weszła za mną Dominika. Chyba tak samo jak ja nie miała na nic siły.Szybko położyłam się na łóżku obok mojej przyjaciółki i zmęczonym głosem powiedziałam
- Dobranoc.
- Dobranoc. - Odpowiedziała mi. 
Nie zważając na nic zasnęłam.

- Inga ! Wstawaj ! Szybko ! - Usłyszałam czyjś głos. Byłam totalnie zdezorientowana.
- Co ? Zostaw mnie.. - Powiedziałam i zakryłam się kołdrą.
- No wstawaj ! Chodzi o Harry'ego ! - Gdy usłyszałam to imie od razu wstałam na nogi.
- Co ? Co z nim ?
- Wybudził się ! Ubieraj sie, jedziemy do niego ! - Krzyczał Louis.
- CO ?! - Szybko wyjęłam ubrania z szafki i pobiegłam do łazienki. Po kilku może kilkunastu sekundach wybiegłam na korytarz. Wszyscy wsiedliśmy do samochodu. Prowadził Lou. Jechał jak opętany, ale nie dziwiłam mu sie. W końcu jego najlepszy przyjaciel wybudził się ze śpiączki. Na miejsce dotarliśmy w niespodziewanie szybkim tempie. Znowu biegliśmy i dotarliśmy do sali w której leżał Harry.Gdy go zobaczyłam poczułam ciepło w sercu. Wszyscy od razu się na niego rzucili.. Oprócz Dominiki która nie znała go zbyt dobrze.. Ja z resztą też ale nie mogłam się powstrzymać.
- Siema. - Powiedział Hazza. - Usiadłam koło niego i popatrzyłam mu prosto w oczy. On zrobił to samo.
- Jak się czujesz ? - Zapytałam.
- Jak narazie dobrze.
- Martwiliśmy się o Ciebie. O co w końcu chodzi w tym gościem ? - Powiedział Lou.
- Nie wiem.. Podszedł do mnie i zaczął mnie bić.
- A pamiętasz jak wygląda ? - Rzuciłam. Chciałam dorwać tego gościa i pokazać mu że nie warto zadzierać z One Direction.
- Yy .. Miał podobne włosy do moich, wzrostowo taki sam jak ja i miał full cap'a z napisem : Fuck all. I love you I. P. i podkoszulek z napisem : I'm sorry, but I love you Inga P. - Gdy usłyszałam to co powiedział Harry, byłam w szoku.
- Inga, coś się stało ? - Powiedział Zayn.
- EJ.. Inga ? Co jest ? - Powtórzył.
- Przepraszam.. Musze wyjść. - Szybko wybiegłam z pokoju z płaczem. To co sobie uświadomiłam było czymś okropnym. Myślałam że na zawsze uwolniłam się od tego chłopaka.. Ale jednak. Miałam go dość. Wiedziałam że koleś który pobił Harry'ego.. to Tony..

__________________________

nomn.. tyle. ;d mam nadzieje że się podoba. kolejny będzie jakoś .. w czwartek. jak coś to piszcie na
tt : https://twitter.com/#!/xKasia_1Dx
zapytaj : http://zapytaj.onet.pl/Profile/user_448523.html
gg : 25794935

piątek, 23 marca 2012

part 5.

To był Tony z Lilly. Siedzieli przytuleni a ja gapiłam się na nich jakbym wyszła z psychiatryka. Po chwili oni równiez mnie zauważyli. Totalnie osłupieli i widocznie nie wiedzieli co zrobić.
- Coś się stało ? - Zapytała El.
- Nie. Poczekajcie chwile, ok ? - Wstałam i podeszłam do ich stolika. Nie wiedziałam czemu to zrobiłam. Coś we mnie kazało mi tam pójśc i wygarnąć im.
- Hej. - Rzuciłam. Długo nie odpowiadali ale w końcu Lilly odważyła się.
- Wiemy, że to dla Ciebie trudne ale ..
- Co ?! Trudne ?! Co wy myśleliście ? To co zrobiliście było okropne. Nigdy bym sie tego po was nie spodziewała ! Nie nawidze was ! Jesteście dla mnie nikim ! Jeszcze macie czelność obściskiwać się przede mną ! A Ty Tony, najpierw mi sie oświadczasz a potem liżesz sie z moją najlepszą przyjaciółką ?! Za kogo Ty się uważasz ?! Myślałam że na prawde coś nas łączyło ! Ale widocznie myliłam się.. - Krzyczałam na nich, a oni byli wyraźnie zaskoczeni. Już miałam powiedzieć coś Lilly ale powstrzymał mnie Liam.
- Inga.. Chodź. Nie warto. - Gdy zobaczyli jak odchodze z Liam'em byli w totalnym szoku. Pewnie nigdy nie myśleli że ktoś tak sławny jak Liam Payne może się ze mną zadawać.
- Ej, Inga! - Usłyszałam znajomy głos i odwróciłam się. To moja była przyjaciółka.
- Czego chcesz ?!
- My na prawde chcieliśmy Cie przeprosić.. ale..
- NIE ! - Krzyknęłam.
- Prosze Cie.. daj mi dokończyć.. Pamiętasz tą impreze u Mark'a ?
- No.. Ale co to ma z tym wspólnego ?! - Znowu zaczęłam wrzeszczeć a wszyscy ludzie w kawiarence zwrócili swój wzrok na mnie.
- Poszłaś wcześniej do domu.. A my zostaliśmy. Wypiliśmy jeszcze dużo no i .. tak jakoś wyszło. Potem coraz bardziej to się rozkręcało i ..
- Przestań ! Nie che tego słuchać ! - Wykrzyknęłam głośno i wybiegłam z budynku z płaczem. Nie wiedziałam gdzie iść, co zrobić, do kogo się zwrócić. Byłam totalnie załamana. Z jednej strony były to moje najlepsze urodziny z a drugiej najgorsze. Czegoś takiego się nie spodziewałam. Szłam powoli, ale w końcu usłyszałam czyjś oddech. Odwróciłam się. To był Liam.
- Nie przejmuj się nimi. Wiem, że to dla Ciebie trudne ale na pewno sobie dasz rade. Masz nas.. Mnie, chłopaków, Eleanor i Danielle. Pomożemy Ci. - Powiedział i przytulił mnie mocno. Tego mi brakowało. Strasznie byłam im wdzięczna.. Znam ich jeden dzień a zrobili dla mnie tyle co nikt inny przez całe moje życie.  Po chwili zobaczyłam również El i Dan.
- Wracajmy już. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. - Po tych słowach chłopaka, poszliśmy do samochodu. Przez całą droge prawie nikt nic nie mówił. Tylko dziewczyny co jakiś czas pocieszały mnie i przytulały. Gdy dojechaliśmy już na miejsce, wyszłam szybko z samochodu i poszłam do pokoju Harry'ego, obecnie mojego. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać gdy nagle usłyszałam pukanie.
- Moge wejść ? - To był Niall. Nie chciałam szczególnie z nikim gadać, ale dla niego mogłam zrobić wyjątek.
- Tak. - Chłopak wszedł, zamknął drzwi, usiadł koło mnie i popatrzył mi prosto w oczy. Były tak śliczne i hipnotyzujące, ze nie mogłam się od nich oderwać.
- Eleanor nam powiedziała. Przykro mi. - Odrzekł i przejechał swoją dłonią po moim policzku, ocierając mi łzy.
- Jakoś to przeżyje.. - Spuściłam wzrok na dół. Nie mogłam przez cały czas patrzeć mu w oczy bo wyszłabym na jakąś pojebaną fanke.
- Na pewno.. Trzeba Cie jakoś pocieszyć - Powiedział wesoło. - Moooożee .. Chodź na dół. Puścimy Ci jaką komedie albo coś. Nie możesz płakać przez takiego dupka. - Wziął moją ręke i poszliśmy na dół.
- Noo, nareszcie jesteście. - Rzekł Louis. - Siadajcie. Co chcesz, Nie Zadzieraj Z Fryzjerem czy Kac Vegas W Bangkoku ? -
- Yymm .. Kac Vegas W Bangkoku.
- Ok. - Lou wstał i włożył płytę do odtwarzacza. Mieli wielką plazme.. Nigdy takiej nie widziałam. Była na serio ogromna.
- To ja pójde po coś do jedzenia. - Rzucił Niall i pobiegł do kuchni. Wszyscy zaczęli śmiać, włącznie ze mną. W końcu film się zaczął a po chwili przyszedł Niall z wielką miską popcornu.
- Chce ktoś ? - Powiedział i zaczął podchodzić do każdego z pytaniem czy może przekąsiłby coś dobrego.
Każdy odpowiadał że nie i każdy na niego wrzeszczał bo zasłania. Troche mnie to dziwiło no bo jak taki chudziutki chłopak jak Horan może zasłaniać tak wielgachną plazme .. Może dlatego że chłopaki woleli widzieć wszystko w pełnym obrazie a nie z kawałkiem Niall'a.
 Film był strasznie zabawny, kompletnie zapomniałam o tym co stało się wcześniej. I dobrze. O to chodziło. Oni rzeczywiście potrafili każdemu poprawić humor .. No może z małą pomocą osób trzecich. No ale jak tu sie im nie oprzeć. Pod koniec filmu chłopaki totalnie się rozkręcili i zaczeli gadać jak najęci. Próbowałam ich uciszyć, bo chciałam zobaczyć jak się skończy, ale to było za trudne. Nie wiem czy komu komukolwiek udałoby się to zrobić. Wpadłam na pomysł żeby pójść do kuchni i zacząć piszczeć.
- Ej chłopaki, ja ide do .. - Nie dokończyłam bo i tak żaden z nich mnie nie słuchał. Wstałam więc i ruszyłam w strone kuchni i spełniałam mój plan. Od razu zrobiło się cicho jak w kościele a wszyscy przybiegli do pomieszczenia.
- Co się stało !?
- Nic Ci nie jest ?! - Tak słodko wyglądali jak byli przejęci że zaczęłam się śmiać. Oni jednak nie wiedzieli o co mi chodzi i zrobili zdziwione miny
- Nic się nie stało i nic mi nie jest. Chciałam was tylko uciszyć. - Powiedziałam ledwo powstrzymując się od śmiechu.
- CO ? To my na zawał padamy a Ty mówisz że chciałaś nas uciszyć ? - Pytał lekko wkurzony ale uśmiechnięty Harry.
- Dokładnie.
- To nie mogłaś zrobić to w inny sposób ? Mniej drastyczny ?
- Yy .. No sory, ale próbowałam coś do was mówić ale wy i tak byliście zajęci sobą więc ..
- Serio ? - Zapytał zdziwiony Zayn.
- Serio, serio. Chciałam tylko dokończyć oglądać film no ale ..
- Dobra, to chodź. Przewinie sie. Już będziemy cicho. - Odparł Harold.
- Nie, dobra. Już mi sie nie chce.
- A może .. PARTY HARD ?! - Powiedział Louis. - All day.. Al night..
- Tak.. Dj Malik, Dj Malik. - Rzucił Zayn i zaczął dziwnie tańczyć.
- Hmm .. dla mnie bomba. - Odrzekłam i dołączyłam do Zayn'a a czwórka pozostałych chłopców zaczęła się na nas dziwnie patrzeć.
- No to co.. Szybciej.. Ubierać sie, a ja zadzwonie po Eleanor. - Louis wyszedł z kuchni i zaczął wpisywać numer do swojego telefonu.
- To ja po Danielle. - Liam zrobił to samo co jego poprzednik. Wszyscy poszliśmy na góre, każdy wziął prysznic i przebrał się w nowe ciuchy.  Zajęło nam to na prawde mało czasu. Wsiedliśmy do limuzyny a po drodze zabraliśmy jeszcze El i Dan. Dojechalismy pod wielki klub. Gdy weszliśmy było pełno ludzi a do tego większość sławnych. Stałam jak osłupiała i gapiłam się na wszystkich z niedowierzaniem.
- Później weźmiesz od nich autografy. - Odparł Harry i pociagnął mnie za ręke. Zaczęliśmy tańczyć. Szczerze mówiąc dobry jest w te klocki. Po chwili podszedł do nas Zayn i powiedział
- Odbijany. - Stanął przede mną i znowu zaczął tańczyć ten swój dziwny taniec, a ja próbowałam go naśladować.
- Nieźle Ci idzie. - Uśmiechnał się do mnie, przybliżył i powiedział na ucho.
- Chodźmy się czegoś napić. - Wziął mnie za ręke a ja byłam tak podjarana jakby zaraz miał mnie pocałowac i powiedzieć że mnie kocha. Gdy szliśmy, w tłumie zobaczyłam bardzo znajomą mi twarz. Wiedziałam że skądś ją znam. Po chwili namysłu uświadomiłam sobie że to nie kto inny jak moja ..

___________________________

no i the end. kolejny rozdział będzie jakoś w przyszłym tygodniu .. poniedziałek, wtorek. kuurde, zawsze zaczynałam zdanie od małej litery a teraz się uzależniłam i pisze z dużej ! ; o masakra.. no ale jakoś dam rade.. dzisiaj kurde jeszcze mnie koleżanka wkurzyła .. świnia pieprzona. ale nie będe was zanudzać. AA .. i w pon i wt mam woolne ! PARTY HARD ! ALL DAY.. ALL NIGHT ;D DJ MALIK DJ MALIK ! ;p rekolekcje. ;d a, dialogi zaczęłam pisać od nowej linijki na prośbe Pauli z zapytaj. ;d
dzięki że czytacie. ♥

środa, 21 marca 2012

part 4.

Powoli otwierałam oczy ze zdziwieniem. To nie był sen. Nade mną stało pięciu chłopaków których uwielbiam. To było najprzyjemniejsze uczucie w życiu. - Nic Ci nie jest ? - Powiedział chyba Niall. - .. Raczej nie. Ale .. Co ja tutaj robie ? - Próbowałam wstać ale zatrzymał mnie straszny ból głowy. To oczywiście znany mi już kac. - Musiałem im powiedzieć. - Rzekł Harry. - .. Co powiedzieć. - Nie za bardzo wiedziałam o co mu chodzi. Wgl mało pamiętałam sprzed kilku może kilkunastu godzin. - Nie pamiętasz ? - - Noo .. Yyy .. nie za bardzo. Jeśli powiedziałam Ci ze Cie kocham to sory.- Harry zaśmiał się i rzekł - Nie. To nie o to chodzi. - Kamień spadł mi z serca. Gdybym tak powiedziała pewnie wziąłby mnie za jakąś pijaną histeryczke. - No to .. o czym mówiłeś ? - - O Tobie. O Twoim byłym i Twoim poprzednim życiu. - Gdy powiedział te słowa myślałam że znowu zemdleje. Nawet Go nie znam .. To znaczy znam.. Przynajmniej tak można powiedzieć.. Nigdy nie mówiłam o swoim życiu każdej napotkanej osobie. Prawie wszystko wiedzieli o mnie tylko Tony i Lilly, a teraz ? Teraz  moją przeszłość znają osoby których nawet nigdy nie widziałam na oczy. - Przepraszam... - Odparł smutny Harry. - Nie no, ok. Nie musisz przepraszać. Ale .. Jak to możliwe że przede mną są chłopaki z One Direction ?! - Powiedziałam strasznie podjarana. Już chciałam piszczeć, ale wiedziałam że oni tego nie lubią. - Haha. Mmm .. Pomyślmy. Upiłaś sie a los chciał że akurat w tym samym miejscu i o tej samej godzinie przejeżdżał bardzo pomocny i wszystkim nam znany Harry Styles. - Powiedział Louis. - O matko. Wgl nie moge w to uwierzyć ! - Dalej cieszyłam się jak głupia. - No dobra. Przyniose Ci jakieś proszki. - Rzucił Liam i chyba pognał do kuchni. Po chwili wszyscy poszli za nim. Nie wiedziałam o co chodzi, ale jak zobaczyłam chłopaków z czapeczkami urodzinowymi na głowie i z wielkim tortem myślałam ze oszaleje. Tego nie da się opisać. Chyba w końcu znalazłam kogoś komu moge zaufać. - Happy Birthday to You, Happy Birthday to You, Happy Birthday dear Inn .. g .. a, Happy Birthday to Youuu. - Śpiewała cała piatka. - Co ?! To dla mnie ? - - Nie. Dla niej. - Powiedział Lou i pokazał palcem na okno, a ja głupia się odwróciłam. - Ale .. Przecież.. Nie musieliście. - Czułam że łzy spływają mi po policzkach. - Musieliśmy. W końcu to Twoje urodziny. - - Dziękuje. Strasznie dziękuje. To mój najlepszy dzień jaki kiedykolwiek miałam. Na pewno nigdy go nie zapomnę. - Wtedy rozryczałam się na maksa. - Ej. Nie płacz. - Powiedział Zayn i przytulił mnie. - To łzy szczęścia. Nigdy nie myślałam że coś takiego może się wydarzyć. Nie wiem jak się wam odwdzięczyć. A tak wgl too .. która  godzina ? - - Nie musisz. Yyy .. 3 PM. - Powiedział Zayn. - Co ? Już 3 ? O matko. Musze iśc do .. - I wtedy kompletnie nie wiedziałam jak to dokończyć. Przecież nie mogłam już wrócić do domu.. Już go nie miałam. - Zostaniesz u nas. Juz wszystko jest przygotowane. Będziesz spać u Harry'ego. Ok ? - Rzucił Liam. - Ale .. nie musicie. Moge pójśc do .. jakiegoś schroniska albo coś. Na pewno się coś znajdzie. Nie będę wam się narzucać. - O nie, nie, nie. Nigdzie nie idziesz. - Powiedział Louis idąc do głównych drzwi. Zamknął je na klucz i schował do spodni. - Ale .. - - NIE ! Nie ma żadnego ale. Zostajesz z nami. - Zaprzeczył stanowczo Lou. - No dobrze. Aa .. mogłabym się czegoś napić ? - Zapytałam niechętnie. - Jasne. Nawet się nie pytaj tylko bierz. To co nasze, to Twoje.. To znaczy .. wiesz o co mi chodzi, nie ? - - Pewnie. - Zaśmiałam się. - To ja Ci przyniose wode. - Powiedział Liam - Nie. Zostań. I tak wystarczająco dużo dla mnie zrobiliście. - - Mhmm .. No dobra. Jak chcesz. Kuchnia jest tam. - Liam pokazał palcem na bok. - Ok. - Wstałam i ruszyłam w stronę pomieszczenia. Oczywiście jak cały dom było nieziemska. Wzięłam szklankę i nalałam do niej wody. Usiadłam na krześle i zaczęłam myśleć. Nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Gdyby ktoś wcześniej powiedziałby mi że miałabym mieszkać z One Direction to powiedziałabym mu że jest na prawde chory psychicznie. Moje rozmyślanie przerwał wchodzący do pomieszczenia Harry. - Co tak długo ? - - Eee .. Nie. Nic. Już ide. - Odłożyłam szklanke na blat. - Nie. Jak chcesz to siedź. Tylko wiesz co .. Jeżeli Ci się chce to pojechałabyś z Danielle, Eleanor i Liam'em po jakieś ciuchy dla Ciebie. - - Ale.. Ja nie mam żadnych pieniędzy. -  - Kupisz za nasze. - Powiedział uśmiechnięty Harry. - Nie moge. Wystarczająco dużo dla mnie zrobiliście. - -Hmm .. A jak sobie to wyobrażasz. Będziesz codziennie chodzić w tych samych ciuchach ? Hmm ? - Tym mnie zagiął. Czy on zawsze musi to robić ? Po chwili zastanowienia rzuciłam - No dobra. Tylko musiałabym wziąć prysznic. - - A. No tak. Idziesz cały czas prosto i yy .. 5 drzwi po lewo. - - Aha. Chyba się nie zgubie. - Harry zaśmiał się, wyszedł z kuchni a po chwili ja zrobiłam to samo. Nagle usłyszałam czyjś krzyk. - Na wieszaku masz ubrania. Nie są damskie ale może nikt nie zauważy. - Po głosie poznałam że to Louis. Szłam wyznaczoną mi drogą przez Harry'ego. W końcu znalazłam łazienke. Była na prawde śliczna. Wzięłam szybki prysznic, włożyłam na siebie ubrania chłopaków i jakoś uczesałam swoje włosy. Gdy doszłam do głównego korytarza zauważyłam rozmawiające Danielle i Eleanor. - O hej. To Ty jesteś Inga ? - Powiedziała Danielle i strasznie mnie zdziwiła bo wypowiedziała moje imie bez żadnych problemów. - Tak. - Podeszłam do nich i podałam im ręce. - Strasznie miło mi was poznać. - - Nam Ciebie też. - Odparła Eleanor. Przerwał nam schodzący po schodach Liam. - To co, idziemy ? - - Yhym. - Chrząknęłam. Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy wielkim, terenowym autem. Przez całą drogę gadałam najwięcej. Jak zwykle. Nic nowego. Ale chyba dziewczynom i Liam'owi to nie przeszkadzało bo nic na to nie wskazywało. Gdy dotarliśmy już na miejsce otoczyły nas kilkadziesiąt fanek. Gdy wyszłam z samochodu wszystkie laski zwrócił wzrok na mnie jakby chciały mnie zamordować. To było okropne. Myślałam że uciekne stamtąd w krzykiem. Na szczęście jakoś przeszliśmy pomiędzy rozwścieczałym tłumem dziewczyn. - No to Liam, Ty idź sobie poszukaj rzeczy dla siebie a My pomożemy Indze. - Powiedziała radosna Danielle. - No dobra. To gdzie się spotkamy ? - - Ymm .. Zadzwonie do Ciebie. - - Ok. - Skończyli krótką rozmowe i na pożegnanie dali sobie buziaka. Na prawde słodko razem wyglądali. - To co. Idziemy tam, dobra ? - Rzuciała Eleanor. - Jasne. Miałam szczęście że poznałam tak niesamowite osoby jak chłopaki, Dan. i Elean.. To najwspanialsze osoby jakie mogłabym sobie wyobrazić. Może nareszcie los się do mnie uśmiechnął i będę miała normalne i spokojne życie. Mam nadzieje. Chodząc po wszystkich sklepach cały czas El i Dan mówiły - Może to ? Alboo .. to ? Niee. To jest świetne. - Ciągle nie mogłam opanować się od śmiechu. To wyglądało komicznie jak sprzeczały się którą rzecz mam wziąć albo przymierzyć. Po zakupach wszystkie zgłodniałyśmy więc poszłyśmy do jakiejś kawiarenki. Wszystkie usiadłyśmy a Eleanor zamówiła dla nas po kawie i ciastku. Jak przychodze do jakiegoś sklepu, baru albo czegoś podobnego patrze się na wszystkich ludzi. Teraz było tak samo. Zaczęłam ogladać każdego po kolei. Wtedy kompletnie mnie zamurowało .. Zobaczyłam coś czego na pewno nie chciałabym oglądać. Myślałam że to już będzie do końca przyjemny i miły dzień. W końcu to moje urodziny. No ale .. Widocznie urodziłam się z pechem..

__________________________

tamten rozdział był na prawde totalnie do dupy.. Ten pewnie też. Nie moge wejść na twittera ! ; < faken dupen .. Kolejny rozdział jtr.
z góry, przepraszam za błędy. ;p

wtorek, 20 marca 2012

part 3.

- Yyy .. Nie.. Dzięki. - Bałam się. Nie wiedziałam co robić. Uciec nie mogłam bo nawet nie dałabym rady wstać, a co dopiero biegnąć. - Nie bój się. Nic Ci nie zrobie. Nie jestem jakimś pedofilem czy coś. Chce Ci tylko pomóc. - Gdy ten chłopak to powiedział poczułam jakbym znała go od zawsze, jakbym wiedziała o nim wszystko. Już miałam się zgadzać, ale opamiętałam się i nawet się nie poruszyłam. Troche tego żałowałam, ale przecież go wgl nie znałam. - Uwierz mi. - Powiedział i wyciągnął przede mnie ręke. - Zostaw mnie w spokoju. Wszyscy mnie zostawcie. Najpierw tak bardzo chcecie przy mnie być a potem zostawiacie mnie samą na lodzie ! - Wykrzyczałam. Wzięłam alkohol i zaczełam pić. - Ej .. spokojnie. Ja Cie nie zostawie. Naprawde. - - Tak. Pewnie. Każdy tak mówił. A teraz co ? Nie mam nikogo. Prosze Cie.. Zostaw mnie. - Odwróciłam się do chłopaka tyłem i jakoś przeczołgałam się pod mur. Znowu zaczełam chlać. - Nie zostawie Cie tutaj samej. Nie chce wchodzić w Twoje sprawy ale .. masz gdzie mieszkać ? - Długo nie odpowiadałam, ale w końcu wydusiłam z siebie krótkie i sensowne. - Nie. - - W takim razie jedziesz ze mną. - Znowu wyciągnął przede mnie swoją ręke z ja odsunełam się na bok i znowu zaczełam pić. - Uwierz mi. Nic Ci się nie stanie. - - Jak mam Ci uwierzyć skoro wgl Cie nie znam ? - Odpowiedziałam.- Zdaj się na intuicje. - Tym mnie rozwalił .. Oczywiście moja intuicja mówiła mi żebym z nim pojechała .. ale była we mnie część która tego stanowczo nie chciała. Rozmyślając wziełam butelke wódki i piłam. - Zostaw to. - Krzyknął i próbował wyrwac mi alkohol z ręki. - Zostaw. Ty na pewno nie masz takich problemów jak ja i nie musisz tego pić. Ale nawet nie wiesz co ja teraz czuje, i tylko to pomaga mi zapomnieć o tym wszystkim. - - Ale dzięki temu zrujnujesz sobie zycie jeszcze bardziej,a potem nie będzie odwrotu. - - Mojego życia nie da się bardziej zrujnować. - Powiedziałam zasmucona, spuściłam głowe na dół i zaczełam płakać. - Zostaw to i jedź ze mną. Nic Ci nie zrobie. Nie jestem aż taki straszny. - Kucnął naprzeciwko mnie i podniósł moją twarz i popatrzył mi prosto w oczy. Wtedy cały świat przestał dla mnie istnieć, to było coś pięknego. Nigdy w życiu nie widziałam czegoś równie cudownego. - Dobrze. Ale jeżeli mnie tkniesz to .. - - Na prawde nic Ci nie zrobie. Moi koledzy tez nie. - Znowu troche się zaniepokoiłam. - Jacy koledzy ? - - Nie bój się, też nic Ci nie zrobia. - Powiedział i uśmiechnął się do mnie. - No dobra. - Chłopak pomógł mi wstać. Pochyliłam się i chciałam wziąć butelkę ze sobą, ale on znowu próbował mi ją wyrwać. - Nie bierzesz tego. - - Ale .. - - Nie ma żadnego ale. Jedziemy do mnie i bez żadnego alkoholu. - Po chwili zastanowienia powiedziałam - Niech Ci będzie. - Podeszliśmy do auta a chłopak otworzył mi drzwi i pomógł mi usiąść. Był strasznie miły, przynajmniej tak mi się wydawało. W końcu zapalił auto i ruszył. Po chwili milczenia rzucił - Jestem Harry. - Zaśmiałam się pod nosem bo wyobraziłam sobie że chłopak siedzący obok mnie to Harry Styles z One Direction które kocham. - Co Cie tak śmieszy ? - - Nie, nic. Nie ważne. Inga. - - In .. co ? - Harry próbował powiedzieć moje imie które nie dość że jest dziwne to jeszcze nikt nie potrafi go wypowiedzieć. Prawie nikt. - Inga. - Poprawiłam go. - Nie jestes stąd ? - - Nie. Pochodze .. - Zawahałam się czy powiedziec mu że pochodze z tak durnego kraju. No ale trudno. - Z Polski. - - Na prawde ? - Powiedział zdziwiony. - Noo .. a co ? - - To na prawde fajny kraj. - - Tsaa .. Powodzenia. - - Coś się stało ? - - Po prostu nie lubie Polski. Nie ciesze się że stamtąd pochodze. Mam stamtąd za dużo złych wspomnień do których nie chciałabym wracać. - - Aha. No dobra. OK.. Nie chciałbym się narzucać, ale .. co się stało ? - - Na prawde mam Ci powiedzieć ? - - Jeśli nie chcesz to nie musisz moze mógłbym jakoś pomóc. - - Wątpie. Ale dobra .. powiem. W Polsce wszystko było do dupy. Rodzice, którzy ciągle na mnie naciskali i wrzeszczeli.. Nie miałam prawdziwych przyjaciół. Codziennie płakałam. Mieszkałam na totalnym zadupiu.. Spędziłam tam najgorsze 16 lat mojego życia. Nie cierpie Polski. Od zawsze chciałam mieszkać tutaj. Gdy widziałam jakieś zdjęcie albo coś z UK to jarałam się tym jak głupia. Jak już tu przyjechałam byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Potem poznałam Tony'ego, mojego byłego chłopaka i Lilly moja byłą najlepszą przyjaciółke. To dzięki nim spędziłam tutaj najszczęśliwsze 2 lata mojego życia.. Wczoraj mój chłopak oświadczył mi sie. Nie zgodziłam sie bo mam dopiero .. 17 .. dopiero teraz zauważyłam że dzisiaj sa moje urodziny .. a więc 18 lat. Zasnęłam ale obudził mnie najlepszy kolega Tony'ego i powiedział że musze coś zobaczyć. Zaprowadził mnie do jakiegos baru a tam zobaczyłam mojego byłego całującego się z Lilly. Tutaj miałam tylko ich.. Teraz nie mam nikogo. - Zaczełam płakać. - Przepraszam. Na prawde. Masz mnie.. - Nie wiedziałam co powiedzieć. Zaskoczył mnie tym.. - Już jesteśmy. - Nagle powiedział i pomógł mi wysiąść z auta. Gdy zobaczyłam jego dom stanęłam jak wryta. Jeszcze nigdy w zyciu nie widziałam czegoś tak wypasionego. Byłam w totalnym szoku. Powoli szłam z pomocą Harry'ego. - Wejdź. - Otworzył mi drzwi a ja prawie zemdlałam. Na szczęście on i jakiś chłopak pomogli mi. To co zobaczyłam to było coś .. coś czego nie da się opisać. Coś przeprzecudownego. - Nic Ci nie jest ? - Powiedział Harry. - Nie .. Dziękuje.. I przepraszam. - - Nie masz za co przepraszać.. - W końcu poczułam się lepiej i już sama stałam. Gdy poprawiało mi się nagle przed oczami zobaczyłam coś niesamowitego .. Nie mogłam uwierzyć że .. przede mną stało pięciu chłopaków z ONE DIRECTION ! Od razu zemdlałam ..

_______________________

eeem .. tamten rodział był dziwny .. nie napisałam nic pod nim bo moja mama przyjechała z pracy a ja nie moge wchodzić na kompa .. ; < no ale dobra .. ten też taki jakiś .. ale kij. dzisiaj miałam kartkówke z biologii i fizyki .. ; \ i pewnie będą dwie pały.. jee ! ;d no i jtr musze iść kurr .. do szkoły na ten pieprzony Dzień Ziemi .. masakra. ; < nowy rozdział będzie jutro .. no chyba że nic nie wymyśle bo szczerze to pomysły mi się skończyły o czym dalej pisać .. ale.. dam rade ! ; D a.. i dzięki wielkie dla Asi z zapytaj (
im free ) jak napisałaś mi kiedy nowy rozdział skakałam po całym pokoju bo cieszyłam się że chociaż jedna osoba go czyta. ;d chyba że już go nie czytasz .. no trudno. i tak dzięki ;p

niedziela, 18 marca 2012

part 2.

W końcu obudziłam się i spojrzałam wokoło siebie. Nie mogłam zrozumieć co robią porozsypywane płatki róż po całym pokoju. Jeszcze nikt nigdy czegoś takiego dla mnie nie zrobił. Wstałam i szłam wyznaczoną drogą przez kwiaty. Cały czas spoglądałam na ścieżke. Gdy w końcu się skończyła nie mogłam uwierzyć temu co działo się przede mną. Tony klęczał a koło niego był stół ze świecami na którym było najrozmaitsze jedzenie. To było niesamowite. - Wyjdziesz za mnie ? - powiedział zdenerwowanym tonem mój chłopak. - Ale .. przecież .. - Zabrakło mi słów. Nie wiedziałam czy się zgodzić, czy nie, a może uciec. Miałam mętlik w głowie. Totalny mętlik. Jeszcze nigdy tak się nie czułam - Aha. No dobra. Wiem, wygłupiłem się. - Wstał, ale gdy zobaczył że ja zaczynam klęczeć zrobił to samo z nadzieją że zostane jego żoną.. - Przepraszam Cię Tony ale .. ja mam 18 lat. Nie chce żenić się w takim wieku. I jeszcze to wszystko tak.. naraz, niespodziewanie.. - Spuściłam głowę na dół i zaczęłam płakać. Tony wstał, zostawił pierścionek i wyszedł. Zaczęłam strasznie ryczeć. Z jednej strony miałam wyrzuty sumienia a z drugiej uważałam że dobrze zrobiłam nie zgadzając się na jego zaręczyny. Nie wiedziałam co wtedy myśleć. Było mi po prostu smutno i źle, ale nie potrafiłam wstać, pobiec za nim i powiedzieć mu że się zgadzam. Nie o to chodziło że go nie kocham, ale o to że jestem za młoda. Nigdy nawet nie myślałam że miałabym się ożenić w wieku 18 lat .. a tak na prawde 17. Jeszcze lepiej. Nie mogąc dłużej wytrzymać, wstałam i położyłam się na kanapie. Ryczałam jak głupia, jednak było to do mnie podobne bo w Polsce często miałam okazje do płakania. Bardzo często. Leżałam bardzo długo, przynajmniej mi się tak wydaje, a co 5 minut dzwonił telefon. Zapewne to Lilly. Nie chciało mi się z nią gadać. Pewnie każda inna dziewczyna będąc na moim miejscu od razu zadzwoniłaby do przyjaciółki, ale ja zawsze gdy miałam doła załatwiałam to sama. Nie chciałam żeby ktoś o tym wiedział. Zamykałam się w pokoju i płakałam, podobnie jak teraz. Chyba po kilku godzinach zasnęłam. Obudził mnie dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałam i otworzyłam je. Przed moimi oczami ukazał się najlepszy kolega Tony'ego. - sory Inga, że tak późno ale chyba powinnaś wiedzieć co teraz robi Tony. - Nic nie odpowiedziałam. - Prosze Cie, chodź ze mną. Wiem że Ci się oświadczył ale zrozum to że on Cie kocha.. kochał .. - Ja tez Go kocham, nawet nie wyobraża sobie jak bardzo. Jest dla mnie wszystkim. Nie mogłabym bez niego żyć. - Krzyczałam. Znowu się rozbeczałam a Mark mnie przytulił. - Prosze Cie .. - - Dobrze. Pójde. - Zgodziłam się i razem poszliśmy pod jakiś bar. Przez całą drogę prawie się do siebie nie odzywalismy. Wkońcu zatrzymaliśmy się i zobaczyłam bar. - To co teraz zobaczysz nie będzie dla Ciebie przyjemne, ale musiałem Ci to pokazać. Przepraszam. - Nie wiedziałam o co chodzi. Strasznie się bałam. Weszliśmy do środka i nagle zobaczyłam Tony'ego który... całuje się z Lilly. Patrzyłam na nich a w sercu czułam ból. Pustke, że nie mam już nikogo. Chciałam ich zabić. Po moich ciepłych policzkach spływały zimne łzy. W końcu przestali się obściskiwać i zobaczyli mnie. Już nie mieli tych swoich uśmiechów na twarzach. Mieli grobowe miny. Pewnie nie spodziewali się że nakryje ich właśnie ja. Nie mogłam już dłużej na to patrzeć i wybiegłam z baru. Biegłam cały czas ale jakoś dziwnie zabrakło mi sił. Usiadłam koło drogi i zaczełam ryczeć jak opętana. To było straszne. Najpierw mi się oświadcza a teraz całuje z moją najlepszą przyjaciółką ?! Jak wgl można coś takiego zrobić. Przecież to okropne ! Poczułam że musze się napić. Nie zważając na nic wstałam i poszłam do najbliższego sklepu. Od razu kupiłam wódke. Wychodząc już otwierałam butelke i zaczynałam pić .. Po chwili znowu weszłam do tego samego sklepu i kupiłam drugą butelke. Chciałam o tym wszystkim zapomnieć. Nie dośc że w Polsce miałam do dupy to jeszcze tutaj. Myślałam że już wszystko będzie OK.. no ale najwidoczniej myliłam się. I to grubo. Po 10 min. czułam że jest mi niedobrze. Wstałam .. ale po chwili upadłam. Byłam pijana. O to chodziło. Położyłam się i patrzyłam w gwiazdy .. zaczełam myśleć o One Direction bo tylko oni potrafili mnie pocieszyć. Znowu usiadłam i znowu zaczełam pić. Nagle usłyszałam samoch który zatrzymuje się pode mną. Przede mną stanął jakis chłopak w kapturze. Przestraszyłam się ale po chwili poczułam ciepło. W sercu. To uczucie było niesamowite, wspaniałe, niezwykłe. - Pomóc Ci ? - Powiedział miłym głosem.

piątek, 16 marca 2012

part 1.

Otworzyłam oczy. Przez chwilę nie wiedziałam gdzie jestem ale zobaczyłam koło siebie słodko śpiącego Tony'ego. Nie chciałam go budzić więc leżałam dalej i zaczęłam rozmyślać o wszystkim. O tym że mieszkam w Londynie, mam najwspanialszego chłopaka na świecie, moge robić co chcę że nareszcie jestem wolna. Nie musze słuchać już jak moja mama mówi mi że się nie ucze, nie pomagam w domu, cały czas siedzę przed komputerem i myśle tylko o sobie. Miałam już tego kompletnie dość. Na szczęście to już za mną. Teraz ciesze się z tego co mam. Wkońcu spojrzałam na telefon. 11:28. - Dobra, trzeba wstawać - powiedziałam jakby do siebie. Wstałam, ubrałam na siebie dresy i T- Shirt z napisem : I Love One Direction. Poszłam do łazienki i można powiedziec że uczesałam włosy w koka. Poszłam do kuchni i zaczęłam grzebać w lodówce w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Wzięłam mleko i płatki, usiadłam i zaczełam jeść. Gdy skończyłam do kuchni przyszedł Tony. - siema. co jesz ? - powiedział. - nic ciekawego. płatki. chcesz ? - wzięłam żarcie i podłożyłam mu je pod nos. Tony dotknął talerza i powiedział - znowu zimne ? czy Ty zawsze musisz jeść zimne płatki ?! nie możesz choć raz zrobić mi tej przyjemności i je podgrzać ? - krzyknął. - ej.. no dobra.. przepraszam. chyba się na mnie nie gniewasz ? - odłożyłam płatki na stół i przytuliłam się do Tony'ego. - ja ? na Ciebie ? nigdy. ale na przeprosiny musi coś być. - - no ok.. podgrzeje Ci je. - wydukałam ironicznym tonem. - hahaha. - mój chłopak zaczął się śmiać. - i z czego Ty się niby tak śmiejesz ? - odpowiedziałam. - nie chce żebyś je podgrzała.. chce coś innego. - powiedział to i pokazał palcem na swoje usta. - aaa. z wielką chęcią. - położyłam jedzenie na blacie, podeszłam do Tony'ego i zaczęłam go całować. - zadowolony ? - - ależ oczywiście. tylko wiesz co.. mogłabyś mi jeszcze podgrzać to mleko. - powiedział. - haha. co ? i co jeszcze ? - zaśmiałam się. - no prooosze. - powiedział i zrobił te swoje słodkie oczy małego psiaka które zawsze na mnie działają. - ej, to nie fair! ... no dobra. - wziełam płatki i włożyłam do mikrofalówki. - to masz jakieś plany na dzisiaj ? - usiadłam obok Tony'ego i oparłam się o stół. - ymm .. mozna tak powiedzieć. - - matko. czy Ty zawsze musisz mówić tym swoim szyfrem ? - odpowiedziałam. - jakim znowu szyfrem ? co Ty gorączke masz ? - położył swoja ciepłą ręke na moim czole a ja szybko ją zdjęłam - ha ha ha. bardzo śmieszne. chodzi mi oto że zawsze musisz mówić tak niezrozumiale ? - - yyy .. ja mówie niezrozumiale ? - wstał, wyjął gorące płatki z mlekiem, usiadł znów koło mnie i zaczął jeść. - no nie. ja. to masz jakieś plany czy nie, bo nie wiem czy nie pojechałabym na zakupy z Lilly. - uśmiechnęłam się szeroko. - znowu ?! nie wystarczy wam to co macie ? - zapytał lekko wkurzony. - jak to znowu ?! kiedy ja ostatnio byłam na zakupach ? wieki temu ! no ale widziałam ostatnio takie fajne trampki. no i korki. - - tsaaa. według Ciebie nie całe 2 tyg. to wieki ?! - mówił z pełną buzią. - yy .. no .. yy .. to masz te plany ? - - no mam. - - ok. to ja ide szybko pod prysznic i lece po Lill. - już wstawałam gdy Tony zaczął krzyczeć z pełną buzią. - cop ? nigdzief nie pójdhziesza ?! - - może byś łaskawie najpierw zjadł a potem mówił, co ? myślisz że coś z tego zrozumiałam ? - wydarłam się na niego. wiem że troche przesadziłam ale mnie poniosło. - oj tam oj tam. no dobra, idź. a o której będziesz ? - powiedział już normalnie. - yy .. nwm. około 5- 6 - mówiłam idąc do łazienki. Zamknęłam drzwi i zaczęłam zdejmować z siebie ubrania. Weszłam pod prysznic. Potem znowu się ubrałam, ale już w lepsze rzeczy. szorty, podkoszulek z flagą Wielkiej Brytanii, bejsbolówkę i trampki. Próbowałam uczesać moje niesforne włosy. Oczywiście mi to nie wychodziło.. jak zwykle, ale po jakichś nieudanych 20 próbach związałam je w kucyka. Wyszłam z łazienki, popatrzyłam na zegarek w telefonie i uświadomiłam sobie że już jest 2. Nie zważając na brak mojego chłopaka w domu, wzięłam swoją torbe, wybiegłam z domu i zamknełam go. Zaczełam iśc. Do Lilly był kawałek więc postanowiłam że lepiej będzie jesli będę biec, nie dośc że poprawie sobie kondycje i sylwetke to i będę szybciej u Lilly a co za tym idzie będziemy miały więcej czasu na zakupy. Po około 8 minutach biegu byłam już pod domem mojej przyjaciółki. Gdy już podchodziłam do drzwi otworzyła je Lill. - o hej. - podeszła do mnie i pocałowała w policzek. zrobiłam to samo. - no cześć. to co, idziemy ? - - yhym. - Lilly również zamknęła dom i ruszyłyśmy w drogę. - to gdzie idziemy ? - zapytała jakby niewyspana. - hmm .. mooże .. najpierw kupimy te korki ? - odpowiedziałam i popatrzyłam na nią podobnym wzrokiem jak Tony na mnie. - yy .. no dobra. niech Ci będzie. - powiedziała troche zniesmaczona. Gdy doszłyśmy do sklepu sportowego zaczełam biegać między półkami i szukać moich wymarzonych korek. Wkońcu je znalazłam. Po chwili podeszła do mnie Lill i zapytała. - już ? bo chce sobie kupić coś normalnego. - - oj, nie przesadzaj. korki są zaje.biste. - powiedziałam szczęśliwa. Po chwili stałyśmy już przy kasie. Nareszcie. Ma swoje kochane korki. Potem chodziłyśmy jeszcze po wielu sklepach. Lilly nic się nie podobało. jak zwykle. w tej sprawie była taka sama jak moja starsza. mogła przejść wszystkie sklepy a i tak nic jej się nie spodobało. no trudno. tyle wytrzymałam to to napewno tez zniosę. Po kilku godzinach strasznie rozbolały mnie nogi. Postanowiłam że usiąde na ławce. To samo zrobiła moja przyjaciółka. - To co. wracamy ? - powiedziała Lill. - CO ?! Ty chcesz wracać ?! - odpowiedziałam zszkowana bo Lilly uwielbiała zakupy, nigdy nie miała ich dość. - no. spać mi sie chce. to co, idziemy czy nie ? - - nie no, idziemy, idziemy. - Wstałyśmy i poszłyśmy powoli do domów. Przez całą droge gadałyśmy o chłopakach. Tak naprawde to rzadko o nich gadamy. Może to i dziwne.. trudno. Po chwili byłyśmy już na miejscu.. - sorki Inga, ale strasznie mi się chce spać. - powiedziała smutno i przytuliła mnie. - nie no, ok, jasne. wyśpij się, jak coś to bądź na fb. - odpowiedziałam i pocałowałam ją w policzek. - pa. - - pa. Szłam bardzo powoli, bo coraz bardzije bolały mnie nogi, ale jakoś wytrwałam do domu. Przez cały czas myślałam o Lilly która zachowywała się bardzo dziwnie. Nigdy taka nie była. Wyjełam klucze z torby i weszłam do domu. Rzuciłam, torebkę na kanape i od razu przyczołgałam się do łóżka. Nawet nie zauważyłam że zasnęłam.

______________________

rozdział pierwszy za mną. wiem ze do dupy. pewnie całe opowiadanie będzie do niczego. no trudno. przynajmniej mam jakieś zajęcie. ;d kolejny roadział będzie gdzieś w przyszłym tyg. chyba. mam zakaz na kompa i dlatego.. ; / a, zapomniałabym, jak chcecie żebym pisała wam o nowych rozdziałach albo coś takiego to piszcie : gg - 25794935 ( rzadko jestme na gg )
twitter - https://twitter.com/#!/xKasia_1Dx
zapytaj - http://zapytaj.onet.pl/Profile/user_448523.html ; *

czwartek, 15 marca 2012

Bohaterowie.


Inga Polańska 
Ma 18 lat i pochodzi z Polski. Ma dwółch starszych braci. Nie jest zbyt otwarta na ludzi. Już od dłuższego czasu chciała przeprowadzić się do Londynu. Nie cierpi Polski i do pewnego czasu swojego chłopaka - Tony'ego.. Przyjaźni się z Lilly. Kocha One Direction, Coldplay, Kings Of Leon, piłke nożną i boks.


Lilly Roberts
Ma 18 lat i jest jedynaczką. Mieszka w Londynie od zawsze. Nie ma chłopaka bo najważniejsza jest dla niej przyjaźń z Ingą. Nie przepada za One Direction (do czasu) słucha rocka i metalu. Jest miła i sympatyczna. Pięknie śpiewa.


Tony Masters
Ma 19 lat i nie ma rodzeństwa. Kocha Inge (do pewnego czasu) Pochodzi z Ameryki Pół. a w Londynie mieszka od 7 lat. To dzięki niemy Inga stała się odważniejsza. Uwielbia jeździć na deskorolce. Ogólnie jest sympatyczny. Nie lubi 1D.



Liam Payne
Ma 19 lat. Pochodzi z Wielkiej Brytanii. Należy do zespołu One Direction. Ma 4 najlepszych przyjaciół Zayn'a, Niall'a, Louis'a i Harrego. Ma dziewczynę Danielle którą kocha nad życie. Ma 2 siostry i boi się łyżek.



Zayn Malik
Ma 19 lat. Jest pół Brytyjczykiem i pół Pakistańczykiem. Jest częścią zespołu One Direction. Uwielbia Louis'a, Liam'a, Harrego i Niall'a. Nie ma dziewczyny. Ma 3 siostry i boi się wody. 



Louis Tomlinson
Ma 21 lat i 4 siostry. Kocha Eleanor. Pochodzi z Wielkiej Brytanii. Jest 1/5 zespołu One Direction i ma 4 najlepszych pryzjaciół na świecie Harrego, Liam'a, Zayn'a i Niall'a. Lubi marchewki i Lamborgini. Jest najśmieszniejszy z zespołu.



Harry Styles
Ma 18 lat i 2 siostry. Pochodzi z Wielkiej Brytanii. Jest członkiem zespołu 1D. Uwielbia koty i chodzenie nago. Przyjaźni się z Louis'em, Zayn'em, Niall'em i Liam'em. Nie ma dziewczyny. 



Niall Horan
Ma 19 lat i brata. Jest członkiem zespołu 1D. Ma 4 przyjaciół Liam'a, Zayn'a, Harrego i Louis'a. Najbardziej na świecie kocha jeść. Pochodzi z Irlandii. Lubi Justina Bieber'a i Barack'a Obame. Świetnie gra na gitarze.


__________________________

a wiec bohaterowie już są. teraz zabieram się za pisanie. sory że nie dodałam zdjęć chłopaków ale nie dało się. ; < powinnam teraz się uczyć na spr. z geografii i polaka i na kartk. z historii.. a nawet się nie spakowałam. xd kij. nie chce mi się uczyć. pierdziele to. nie ide jtr do szkoły. ;p czego to się nie robi dla One Direction ! ♥♥♥